Tajemnica świętomarcińskich rogali

radiokielce.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: 06.11.2025. Sandomierz. Zespół Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich w Sandomierzu. Rogale świętomarcińskie przygotowane przez uczniów / Fot. Grażyna Szlęzak - Wójcik - Radio Kielce


Z dniem świętego Marcina wiąże się tradycja wypieku rogali. Te najsłynniejsze powstają w Poznaniu i mają swoją unikalną recepturę i certyfikat. Rogale świętomarcińskie tak jak wadowickie kremówki gwałtownie zyskały rozgłos i oferuje je wiele piekarni i cukierni w całym kraju.

Jak mówi Janusz Banatkiewicz, współwłaściciel cukierni – rogale poznańskie są w Kielcach sprzedawane od 15 lat, a wiąże się z tym także rodzinna historia.

– Żona pochodzi z Poznania, jesteśmy więc emocjonalnie związani z tym rejonem. Mamy wielu znajomych cukierników z Wielkopolski, dlatego kiedyś wpadliśmy na pomysł, żeby rogale przenieść także do nas. Choć niczym nie różnią się od świętomarcińskich, nazywamy je poznańskimi – mówi.

Nazwa „rogal świętomarciński” jest prawnie zastrzeżona – tylko wypieki spełniające ściśle określoną specyfikację i z odpowiednim certyfikatem mogą być tak nazywane. W cukierni Banatkiewicz w okresie Święta Niepodległości przygotowuje się ok. dwóch tysięcy rogali.

Te z białym makiem możemy dostać także w innych kieleckich cukierniach – od lat oferują je Cztery Pory Roku, znajdziemy je też m.in. w Świecie Słodyczy i kawiarni Ale Babeczka.

Tomasz Zapała, nauczyciel w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach mówi, iż rogale z białym makiem możemy też zrobić sami w domu, ale w wersji łatwiejszej.

– Tradycyjne rogale świętomarcińskie są z ciasta półfrancuskiego, a więc do ciasta drożdżowego dodaje się masła. Przekłada się je, wałkuje, uzyskując efekt tzw. „listkowania”. Jest to wymagająca technika, dlatego w domu polecam recepturę zmienić i zamiast zrobić na półfrancuskim, przygotować rogaliki na cieście drożdżowym – mówi.

Tomasz Zapała podpowiada, iż najważniejsze w przygotowaniu rogala jest trzykrotne zmielenie maku, który stanowi nadzienie oraz przeznaczenie czasu w wyrośnięcie ciasta. Tylko takie, które „odpocznie” po zwinięciu, wyjdzie naprawdę smaczne.

A skąd tradycja rogali świętomarcińskich w ogóle się wzięła? Jak podają źródła pomysł marcińskich rogali podsunął swojemu szefowi w 1891 r. jeden z poznańskich piekarzy – Józef Melzer. Rogale były rozdawane ubogim po mszy świętej odpustowej 11 listopada. Co roku poznaniacy zjadają około 300 ton tego przysmaku.


Idź do oryginalnego materiału