Niewiele o niej wiadomo i nie za bardzo można znaleźć jakieś konkretne informacje na jej temat. Stoi na niej kilkaset porzuconych wraków. Rdzewieją tutaj w szeregach maluchy, duże fiaty, skody, syrenki, nyski, ale też mercedesy, golfy i ople. Wszędzie walają się stare części samochodowe, wszystko rdzewieje i gnije. Miejsce z dużym potencjałem, szkoda, iż tak bardzo niewykorzystane.
Nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile razy przejeżdżałem obok tego miejsca, nie wiedząc o jego istnieniu. Gdy tylko dowiedziałem się, gdzie dokładnie się znajduje, postanowiłem je odwiedzić. W związku z tym, iż teren ulega coraz większej dewastacji, jest rozkradany i niszczony, postanowiłem nie ujawniać tutaj jego dokładnej lokalizacji. Powiem tylko, iż znajduje się ono w okolicach Warszawy i nie jest to działka Pana Tabenckiego z Grodziska Mazowieckiego. On także kolekcjonował stare samochody, ale to zupełnie inna historia…
Miejsce to jest o tyle tajemnicze, iż kilka o nim wiadomo i nie za bardzo można znaleźć jakieś konkretne informacje na jego temat. Najprawdopodobniej właściciel tej działki współpracował z policją i składowane były tu samochody zarekwirowane właśnie przez nią. Jest też wersja o tym, iż właściciel składował tu stare auta w celu ich naprawy i dalszej sprzedaży. Chociaż ta wersja jest najmniej prawdopodobna, bo po co kupować tak dużą liczbę niedziałających gratów? Działka nie ma choćby żadnego zadaszenia ani żadnej infrastruktury do naprawy tych samochodów, więc skłaniałbym się do tej pierwszej wersji.
Fakty są natomiast takie, iż stoi tu porzuconych kilkaset wraków samochodów. Rdzewieją tutaj w szeregach maluchy, duże fiaty, skody, syrenki, nyski, ale też mercedesy, golfy i ople. Wszędzie walają się stare części samochodowe, wszystko rdzewieje i gnije. Większość wartościowych rzeczy niestety została już dawno rozszabrowana przez złodziei. Teren tej działki latem, to jest jedna wielka dżungla. Bujna roślinność wkrada się dosłownie wszędzie, pochłaniając stare wraki i ukrywając je przed wzrokiem przechodniów.
Kiedyś te samochody woziły nas na wakacje, do pracy, a teraz porzucone, umierają wspólnie w ciszy, pozostawione na pastwę losu. Serce pęka z żalu, widząc je tam, wyparte przez nowsze i bardziej luksusowe modele.
Moim zdaniem to miejsce z dużym potencjałem, szkoda, iż tak bardzo niewykorzystane. Spokojnie mógłby powstać tu jakiś interesujący skansen starej motoryzacji. Klimat, jaki panuje tu latem, jest naprawdę bajeczny, jest tu bardzo zielono i z niektórych samochodów już dawno powyrastały drzewa.
Kilka starych maluchów stojących w rzędzie robi piorunujące wrażenie. Ktoś je kiedyś tak ustawił i stoją tak w zapomnieniu.
Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Karolinie, Magdalenie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.