Lítla Dímun to wyspa wulkaniczna z własną chmurą, którą można dostrzec podczas wielu dni w roku. To zjawisko meteorologiczne dość typowe dla tego typu obszarów, gdyż chmury soczewkowate, najczęściej formują się nad szczytami górskimi bądź innymi, wypukłymi masywami lądowymi.
Chmury soczewkowe są wynikiem ruchów powietrza wokół przeszkody — w tym przypadku jest to szczyt wyspy wulkanicznej. Wiatr, który unosi się wzdłuż zbocza wyspy, styka się z chłodniejszymi warstwami atmosferycznymi, tym samym może się kondensować i wytworzyć chmurę soczewkowatą w kształcie przypominającym wydłużoną soczewkę. zwykle zjawisko to występuje na obszarach o wysokości powyżej 2000 m n.p.m. jednak w przypadku Lítla Dímun wystarczyło 414 m n.p.m.
Lítla Dímun — mała wyspa z własną chmurą
Lítla Dímun wchodzi w skład archipelagu Wysp Owczych, który składa się z 18 wysp, omawiana jest najmniejszą z nich i ma 0,82 km kw. Jej nazwę można przetłumaczyć jako „Mniejsza z Dwóch”, sąsiednia wyspa, która jest tą większą, znajduje się w odległości 5 km w linii prostej. Lítla Dímun nie jest zamieszkana przez człowieka, żyją na niej udomowione owce farerskie. Czasami występują tam maskonury, a także pojawią się nieliczne foki. Ludzie rzadko, kiedy odwiedzają to miejsce, robią to głównie jesienią, aby zagonić owce i przewieść je na mniej wymagający brzeg, drugiej wyspy.
Najwyższy szczyt to Rávan i mierzy 414 metrów n.p.m. Według legendy, za chmurą miało się znajdować miasto, gdzie żyją szczęśliwi ludzie. Obecnie Lítla Dímun jest własnością 42 Farerów, którzy zamieszkują inne części Wysp Owczych.
Sprawdź także: Tu odpoczniesz od zgiełku popularnych tatrzańskich szlaków. Mało kto zna tę trasę
Jak dostać się na Lítla Dímun?
Pomimo sporego zainteresowania Lítla Dímun nie jest turystycznym rajem. Pionowe zbocza stożkowatej wyspy utrudniają wejście na nią — trzeba, to zrobić mając specjalistyczny sprzęt. Warunki pogodowe również nie są bardzo sprzyjające. Z tego też powodu Lítla Dímun najłatwiej jest podziwiać na żywo bezpośrednio z sąsiedniej wyspy, czyli Suðuroy.
Na Suðuroy może się już dostać dość łatwo. Z np. Tórshavn, czyli stolicy Wysp Owczych kursują promy. Zaś na same Wyspy Owcze dolecimy samolotem — większość lotnisk w Polsce oferuje połączenia, można znaleźć bilety już od kilkuset złotych w jedną stronę, zwykle jest to 600 - 900 zł.
Zobacz też:
Wielu uważa, iż to najpiękniejsza plaża nad Bałtykiem. Jest czysta i pusta
Planujesz urlop w tym popularnym kraju? Uważaj, zbliżają się rekordowe upały
Nieoczywisty kierunek zachwyca turystów. Tanie loty, brak tłumów i taniej niż w Polsce