Szczęście przychodzi, gdy się w nie wierzy i czeka
W ósmej klasie, uciekła z Noworocznej szkolnej zabawy z Krzysiem. Chcieli być sami, gdy nagle zaczął padać gęsty śnieg wielkie płatki, jakby ktoś niewidzialny otworzył pierzynę wypełnioną wypełnioną puchu łabędzim… I śnieg sypał, sypał bez końca.
Krzyś wziął dłonie Eli i przycisnął je do ust. Były zimne, ale on ogrzewał je oddechem. Znali się od dziecka, ale teraz coś między nimi dojrzało oboje czuli, iż dzieciństwo już się skończyło, choć nie wiedzieli dokąd, ale zostali razem. Mieli nadzieję, iż to już na zawsze.
Boże, jak dawno to było myślała Elżbieta, zastanawiając się, gdzie teraz jest Krzyś.
W wieku trzydziestu dwóch lat wciąż była sama. Nigdy nie wyszła za mąż. Tak potoczyła się jej historia, a wszystko zmienić miała jej matka, Zofia. Gdyby nie ona, życie córki potoczyłoby się inaczej.
Elżbieta dorastała jak zwyczajna córka tej ziemi. Biegała, skakała, bawiła z wiernymi przyjaciółmi Krzysiem i Anką. Krzyś od pierwszej klasy nosił jej szkolny tornister, pomagał z matematyką, bronił przed szczeniakami i chłopakami z podwórka. Sam mieszkał w domu, gdzie ojciec pił, często wypędzał żonę i syna, więc nocowali u Eli.
Zofia pytała matkę Krzysia:
Wando, dlaczego to znosisz? Rozwiedź się, to nie jest życie…
Żyję dla syna odpowiadała.
Czy można tak żyć, gdy Krzyś widzi codziennie takie rzeczywistość? Czego się nauczy od ojca? Wanda tylko wzruszała ramionami.
Czasem po takich rozmowach matka mówiła córce:
Ela, to nieporozumienie, iż wciąż się z nim przyjaźnisz.
Mamo, Krzyś to najprawdziwszy przyjaciel, odważny i dobry broniła go Elżbieta.
Poczekaj, aż dorośnie. Wypije się jak ojciec i będzie tak samo wrzeszczał. Innych chłopaków nie ma?
Ale Ela nie słuchała, uciekała do Krzysia. Był jej wiernym towarzyszem, gdziekolwiek się zapędzili hartowali charakter, płynęli na głębinę w rzece (choć Ela pływała niepewnie, ale on zawsze był obok), stawali na stromym urwisku, raz choćby o mało nie spadli.
Z czasem ich przyjaźń tylko rosła. Sąsiadka Anka też często się z nimi włóczyła przyjaźnili się we trójkę. W końcu jednak Anka zainteresowała się Maćkiem z równoległej klasy i oddała się nowej miłości, ale przyjaciele ją rozumiePo latach pełnych tęsknoty i niepewności, Elżbieta i Krzyś znaleźli w sobie to, co zgubili dawno temu wiatr we włosach, śnieg pod stopami i uczucie, które przetrwało mimo czasu i milczenia.