- Widziane były w toalecie, ale też mamy potwierdzenie, iż przynajmniej jedna sztuka bytowała w kuchni pod/między/za zabudową kuchenną- czytamy w piśmie mieszkańców wywieszonym w bloku i opublikowanym na jednym z portali społecznościowych.
Mieszkańcy przy tym skarżą się na powolne działanie spółdzielni, która miała do tej pory jedynie wystawić trutkę na szczury.
- Po konsultacjach z dwiema niezależnymi firmami deratyzacyjnymi poinformowano nas, iż problem ewidentnie leży w kanalizacji i konieczna jest deratyzacja kanalizacji- zwracają uwagę autorzy pisma.
W rozmowie z nami prezes spółdzielni przyznał, iż jest to standardowa procedura.
- My najpierw kładziemy trutki. jeżeli to nie przynosi rezultatów, to dajemy zlecenie