Bożena? Ewa nie spodziewała się zobaczyć siostry swojego byłego męża na progu. Dziewczyna była przemoczona do suchej nitki, woda spływała z jej długich włosów.
Zaczęło lać, kiedy już byłam w drodze. Moje rzeczy są mokre, muszę je wykręcić Mogę wejść?
No cóż Wejdź. Ewa zrozumiała, iż Bożena pokonała spory dystans: jej dom stał w zamkniętym osiedlu, na odległej ulicy, jakieś piętnaście minut piechotą od głównej bramy. Jak Bożena znalazła dom Ewy i jak w ogóle dostała się na teren osiedla, pozostawało zagadką.
Możesz mi dać herbaty? Bożena strząsnęła wodę z policzka i otarła rozmazaną tuszą spod oczu.
Najpierw się osusz. Ewa podała jej rolkę papierowych ręczników. Podłoga nie znosiła wilgoci, a mokre adidasy Bożeny zagrażały nowemu remontowi.
Dzięki.
A teraz powiedz, po co przyszłaś?
Potrzebuję pieniędzy.
I co ja mam z tym wspólnego? Nie pożyczam pieniędzy.
Wiem, nie proszę. Przyszłam, żebyś pomogła mi znaleźć pracę. Zrobię wszystko. Jakąkolwiek! Byle płacili Wiem, iż twój nowy mąż ma sieć hoteli. Poproś go, żeby mnie wziął
Masz jakieś doświadczenie?
Tak! Bożena skinęła głową. Pracowałam w kawiarni.
Jako co?
Jako menedżerka Powinnam była tam pracować, ale tymczasowo zatrudnili mnie jako kelnerkę! Prawie mnie awansowali.
Jak długo pracowałaś?
Około dwóch miesięcy. Dwa tygodnie w jednym miejscu, tydzień w drugim a z trzeciego wyszłam wczoraj. Nie dogadałam się z kierowniczką.
Ewa spojrzała na Bożenę ze zdziwieniem.
Zdajesz sobie sprawę, iż z takim życiorysem nikt cię nigdzie nie zatrudni?
Jak to? Trzy różne kawiarnie! Mam ogromne doświadczenie!
Skakanie z pracy na pracę nie dodaje ci wartości, wręcz przeciwnie.
No to co mam robić? Naprawdę potrzebuję pieniędzy Bożena spojrzała na Ewę i rozpłakała się.
Po co ci pieniądze? I dlaczego myślisz, iż zarobisz je właśnie tu?
A gdzie indziej? W naszej zapadłej wiosce, gdzie są tylko trzy domy?!
Życie w Warszawie jest drogie, mieszkania drogie Gdzie się zatrzymałaś?
Najpierw u koleżanki, potem u brata, ale mnie wyrzucił Ma nową kobietę, nie pozwoliła mi z nimi mieszkać.
Tak? Ewa zmarszczyła brwi. Wspomnienie byłego męża wywołało w niej nieprzyjemne uczucie.
Stał się z nią chamski i złośliwy! Chciałam u niego zostać, ale ta jędza mnie wyrzuciła! Ewa, proszę, pomóż mi? Nie mam już do kogo się zwrócić
Nie mogę nic obiecać, bo sama nie pracuję, więc nie mam wpływu na zatrudnienie.
Ale jesteś kobietą! Masz wpływ na męża po prostu poproś go, żeby mi pomógł, przez znajomości
Nic nie obiecuję. Zależy, jakie ma wolne stanowiska. Mąż jest teraz w delegacji, wróci dopiero pod koniec tygodnia.
Dziękuję! Wiedziałam, iż jesteś dobra, nie jak ta sekutnica Ewuś, kochanie, mogę zostać na noc? Proszę Bożena złożyła ręce jak do modlitwy. Widzisz, jak leje! Zaraz się ściemni, a ja nie mam pieniędzy na powrót.
Jak tu dotarłaś?
Na gapę
Wow Ewa zrozumiała, iż wysłanie dziewczyny samej na drogę w nocy byłoby niebezpieczne. Choć Bożena była dla niej zupełnie obca, Ewa ulitowała się i pozwoliła jej zostać w pokoju gościnnym. Dobrze. Ale jutro rano musisz wyjść. Nie lubię pasożytów.
Jasne Bożena rozpromieniła się. Rozciągnęła się na łóżku i przyglądała nowoczesnej żyrandoli, pięknym tapetom i drogim zasłonom.
U nas we wsi nikt nie ma takich rzeczy Ewie się poszczęściło, złapała bogatego męża Muszę znaleźć kogoś takiego! Wtedy wszystkie moje problemy się rozwiążą! marzyła Bożena.
Miała nadzieję dostać jakieś ważne stanowisko, poznać zamożnego i wolnego mężczyznę, dobrze wyjść za mąż, jak w romansach. Ale Bożena nie rozumiała, iż zamożni mężczyźni nie zwracają uwagi na takie dziewczyny jak ona. I iż dziewiętnastolatka bez doświadczenia nie dostanie posady z wysokim stanowiskiem.
Dokładnie to powiedział mąż Ewy, Krzysztof, gdy wrócił z delegacji.
Nie wiem, jak mogę pomóc. Mam dla Bożeny tylko jedno miejsce.
Jakie?
Takie, które jej się nie spodoba.
Mówiła, iż jest gotowa na każdą pracę przypomniała Ewa.
Naprawdę? No to niech przyjdzie jutro o 6:30. jeżeli tak bardzo chce pracować, to będzie zatrudniona.
Bożena bez problemu znalazła nowoczesny budynek biurowy sieci hoteli. Choć się spóźniła przyszła o 9:00. Ale nie czuła się winna miała dobry powód autobus się zepsuł.
Budynek zrobił na niej wrażenie.
Wchodząc po schodach, marzyła wyobrażała sobie, jak wchodzi do biura jako żona dyrektora, albo przynajmniej jego asystentka.
Na pracę Bożena choćby się specjalnie wystroiła: założyła niewygodne szpilki, krótką spódniczkę i top przypominający moskitierę.
Szło jej ciężko obcas co chwila wczepiał się w dywan, kilka razy o mało nie upadła. Na szczęście nie było daleko.
Bożena nagle otworzyła drzwi i wpadła na ochroniarza.
Dokąd to? zmierzył ją wzrokiem.
Do pracy!
Masz przepustkę?
Nie mam przepustki.
To trafiłaś pod złe drzwi. Tu wchodzą tylko z przepustkami.
Takie jak ja nie potrzebują przepustek. Bożena zadarła nos. A ty jutro będziesz zwolniony. Nie rozpoznajesz ważnych osób!
Ochroniarz spojrzał na Bożenę i roześmiał się. Chciał jej powiedzieć, iż tak ubrana powinna stać na autostradzie i łapać adoratorów. Ale nie zdążył.
Dzień dobry, panie Krzysztofie wystąpił na baczność.
Witam, Zbigniewie przywitał się Krzysztof, rzucił okiem na Bożenę i skrzywił się. Chciał powiedzieć ochroniarzowi, żeby usunął tę









