TEIDE – jak wyjść na szczyt

tuitam.org.pl 4 dni temu

TEIDE – jak wyjść na szczyt; wyprawa: kwiecień 2024

TEIDE – co to za miejsce?

Pico del Teide to szczyt wulkaniczny, który zarazem jest najwyższym szczytem górskim w Hiszpanii. Wznosi się na wysokość 3.718 m n.p.m., a licząc od dna oceanu wysokość wynosi 7.500 m. Nieźle, prawda…? Patrząc na to jednak z drugiej strony tj. jeżeli zmierzymy jego wysokość od rozciągających się pod nim równin cañadas na wysokości około 2.000 m to mierzyć będzie zaledwie 1.500…1.700 m. Jako układ odniesienia traktujemy jednak poziom morza i w stosunku do niego bierzemy jego wysokość jako oficjalną. Zresztą na samym szczycie da się odczuć rozrzedzone powietrze, przy którym człowiek już inaczej oddycha, więc nie ma się co wygłupiać z wysokością 1.700 m haha. Wulkan wraz z całym jego otoczeniem znajduje się w Parku Narodowym TEIDE. Teren ten pokryty jest bazaltowymi, pumeksowymi i obsydianowymi formacjami skalnymi, a przez całą długość zbocza wulkanicznego stożka ciągną się zastygłe strumienie lawy. Należy wspomnieć, iż wulkan jest cały czas czynny. Na szczyt wulkanu można wejść, ale z pewnymi ograniczeniami, o których właśnie niżej piszemy.

TEIDE – jak wyjść na szczyt. WRAŻENIA

Wejście na szczyt nie jest skomplikowane, ale trzeba mieć na względzie wysokość, na której nieco trudniej się oddycha z uwagi na mniejszą ilość tlenu. Niektóre osoby mogą mieć tu mocniejszą niż zwykle zadyszkę lub zawroty głowy. Nie mniej jednak jak się już wyjdzie i pogoda dopisze jak nam to doprawdy nie chce się schodzić. Fantastyczne krajobrazy, lekki zapach ciepłej siarki wydobywający się spod stóp i to co najlepsze – zero tłoku, a to przez ograniczenia jakie zostały tu wprowadzone – …i BARDZO DOBRZE. jeżeli choćby nie uda się wdrapać na sam szczyt to i tak koniecznie trzeba wyjechać kolejką pod niego. Mamy tu do obejścia dwa punkty widokowe, z których widoki również zapierają dech w piersi. jeżeli z kolei nie uda się wyjechać choćby kolejką, bo braknie miejsc to trzeba koniecznie odbyć trekking około 4 kilometrowym szlakiem wokół skał wulkanicznych – naprawdę warto.

TEIDE – jak wyjść na szczyt. WĘDRÓWKA.

No dobrze. Zacznijmy od tego, iż będąc pod wulkanem to nie tylko jego szczyt jest do obejścia, ale również niżej położone równiny koniecznie z 4-ro kilometrowym traktem okrążającym Los Roques de Garcia. Wzdłuż drogi TF-21, którą podjeżdżamy pod kolejkę rozciągają się księżycowe tereny, na które spokojnie można wejść i trochę powędrować wyznaczonymi ścieżkami. Są również szlaki turystyczny, ale na te jednak trzeba poświęcić odrębny dzień. Wyjście na wulkan Teide fajnie można zgrać czasowo w jeden dzień z trekkingiem wokół wspomnianych skał Los Roques de Garcia szlakiem nr 3. Wulkan zaliczamy w godzinach przedpołudniowych, a szlak po zjechaniu kolejką obchodzimy popołudniu.

Skoro już ruszyliśmy temat szlaków w Parku Narodowym Teide to musimy wspomnieć, iż mieliśmy zaplanowany trekking szlakami GR 131.1 i powrót szlakami nr 15 i 31. To bardzo fajna pętelka na 1/2…3/4 dnia. Jednak inne miejsca zainteresowały nas na wyspie i wyszliśmy z założenia, iż jeżeli i tak byliśmy już na Teide, obeszliśmy Los Roques de Garcia to szkoda czasu w dodatkowy trekking w tej same scenerii. Fakt, jest tam pięknie, ale nasz pobyt trwał tylko pełnych 9 dni. Jednak jeżeli ktoś z Was będzie dłużej to polecamy pętelkę rozpoczynającą się przy restauracji Marmitia, dokładnie na przeciwko szlaku Los Roques de Garcia.

Czas w końcu wyruszyć na wulkan. Aby dostać się na sam szczyt w sposób mało forsujący należy skorzystać z kolejki linowej, której dolna stacja zlokalizowana jest na wysokości 2.356 m. Znajduje się tu duży, bezpłatny parking. Przy stacji kolejki mamy sporą restaurację i oczywiście sklep z pamiątkami. Dwu kabinowa kolejka wywozi turystów na wysokość 3.555 m n.p.m. Tutaj nie ma już żadnej kawiarenki, ani sklepiku. Z górnej stacji kolejki mamy już tylko oznaczone szlaki do dwóch punktów widokowych oraz oczywiście na sam szczyt Teide. Jeden z punktów widokowych zdobywamy wędrując szlakiem bez przewyższeń nr 11 do Mirador de la Fortaleza.

Piękne krajobraz roztaczają się przed nami nie tylko z punktu widokowego, ale również przez cały czas spaceru. Mirador Pico Viejo to drugi punkt widokowy, do którego docieramy szlakiem nr 12, dokładnie w lewo od stacji kolejki. To wspaniały punkt widokowy na południowy stok Teneryfy, który pozwala doskonale docenić konfigurację wielkiej kaldery Cañadas del Teide oraz jej otoczenie pionowymi skalistymi ścianami. Trzeci punkt widokowy, który w zasadzie jest tym pierwszym to oczywiście szczyt TEIDE. W pogodne dni ze szczytu można zobaczyć profil pobliskich wysp, takich jak La Gomera, El Hierro, La Palma i Gran Canaria. Cały krajobraz urozmaicają chmury, obłoki wiszące pod naszymi stopami. To jeden z najpiękniejszych szczytów, jeżeli nie najpiękniejszy jakie udało na się zdobyć.

No dobrze, ale teraz jak go zdobyć? To nie taka prosta sprawa. Ze względów środowiskowych dostęp na szczyt regulowany jest koniecznością posiadania pozwolenia, którego udziela Administracja Parku Narodowego TEIDE. Można go uzyskać bezpłatnie składając rezerwację online na stronie www.reservasparquesnacionales.es z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Kilka miesięcy to przynajmniej trzy. Wyjeżdżając na Teneryfę w kwietniu rezerwowaliśmy pozwolenie już w styczniu. Mając taki dokument musimy go zabrać i okazać razem z paszportem przy wejściu na szlak nr 10, prowadzący na szczyt. Tu nie ma ściemy. Szlak jest zamykany furtką, przy której znajduje się mały domek ze strażnikami, pracownikami Parku, którzy skrupulatnie odnotowują kto wchodzi i sprawdzają w bazie, czy rzeczywiście nasze nazwiska zgadzają się z tym na złożonej rezerwacji.

Po powrocie strażnicy pytają jeszcze o nazwisko i odhaczają zejście ze szczytu. Po wyjściu ze szlaku mamy jeszcze godzinę na obejście dwóch punktów widokowych. Niestety to zbyt mało, aby spokojnie i bez pośpiechu obejść oba. Tak, tak tylko godzinę. A dokładnie organizacja zwiedzania Teide wygląda tak, iż jeżeli wyjeżdżamy kolejką bez zdobywania szczytu to za godzinę musimy się stawić na zjazd powrotny. jeżeli się spóźnimy to czeka nas wędrówka piesza w dół. A to trochę jest. jeżeli wyjeżdżamy na górę z zamiarem wejścia na szczyt to mamy do dyspozycji 2 godziny. Można by powiedzieć, iż fajnie, bo wejście na szczyt to tylko 700 m z podejściem o różnicy poziomów niecałe 200m. Jednak na tej wysokości idzie się wolniej, a podejście choć krótkie to dokładnie chyba 180 m w górę choćby na niższej wysokości generuje zadyszkę. Kiedy już wyjdzie się na szczyt to gwarantujemy, iż nie zejdziecie za 5 minut.

Tam jest tak pięknie, iż nie można nacieszyć się widokiem. ponadto jeszcze zdjęcia. Z uwagi na ograniczenie ilości osób na szczycie warto poczekać, aż nie będzie nikogo i wtedy cyknąć parę fotek samotnie na wulkanie. To wszystko zjada czas, więc po zejściu na dół jesteśmy w plecy więcej niż 1 godzinę. W tej sytuacji pozostaje szybki trekking do jednego z punktów widokowych i z powrotem do stacji. I tak po zejściu ze szczytu wulkanu dotarliśmy do Mirador de la Fortaleza. Na Mirador Pico Viejo niestety brakło nam czasu. Oczywiście, jeżeli spojrzymy na mapkę ze szlakami to widzimy, iż z tego punktu widokowego możemy zejść do krateru Pico Viejo i dalej szlak prowadzi do naszych skałek Los Roques de Garcia. Mamy więc fantastyczne piesze zejście na sam dół nie wykorzystując kolejki.

Niestety jest małe kuku, z parkingu przy Los Roques de Garcia musimy dyndać asfaltem do parkingu pod dolną stacją kolejki. Hm, może to i dobre rozwiązanie, bo wtedy obejdziemy wszystko na górze, a dyskomfort marszu ulicą można jakoś przełknąć. Sami nie pomyśleliśmy wtedy o takim rozwiązaniu, ale teraz być może byśmy się na to zdecydowali. No, ale jest jak jest, po zejściu ze szczytu wulkanu i odwiedzeniu punktu Mirador de la Fortaleza zdążyliśmy dokładnie co do minuty na nasz czas zjazdu w dół. Nie wiemy dokładnie jakie są dopuszczalne czasy spóźnienia. Nie pytaliśmy się, ani nie testowaliśmy haha, więc po prostu zjechaliśmy o wyznaczonej dla nas godzinie odbijając bilet w czytniku, który otworzył nam bramkę do kolejki.

Czas teraz wyjaśnić organizację kolejki linowej. Tutaj podobnie jak rezerwację wyjścia na szczyt, temat biletów musimy ogarnąć dużo wcześniej. Z informacji wynika, iż minimum miesiąc przed zaplanowanym wyjazdem kolejką należy wykupić bilet online. Na miejscu pod kolejką w kasie nie ma szans kupić bilet. My zrobiliśmy to w styczniu razem z rezerwacją wyjścia na szczyt, więc nie było jeszcze tłoku na kalendarzu rezerwacyjnym. Na wszelki wypadek należy zarezerwować bezpiecznie 1,5 lub 2 miesiące wcześniej, aby później nie atakować szczytu z dołu, bo to może trochę zmęczyć. Rezerwacji, a w zasadzie zakupu biletów dokonujemy na stronie TUTAJ. Dla zaawansowanych piechurów informacja, iż na szczyt prowadzą dwa szlaki. Jeden wspomniany przez Pico Viejo, a drugi szlak nr 7 przez schronisko Altavista i punkt Mirador de la Fortaleza.

Podsumowując organizację wyjścia na TEIDE. W pierwszej kolejności rezerwujemy pozwolenie na wejście na szczyt przez podaną wyżej stronę. Następnie rezerwujemy kolejkę linową, której czas musi się zgrać z godziną startu na szczyt. Kolejką nie wyjedziemy wcześniej, niż zgłoszona w pozwoleniu godzina wyjścia na szczyt. Od momentu wyjazdu liczony jest czas 2 godzin. Sprawdzają to!

Sami zarezerwowaliśmy wyjazd wcześniej, aby pochodzić sobie przy górnej stacji kolejki i po około godzinie ruszyć na szczyt. Niestety tak się nie da. Obsługa na dole przytrzymała nas tą godzinę i wjechaliśmy na górę tak, aby wejść na szlak szczytowy o wskazanej w pozwoleniu godzinie. Mając wykupione online bilety na kolejkę i zarezerwowane pozwolenie wejścia możemy spokojnie już czekać na wyjazd na Teneryfę i być pewny, iż wjedziemy i wejdziemy na najwyższy szczyt Hiszpanii TEIDE.

Kiedy już zjechaliśmy na dół podjechaliśmy na parking pod Los Roques de Garcia i ruszyliśmy na 4 kilometrowy mało forsujący trekking wokół wspaniałych, wulkanicznych skał, skąd mieliśmy również piękny widok na zdobyty szczyt Teide. Wędrując sobie na dole ciągle mówiliśmy do siebie – “tam byliśmy” haha. Szlak Los Roques de Garcia wiedzie na początku po równym terenie, później schodzi dość mocno w dół, aby na końcu trochę nas zmęczyć podejściem do punktu startowego. Nie jest to jednak ciężki trakt, a raczej lekki z jednym podejściem.

Warto zabrać na tą wędrówkę odpowiednią ilość płynów, bo w słońcu trochę nam odparuje wody, trzeba więc na bieżąco uzupełniać. Trekking zakończyliśmy około godziny 16:00. Było jeszcze trochę czasu w mały spacerek w innym miejscu, więc w drodze na kwaterę podjechaliśmy jeszcze na przydrożny punkt widokowy i dalej na parking przy Mirador de las Minas de San José – TEIDE, z którego jeszcze pokusiliśmy się o krótką wędrówkę w księżycowym krajobrazie Parku Narodowego TEIDE. I tak około 18:00 zakończyliśmy przygodę z Teide. Zjechaliśmy na dół do hotelu, by spokojnie odprężyć się w basenie.

Dla zainteresowanych ciekawymi trekkingami na Teneryfie polecamy wędrówkę Wąwozem Masca. Opis przedstawiamy TUTAJ.

Jeśli zadawalająco odpowiedzieliśmy sobie na pytanie TEIDE – jak wyjść na szczyt, daj nam 5 * w ocenie.



Idź do oryginalnego materiału