Głośnym echem odbija się sytuacja w jednej z warszawskich szkół podstawowych. W statucie placówki czytamy: "Uczeń ma obowiązek nosić strój galowy w czasie ważnych uroczystości szkolnych, grupowych lub indywidualnych wyjść poza Szkołę, lub na wyraźne wskazanie wychowawcy". W samym stroju galowym nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż dziewczynki mają nakaz noszenia spódnic. No, z wyjątkiem okresu jesienno-zimowego.
REKLAMA
Zobacz wideo Sarsa w szkole była rebelką. "Moja mama była dyrektorką" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Szkoła zmusza uczennice do noszenia spódnic. "Nie wypada, aby nosiły spodnie"
Sprawę skomentowali przedstawiciele organizacji na rzecz praw ucznia. "Uczennice są przygotowywane do bycia prawdziwymi kobietami poprzez obowiązek noszenia spódnic w ramach stroju galowego. Bo przecież trzeba uczyć małe dziewczynki, iż są dziewczynkami, a więc nie wypada, aby nosiły spodnie. Nieprawdaż?" - czytamy w facebookowym wpisie Stowarzyszenia Umarłych Statutów.
Niestety, takie właśnie bywa postrzeganie kobiet w statutach szkół. Wiele szkolnych regulacji zakazuje noszenia spodni przez uczennice w trakcie uroczystości szkolnych. o ile nie założą wtedy spódnicy lub innego odpowiednio-kobiecego-stroju, mogą zostać ukarane dotkliwą karą statutową.
"XXI wiek, a człowiek przez cały czas usiłuje wciskać innym, jak ma się ubierać"
W komentarzach pojawiło się sporo wypowiedzi osób, które nie widzą problemu. W końcu strój galowy to żadna nowość i od lat uczniowie muszą się do tej tradycji dostosować. Jednak umożliwienie pewnej dowolności pozwoliłoby uniknąć stygmatyzowania kobiet na podstawie tego, jak się ubierają, a w wielu przypadkach choćby długoletnich traum. O czym czytamy we wspomnieniach niektórych internautek.
"Siedzę nad tym postem i zbiera mi się na płacz, bo wróciły wspomnienia z czasów nastoletniości. Nienoszenie spódnic było ważnym elementem mojej budzącej się tożsamości. Walczyłam o to, byłam z tego powodu bita przez dorosłych, krytykowana, wyśmiewana. Nigdy nie usłyszałam słowa akceptacji, czułam się wadliwa, niezrozumiana. Czuję wściekłość, iż 30 lat później dzieci takie jak ja mają tak samo, jeżeli nie gorzej".
"Kiedy jeszcze chodziłam do podstawówki, moja wychowawczyni wymagała spódnic od wszystkich dziewczyn, również zimą. Miałam pecha, bo musiałam chodzić do szkoły pieszo kilometr, więc szłam na apel z okazji 11 listopada w zimnie, ze łzami w oczach i podwiewającą spódnicą. Kiedy pod koniec szkoły miałam już tego dość i zaczęłam zakładać spodnie, potrafiła stać nade mną i wytykać mi, jak inne dziewczyny wyglądają o wiele lepiej w spódnicach".
Dramat. XXI wiek, a człowiek przez cały czas usiłuje wciskać innym, jak ma się ubierać. Coś strasznego. Dlaczego wszyscy nie mogą nosić spodni? Albo dla sprawiedliwości niech wszyscy noszą spódnice
- podsumowała kolejna osoba. Należy dodać, iż podobne zasady panują w wielu szkołach, ta omawiana nie jest wyjątkiem. Co tylko podkreśla skalę problemu. A co wy sądzicie o nakazie noszenia spódnic w szkołach? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.