Termalne źródła na Sycylii? A i owszem! Sclafani Bagni i Segesta

balkanyrudej.pl 1 rok temu

Jesteśmy niemal pewni, iż Sycylia jest jednym z ostatnich miejsc, w których szukalibyście termalnych źródeł. Wyspa ta jednak kojarzy się z latem i żarem lejącym się z nieba. jeżeli już ktoś chce popływać lub się potaplać, to w chłodnej, morskiej wodzie. Przed wylotem na Sycylię sprawdzaliśmy prognozy i te wskazywały, iż temperatury mogą oscylować wokół 20 stopni w dzień i 10 w nocy (ostatecznie było cieplej). To skłoniło nas do sprawdzania, czy są jakiekolwiek termalne źródła na Sycylii. Chcieliśmy mieć pewność, iż uda nam się wygrzać. Okazało się, iż ta włoska wyspa posiada termalne źródła. Dlatego zabieramy Was do Terme Sclafani Bagni oraz Terme Segestane.

Sclafani Bagni

Zacznijmy od miejsca, które było jednym z najjaśniejszych punktów naszej sycylijskiej podróży kamperem. Sclafani Bagni to niewielkie, położone na stromej górze miasteczko, u podnóża którego, na porośniętym drzewami zboczu wybija termalne źródło. Natomiast tuż obok niego znajdują się ruiny dawnego uzdrowiska, które mogą stanowić idealny cel urbexowej eksploracji.

Kilka faktów o terme Sclafani Bagni

Termalne źródło Sclafani Bagni to tak naprawdę niewielka niecka, w której spokojnie może się zmieścić kilka osób. Wybija tu siarkowo-solno-bromowo-jodowa woda. Jej prozdrowotne adekwatności znane już były w starożytności, a samo źródło poświęcone było bogowi medycyny – Eskulapowi. W 1846 roku powstało tu uzdrowisko, którego fundatorem był hrabia Sclafani. Jednak 5 lat później osuwisko błotne niemal całkowicie je zniszczyło. Hrabia zadecydował o odbudowie ośrodka, które działało do lat 80. XX wieku. Później uzdrowisko zaczęło popadać w ruinę i taki stan rzeczy trwa do dziś.

Dawne uzdrowisko znajduje się ciut poniżej źródła. Był to sporych rozmiarów budynek z centralnym atrium, z którego wchodziło się do pokoi. W skrzydle od strony szosy znajdowały się łazienki z wannami, do których doprowadzana była lecznicza woda oraz punkty zabiegowe. Natomiast w drugim skrzydle znajdowała się część mieszkalna. Na terenie term postawiono też niewielką kaplicę. Samo źródło, dzięki lokalnej inicjatywnie jest zadbane (wiedzie do niego wybrukowana droga, a przy nim postawiono np. wieszak na ręczniki).

Nasza wizyta

Terme Sclafani Bagni chcieliśmy odwiedzić z dwóch powodów. Po pierwsze, by zażyć kąpieli w termalnych wodach. A po drugie, by przenocować koło budynku dawnego uzdrowiska. W okolice Sclafani Bagni docieramy wieczorem. Do uzdrowiska wiodą dwie drogi, jednak nie wiedzieć czemu, opinie z Park4Night kierują nas na mniejszą z nich. Wszyscy, jak jeden mąż, pisali, iż to właśnie ten wariant jest najlepszy. Cóż… wylądowaliśmy na pełnej serpentyn, wąziutkiej, częściowo zarośniętej szosie. Noc nie pomagała w jej pokonywaniu. Po pełnych nerwowości kilku minutach ostatecznie docieramy do celu. Parkujemy przed ruinami i idziemy spać. Następnego dnia gwałtownie odkrywamy, iż dojazd od drugiej strony był dużo bardziej dogodny – droga jest tam szeroka i każdy spokojnie ją pokona. Po przebudzeniu od razu udajemy się do niecki z termalną wodą. Nie jest ona może bardzo gorąca, ale spokojnie można w niej posiedzieć dłuższą chwilę, bez konieczności schładzania się na zewnątrz. Jesteśmy sami, w towarzystwie pięknych widoków.

Po kąpieli i śniadaniu ruszamy na eksplorację ruin. Miejsce wygląda trochę tak, jakby obsługa i kuracjusze nie tak dawno temu opuścili je w pośpiechu. W pokojach znaleźć można elementy oryginalnego wyposażenia. W jednym z pomieszczeń trafiamy choćby na całkiem nieźle zachowany automat do gry. Zaglądamy również do pomieszczeń z wannami i przyglądamy się systemowi rozprowadzania wody. Całość robi niesamowite wrażenie, bo dodatkowo obiekt został przejęty przez bujną roślinność, która rozgościła się w jego wnętrzu. Obchód kończymy przy dawnej kaplicy.

Miasteczko Sclafani Bagni

Będąc w tej okolicy nie mogliśmy pominąć samego miasteczka Slcafani Bagni, które wznosi się powyżej uzdrowiska i term. Pierwotnie było ono starożytną, grecką wioską, a jego nazwa oznacza Świątynię Pokoju. Na szczycie skały wznoszą się ruiny zamku, zaś całe Sclafani Bagni otoczone jest murami. Kampera zostawiamy poniżej, na parkingu przy szosie dojazdowej. Następnie wspinamy się po zboczu, by dotrzeć do głównej bramy. Z jej okolic roztacza się wspaniała panorama okolicy, w tym położonego po sąsiedzku Caltavuturo.

Kiedy wchodzimy za mury przenosimy się w świat wąskich, stromych uliczek, gdzie oprócz nas spaceruje tylko kilku mieszkańców oraz dwa, nieco przestraszone koty. Nie ma turystów, nie ma też sklepów z pamiątkami czy innych miejsc, które świadczyłyby o tym, iż zagraniczni goście licznie tu zaglądają. Będąc w Sclafani Bagni i spoglądając na krajobrazy wokół mamy poczucie, iż oto przed nami „kwintesencja Sycylii”. Musimy też przyznać, iż nie mieliśmy względem miasteczka wielkich oczekiwań, a okazało się jednym, naprawdę dużym, pozytywnym zaskoczeniem.

Terme Segestane

Nazwa Segesta pewnie jest Wam znana. Bo kryje się pod nią grecka świątynia, będąca jedną z częściej odwiedzanych ruin na Sycylii. Jednak nie ona była naszym celem. Kilka kilometrów na wschód od ruin znajdują się Terme Segestane. To tam znaleźć można oficjalne (odpłatne) i dzikie termalne źródła. Nas oczywiście interesowały te drugie.

Najbardziej znane źródła termalne na Sycylii

Jeśli wpiszecie sobie hasło „termalne źródła na Sycylii”, to na 100% w wynikach zobaczycie kilka-kilkanaście wpisów dotyczących Terme Segestane. I tu do wyboru macie właśnie dwie, wspomniane wyżej opcje. „Oficjalne”, odpłatne termy lub opcję darmową, dziką, bez większych udogodnień. Znajdują się tu źródła wody siarkowej, która ma temperaturę między 44° a 46° C. Ze względu na prozdrowotne działanie siarki na organizm ludzki, kąpiele są tu zalecane tym osobom, które zmagają się z problemami dermatologicznymi, stanami zapalnymi itp.

Nasza wizyta

Tym razem lepiej robimy research odnośnie dojazdu i parkowania kampera. Dlatego zostawiamy go 1.5 km od termalnych źródeł, na sporym parkingu naprzeciwko restauracji (koordynaty). Stamtąd udajemy się kawałek wzdłuż głównej szosy, a następnie odbijamy w gruntową drogę, która przechodzi pod torami kolejowymi. Przejazd jest tu wąski i nadający się dla osobówek, które parkują kawałek dalej. Schodzimy po trawiastym zboczu ku wysokim trawom, pośród których kryje się duża niecka. Chętnych na kąpiel jest sporo. Jednak nie można mówić o tłumach. gwałtownie wskakujemy do wody, a ta okazuje się dużo cieplejsza niż w Sclafani Bagni. Po ok. 30-minutowej kąpieli idziemy wzdłuż rzeki, do kolejnego miejsca, gdzie powinno znajdować się źródło. Zagłębiamy się w kanion, który doprowadza nas do miejsca ciut poniżej oficjalnych term. Znaleźć tu można m.in. małą jaskinię, gdzie woda pozostało cieplejsza, a panujący tam klimat przywodzi na myśl saunę. Można też wykąpać się pod wodospadem, jaki tworzy tu woda spływająca z uzdrowiska. Po tej krótkiej wycieczce wracamy do dużej niecki, gdzie spędzamy jeszcze 40 min, po prostu się relaksując.

Termalne źródła na Sycylii – czy warto odwiedzić je latem?

No właśnie, czy w ogóle warto tam wpaść wtedy, gdy temperatura powietrza jest dużo wyższa niż w listopadzie? Według nas – tak. Woda w Sclafani Bagni jest przyjemnie ciepła, ale nie gorąca. jeżeli podobnie jak ja (ruda) macie problem, żeby choćby w lecie wejść do morza, bo jest ono dla Was za zimne, to na pewno to termalne źródło przypadnie Wam do gustu. jeżeli zaś chodzi o Terme Segestane, to tu woda jest dużo cieplejsze. Natomiast alternatywą może być kąpiel w rzece, nieopodal wspomnianej jaskini i wodospadu. Tam miesza się termalna, ciepła woda, z zimniejszą, rzeczną. W efekcie ma ona idealną temperaturę, która sprawdzi się również latem.

Gdzie nam się bardziej podobało?

Jeśli chodzi o odwiedzone przez nas termalne źródła na Sycylii, to naszym faworytem jest Sclafani Bagni. Głównie przez wzgląd na kameralną atmosferę oraz dużo ładniejszą okolicę, niż ta obok Segesty (dwie, ruchliwe szosy, mniej widoków). Jest też jedna, zastanawiająca rzecz w temacie tych drugich, termalnych źródeł. W różnych miejscach w internecie, w których szukaliśmy opinii na temat Terme Segestane, znaleźliśmy komentarze, że… wieczorami realizowane są tam męskie orgie. Cóż, nie mieliśmy okazji potwierdzić tej informacji, bo byliśmy tam w ciągu dnia. Natomiast może coś w tym jest, skoro wątek ten się przewija. Owszem, kilka osób obu płci kąpało się tam nago, ale nie jest to ani nic zdrożnego, ani nadzwyczajnego. Podsumowując, oba miejsca warto było odwiedzić, ale jeżeli mielibyśmy gdzieś wracać, to do Sclafani Bagni.

Idź do oryginalnego materiału