Szef Ryanaira chce ograniczeń dla podróżnych. Chodzi o to, co robią przed lotem

innpoland.pl 3 tygodni temu
Zarówno pracownicy lotnisk, jak i linii Ryanair zmagają się z coraz gorszym zachowaniem pasażerów, nad którym trudno zapanować. Przyczyną tego zjawiska, zdaniem dyrektora spółki, jest nadmierne spożywanie alkoholu. Michael O'Leary udzielił wypowiedzi na ten temat dziennikowi "The Daily Telegraph" i zaproponował rozwiązanie.


Dyrektor generalny Ryanair Michael O'Leary jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi. Między innymi stwierdził, iż Centralny Port Komunikacyjny to "głupi plan głupiego rządu". Teraz znów jest głośno o irlandzkim przedsiębiorcy.

Kilka dni temu Michael O'Leary odniósł się do zjawiska spożywania alkoholu na lotniskach. Każdy, kto kiedykolwiek miał okazję podróżować samolotem, z pewnością wie, do czego pije irlandzki przedsiębiorca. Bary i restauracje są oblegane, a w sklepach duty-free dużą ilość miejsca zajmują półki uginające się pod ciężarem butelek z trunkami.

Dyrektor generalny Ryanair wychodzi z odważną propozycją


Michael O'Leary zaproponował konkretne rozwiązanie. Chciałby, żeby wprowadzono ograniczenie ilości alkoholu spożywanego przed lotem. Nie chce całkowitego zakazu, a zastosowania limitu.

Dyrektor generalny Ryanair wychodzi z pomysłem ograniczenia do dwóch drinków na pasażera przed wejściem na pokład samolotu. Zwraca uwagę, iż – w porównaniu z tym, co "było dawniej" – osoby na lotniskach inaczej reagują na przyjmowanie alkoholu.

Zdaniem Irlandczyka ludzie w przeszłości, jeżeli wypili za dużo, to zasypiali lub tracili świadomość. Aktualnie, za sprawą połączenia leków i alkoholu, efekty uboczne mogą być znacznie gorsze i tworzą "wybuchową mieszankę".

Michael O'Leary chce takich samych zasad podróżowania samolotem, jak w przypadku samochodów


W wypowiedzi dla "The Daily Telegraph" stwierdził, iż zasady podróżowania samolotem powinny być takie same, jak w przypadku samochodów. Dzięki temu możliwe byłoby ograniczenie liczby niebezpiecznych incydentów, które mają miejsce na lotniskach albo już po wejściu na pokład.

Michael O'Leary poinformował, iż problemy będące efektem upojenia alkoholowego pasażerów, są odnotowywane niemal codziennie. Odniósł się przy tym wyłącznie do przypadków zarejestrowanych przez linię Ryanair.

Michael O'Leary zwraca uwagę na brak jakichkolwiek limitów spożywania alkoholu na lotniskach


Dyrektor generalny Ryanair zwrócił uwagę na fakt, iż aktualnie nie działa żadne rozwiązanie, które umożliwiałoby kontrolę stanu upojenia alkoholowego pasażerów. Dlatego trudno jest zapobiegać coraz liczniejszym incydentom.

Podkreślił, iż wprowadzenie limitów jest uzasadnione jeszcze z jednego powodu. Na lotnisku pasażerowie są przepuszczani od bramki do bramki "dopóki mogą stać i się poruszać". Jednak później, gdy samolot już wystartuje, wtedy dopiero pojawiają się poważne problemy, czy to zdrowotne, jak ataki serca, czy behawioralne, jak agresja i musi sobie z tym radzić nieliczna załoga.

Idź do oryginalnego materiału