Ta ryba wygląda, jakby nie chciało jej się wstawać do pracy. Mimo to posiada "ręce"

g.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: ABC News (Australia)/YouTube.com


Ten gatunek przez lata pozostawał zagadką. Poruszające się na płetwach przypominających dłonie stworzenia do dziś są nie lada fenomenem. Choć niezwykła różowa ryba była w stanie ukrywać się przez kilka dekad, naukowcy również nie próżnowali. Teraz już wiemy o niej nieco więcej i choćby dajemy jej szansę na przetrwanie.
Handfish to osiadłe na dnie żabnice, które poruszają się na płetwach przypominających ludzkie dłonie. Ta grupa stworzeń morskich została odkryta przez francuskiego naukowca już 1802 roku, jednakże przez wiele kolejnych lat naukowcy omijali ją z daleka. Nie była zatem obiektem poważnych badań naukowych, aż do momentu, w którym w końcu zaczęła ich intrygować. W 1878 roku Theodore Nicholas Gill wyłonił podrodzinę Brachionichthyinae, do której zaliczył Brachionichthys i Sympterichthys. Z czasem udało się również dokładnie opisać tę grupę, zwracając uwagę na Brachiopsilus dianthus, czyli słynną różową rybę.


REKLAMA


Zobacz wideo Przepłynęliśmy Odrą ze Strażą Rybacką. "Ryby zdychały na rękach"


Różowa ryba, która nie wygląda na przyjazną. Potrzebuje pomocy
Brachiopsilus dianthus wyróżnia się swoim różowym ubarwieniem oraz małą odpornością na czynniki zewnętrzne. Ma ogromne wymagania siedliskowe i ograniczoną zdolność do rozprzestrzeniania się, dlatego uważana jest za jedną z najbardziej wrażliwych ryb. Sprawia jednak mylne wrażenie - wygląda jakby wyrażała ogromne niezadowolenie oraz obrazę wobec życia. Spotkanie jej w warunkach naturalnych nie jest jednak najprostszym zdaniem.
Do roku 2022 Brachiopsilus dianthus uważane były za zwierzęta charakteryzujące się niezwykle małą populacją, występującą jedynie u wschodniego i południowego wybrzeża Australii. Ponadto choćby naukowcy nie natknęli się na nią przez ponad dwadzieścia lat. Wszystko zmieniło się zaś około trzech lat temu, gdy eksperci z Uniwersytet Tasmanii zrobili zdjęcia różowej rybie, która pływała przy dnie na głębokości około 1,2 m. Był to dość wyjątkowy moment, ponieważ wcześniej uważano, iż ten gatunek nie zapuszcza się aż tak daleko od brzegu. To oznacza tylko jedno.


Ten jest znacznie bardziej rozpowszechniony i o wiele liczniejszy niż wcześniej sądzono


- informował w 2022 roku serwis ABC News.


Brachiopsilus dianthus podbija ciekawość naukowców. Ryba poruszająca się na rękach powróciła?
Naukowcom udało się uchwycić na zdjęciach Brachiopsilus dianthu podczas wielomiesięcznych badań, w trakcie których regularnie filmowali dno morskie. Stworzenia wabili od stycznia do października żywą przynętą, aż w końcu przyszedł czas na obejrzenie nagrań. Wtedy ich oczom ukazał się jeden różowy osobnik. Ponadto ryba znajdowała się na obszarze chronionym, co daje szansę na to, iż liczebność tego gatunku wciąż rośnie. Warto zaznaczyć, iż przedstawiciel Brachiopsilus dianthus był wcześniej widziany zaledwie pięć razy. Ostatni taki przypadek został zanotowany w 1999 roku u wybrzeży Półwyspu Tasmana.


Zobacz też: Kamienny mur, wrak wypełniony szampanem i amunicja. Na dnie Bałtyku skrywają się prawdziwe skarby
Zawężone siedliska oraz skromna populacja całej rodziny Brachionichthyinae to ich skutek usposobienia. Te niezwykłe stworzenia są powolne i niezbyt aktywne, przez co nie są w stanie radzić sobie ze zmianami, które zachodzą w ekosystemie z powodu działalności człowieka. Przez wiele lat twierdzono, iż nie mogą wydostać się z płytkich wód wzdłuż wschodniego i południowego wybrzeża Australii. Choć odkrycie z 2022 roku dało nadzieję na to, iż jest ich nieco więcej, niż sądzono, ta grupa nie ma się zbyt dobrze. Zdaniem ekspertów wiele gatunków jest aktualnie na skraju wyginięcia. Naukowcy mają jednak zamiar prowadzić dalsze badania na temat populacji, która zamieszkuje analizowany przez nich region.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału