"Kochać, jak to łatwo powiedzieć" – śpiewał nieco już dziś zapomniany Piotr Szczepanik. Miał sporo racji, bo wypowiadanie tych dwóch słów przychodzi zakochanym z wyjątkową łatwością, zwłaszcza na początku związku. Potem bywa z tym różnie. Wie o tym dobrze każdy facet, który usłyszał od swojej partnerki pełen pretensji wyrzut: "Kiedy ostatni raz przyniosłeś mi kwiaty?" albo "Dawno nie mówiłeś, iż mnie kochasz!".
Więcej niż komplement
Te pretensje są uzasadnione. Związek jest lepszy wtedy, gdy partnerzy czują się potrzebni sobie nawzajem i kochani. Dlatego powinni sobie to mówić. Choć niekoniecznie używając nieco wyświechtanego "kocham cię". Psycholożka Ewa Zielony-Koryczan poleca parom inne, równie mocne słowa: "Doceniam cię za...".
"Kocham cię" łatwo powiedzieć. Z "doceniam cię za..." jest inaczej. Tu trzeba dodać coś od siebie. A żeby to zrobić, to trzeba się zastanowić, co sprawia, iż twoja partnerka jest dla ciebie wyjątkowa. To wymaga nieco wysiłku. Ale też daje niesamowite efekty. "Jest to dobry punkt wyjścia do codziennego okazywania wdzięczności, uznania w związku, co pozwala budować bliskość oraz wzajemną satysfakcję i poczucie bycia ważnym oraz docenianym" – zapewnia dr Ewa Zielony-Koryczan.
Tyle teoria psycholożki. Czy rzeczywiście działa, trzeba sprawdzić w praktyce. Pomyśl więc, za co doceniasz swoją partnerkę, a potem jej to powiedz. Na początku pewnie będzie w szoku albo zacznie podejrzewać, iż coś ci odbiło. Ale ostatecznie będzie naprawdę bardzo zadowolona.