Dziennikarze portalu Fly4free sprawdzili, jak wygląda podróżowanie po Polsce. Zestawili czasy przejazdów z oficjalnych rozkładów PKP, ofert przewoźników autokarowych i prognoz Google Maps dla kierowców. Wyniki pokazują, iż kraj pełen jest skrajności - trasy między największymi miastami pokonuje się dziś szybko, ale wystarczy obrać inny kierunek, by wpaść w komunikacyjną pułapkę. Przykłady Szczecina, Torunia, Płocka czy Suwałk dowodzą, iż podróż pociągiem lub autobusem wciąż oznacza stracone godziny i sporo nerwów.
REKLAMA
Zobacz wideo Pociąg podmiejski do Warszawy przed Marszem Miliona Serc. Brak miejsc choćby w toalecie
Szczecin bliżej Warszawy, ale dalej od sąsiadów. Podróż z Torunia to komunikacyjna udręka
Do niedawna podróż koleją z Warszawy do Szczecina była synonimem udręki. Pociągi potrzebowały aż ośmiu godzin, by pokonać trasę, a dla pasażerów oznaczało to niemal cały dzień spędzony w drodze. Dziś sytuacja wygląda lepiej - modernizacje linii kolejowych sprawiły, iż dojazd ze stolicy zajmuje nieco ponad cztery godziny. To spory postęp, ale nie rozwiązuje problemu komunikacyjnej izolacji Szczecina od innych dużych miast. Najlepszym przykładem jest Toruń. Choć odległość między tymi miejscowościami to zaledwie 300 kilometrów, podróż pociągiem trwa ponad pięć godzin, a w rozkładzie figuruje tylko jedno bezpośrednie połączenie. Alternatywą jest przesiadka w Poznaniu, która skraca wycieczkę, ale przez cały czas zajmuje ona około czterech godzin. Flixbus zapewnia jeden kurs dziennie, a cała trasa zajmuje aż sześć godzin. Kierowcy również nie mają lekko - wciąż brak nowoczesnej ekspresówki, a przejazd drogami krajowymi jest długi i męczący.
Płock i Suwałki - komunikacyjne pustynie. Podróż pociągiem to droga przez mękę
Bardzo źle wygląda sytuacja Płocka, miasta położonego w samym sercu kraju. Na mapie wydaje się wręcz idealnym punktem wypadowym, ale w praktyce przypomina komunikacyjną wyspę. Przez miejscowość nie przebiegają ani główne linie kolejowe, ani autostrady. Z dworca odjeżdżają zaledwie trzy pociągi PKP Intercity dziennie - dwa do Katowic i jeden do Gdyni. Chcąc dostać się do Warszawy czy Krakowa, mieszkańcy najpierw muszą dotrzeć do Kutna, które pełni funkcję najbliższego węzła kolejowego. Sprawia to, iż podróż z Płocka na przykład do stolicy trwa dłużej, niż wskazywałaby na to sama odległość.
Zobacz też: Godzina mniej w drodze do europejskiej stolicy. Będzie szybsze połączenie kolejowe z Polską
Poczucie izolacji towarzyszy również mieszkańcom Suwałk. Do miasta dociera zaledwie siedem pociągów dziennie, z czego cztery to krótkie kursy do Białegostoku. Miejscowość ma wprawdzie połączenia dalekobieżne - do Krakowa czy Szczecina - a choćby międzynarodowe, do Wilna, ale oferta jest bardzo skromna. Autobusy też nie stanowią realnej alternatywy: jazda do Olsztyna zajmuje cztery godziny, mimo iż dystans dzielący oba miasta wynosi zaledwie 200 kilometrów. Jedynym nowoczesnym szlakiem jest trasa Via Baltica, łącząca Suwałki z Ostrowią Mazowiecką i dalej ze stolicą.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.