Szpiglasowy Wierch kochają zarówno początkujący turyści, jak i tatrzańscy wyjadacze. Czy to najpiękniejszy szlak w Tatrach? Trzeba ubrać buty i ruszyć na wędrówkę - wtedy odpowiedź nasuwa się sama.
Na parkingu w Palenicy pojawiamy się około 7:00 i żwawym tempem ruszamy w górę najbardziej znaną tatrzańską asfaltówką. Wrześniowe powietrze jest rześkie, a droga wzdłuż potoku i w cieniu drzew nie ułatwia rozgrzewki. Po około 30 minutach marszu pojawiają się pierwsze promienie słońca oraz widoki. Mijamy Wantę i po chwili docieramy nad Wodogrzmoty Mickiewicza, których huk od zawsze przyciąga rzesze turystów.
|
Okolice Wanty |
|
Wanta |
|
Wodogrzmoty Mickiewicza |
Po chwili skręcamy w prawo i opuszczamy szosę na poczet kamiennego duktu do Doliny Pięciu Stawów. Ruch turystyczny nieco maleje, a częstokroć maszerujemy zupełnie sami. Podążamy Doliną Roztoki, systematycznie zdobywając wysokość i choć aktualnie nie mamy możliwości podziwiania jakiś fenomenalnych widoków, to okolica jest naprawdę przyjemna. Po około godzinie marszu mijamy krzyżówkę ze szlakiem czarnym i wciąż wariantem zielonym zmierzamy do największego wodospadu w Polsce - Wielkiej Siklawy. Już z daleka można usłyszeć huk spadającej wody, odbijającej się od okolicznych skał. Byłam tu już tyle razy, a za każdym następnym jestem oszołomiona jego potęgą 💙
|
Wielka Siklawa |
Aby dotrzeć do Doliny Pięciu Stawów Polskich, pozostaje do pokonania ostatni próg skalny. Siklawa zawsze daje mi ekstra zastrzyk energii, więc szybkim tempem pokonuje kamienne stopnie, by już niedługo zobaczyć charakterystyczny mostek na potoku Roztoka, a za nim Wielki Staw z całym wybornym otoczeniem. Uwielbiam to miejsce - widok na Liptowskie Mury odbijające się w tafli jeziora i ten jeden ogromny głaz, który stoi niewzruszony pomimo upływu lat. Wdycham głęboko powietrze, a czas zatrzymuje się w miejscu.
|
Liptowskie Mury w tafli odbite |
Następnie zmieniamy znaki na niebieskie i kierujemy się na zachód w głąb doliny. Szlak wyznacza kamienny dukt, który prowadzi wzdłuż Wielkiego Stawu, a podczas marszu można podziwiać całe otoczenie "Piątki" - Liptowskie Mury, Miedziane, czy Orlą Perć. Obserwuję również, jak jesień powoli wkrada się do tatrzańskiej przyrody - kwitnącymi wrzosami i rudymi zboczami. Po 20 minutach marszu docieramy do krzyżówki szlaków, gdzie wariant żółty skręca w lewo na Szpiglasową Przełęcz. Idziemy zgodnie z przeznaczeniem.
|
Szlak przez dolinę |
|
Po prawej Kozi Wierch i Kozie Czuby |
|
Na wprost Gładki Wiech i Gładka Przełęcz |
Szlak żółty najpierw prowadzi dnem doliny pomiędzy Wielkim a Czarnym Stawem, a ścieżka kluczy wśród kosówki. Po kilkunastu minutach rozpoczynamy podejście, które całkiem gwałtownie nabiera tempa. Wraz z porą dnia wzrasta również temperatura, absolutnie nie zwiastująca nadchodzącej jesieni. Spokojnie trawersujemy wschodnie stoki Liptowskich Murów i z każdym krokiem przybliżamy się do celu. Wyznacznikiem pokonanych kilometrów jest oddalający się Wielki Staw oraz schronisko. Krajobraz wokół jest niewyobrażalnie piękny - co chwile przystaję, by się nim zachłysnąć.
|
Wielki Staw, Przedni Staw oraz schronisko |
|
Od Zawratu po Kozi Wierch |
|
Wraz z wysokością zmienia się perspektywa
|
|
Zachwyt nad światem |
Po upływie 1h 15 minut docieramy do sztucznych ułatwień, co oznacza, iż już niebawem staniemy na Szpiglasowej Przełęczy. Ruch turystyczny jest umiarkowany, tylko odrobinę się korkuje, ale dzięki temu mam okazję przystanąć i podziwiać obecną tu ekspozycję. Pamiętając o zasadzie jeden łańcuch - jedna osoba, powoli posuwam się do przodu i po chwili staję na przełęczy, gdzie odbiera mi mowę. Choć nie jestem tu pierwszy raz, to panorama zachwyca tak samo. Spoglądam na Lodowy, Rysy, Wysoką, Mięguszowieckie Szczyty i najzwyczajniej nie mogę oderwać wzroku.
|
Początek sztucznych ułatwień |
|
Powoli do góry |
|
Szpiglasowa Przełęcz |
|
Widok ze Szpiglasowej Przełęczy w kierunku Doliny Pięciu Stawów |
|
Panorama na stronę Doliny Rybiego Potoku |
Po chwili wyrywam się z zamyślenia i ruszam na szczyt. Szlak żółty najpierw prowadzi wąską ścieżką, a ostatni odcinek przebiega po głazach. Na wierzchołku czeka nagroda w postaci panoramy na stronę słowacką - odsłaniają się Liptowskie Kopy, Pośredni Wierszyk, Krywań, Hrube i dziesiątki innych tatrzańskich grzbietów. Szpiglasowy Wierch to także doskonały punkt obserwacyjny na polską stronę Tatr, dlatego czym prędzej siadam z dala od ludzi i zatracam się w tym krajobrazie. Dobrze było tu wrócić 💙
|
Miedziane i Tatry Bielskie |
|
Tatry Zachodnie |
|
Ciemnosmreczyński Staw w dole |
|
Tatry Wysokie - otoczenie Morskiego Oka i Czarnego Stawu |
|
Dolina Pięciu Stawów i Orla Perć |
|
Na szczycie 💙
|
Po odpoczynku zbieramy się do zejścia - najpierw kierujemy się ponownie na przełęcz, a potem tzw. Ceprostradą, czyli wygodnym duktem do Morskiego Oka. Szlak trawersuje południowe zbocza Miedzianego i o ile w lecie jest dziecinnie prosty, to w zimie jest niebezpieczny ze względu na zagrożenie lawinowe. Kamienny dukt prowadzi zakosami i wciąż jest niesamowicie widokowy. Ku mojemu zdziwieniu jest również pusty, a wszyscy turyści zniknęli niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To tylko sprzyja kontemplacji podczas marszu i nieustannemu zachwycaniu się tatrzańskim krajobrazem - unikalnymi roślinami, strzelistymi szczytami i magicznymi jeziorami.
|
Na Ceprostradzie |
|
Trawers |
Po 1h 40 minutach docieramy nad Morskie Oko, gdzie przy takiej pogodzie nie ma co liczyć na ciszę i spokój. Nie mniej siadamy przed schroniskiem i dajemy wytchnienie nieco zmęczonym nogom. Wszakże czeka je jeszcze 8 kilometrów drogi asfaltowej. Spoglądam także na turkusową taflę jeziora, które nie przez przypadek uważane jest za najpiękniejszy tatrzański staw. Morskie Oko co roku przyciąga miliony turystów, którzy chcą doświadczyć piękna i potęgi gór.
|
Morskie Oko |
|
Schronisko |
Niebawem ruszamy ku tej nielubianej asfaltówce i choć żegnamy widoki, to maszerujemy z uśmiechem na ustach, a droga kompletnie się nie dłuży. Kiedy zamykamy pętlę na parkingu w Palenicy i wybija 24 kilometr marszu, to choćby trochę mi smutno, iż to już koniec, iż muszę pożegnać Tatry. To był wspaniały dzień, który ponownie pozwolił zachwycić się wysokimi górami i zatracić na ich wąskich ścieżkach. Na koniec wróćmy do tytułowego pytania - czy szlak na Szpiglasowy Wierch to najpiękniejsza tatrzańska pętla? O ile piękno można postrzegać różnorako, to nie sposób nie zakochać się w tej trasie. Choć Szpiglas budził we mnie zawsze ciepłe wspomnienia, to tym razem przepadłam jeszcze bardziej 💙
06.09.2023