O taaak. Krewetki jem rzadko. choćby bardzo. Nie jem prawie wcale. Czemu? Bo My nie ogarnia, a jedzenie samemu jakoś nie sprawia takiej przyjemności. Tola lubi, ale w niewielkich ilościach (jest więc światełko w tunelu na towarzysza na przyszłość).
Wczoraj jednak się uparłam. Chciałam przed majówką wrzucić na bloga coś ciekawego. Ileż można publikować sosy i sałatki? Tzn. można dużo, ale trzeba urozmaicać trochę bloga. W zanadrzu mam jeszcze jeden gotowy przepis na sałatkę, jutro będzie kolejny + dodatkowy sos. Nie wiem kiedy je opublikuję, może uda mi się jeszcze coś wrzucić jutro i w niedzielę. Wszystko zależy od tego jak rozwinie nam się weekend, wyjdzie w praniu.
Szaszłyki z krewetkami, papryką i ananasem to kompozycja niemalże idealna. Porządne krewetki, lekko skarmelizowany ananas, natka, oliwa, czosnek. To musiało się udać. Na początku miały być same krewetki, ale w lodówce znalazłam 3 plasterki ananasa, które zostały mi po curry. o ile jesteście ciekawi przepisu na curry, wpadnijcie tutaj w przyszłym tygodniu. Wracając jednak do szaszłyków… postanowiłam to krewetek i ananasa dodać pomarańczową paprykę – dla urozmaicenia. o ile jeszcze chodzi o ananasa, smaczniejszy byłby świeży, wiadomo. Nic się jednak nie może zmarnować, dlatego wykorzystałam konserwowy.
A, no i przyznam się Wam do czegoś. Szaszłyki zrobiłam z myślą o majówkowym grillu, ale swoje zrobiłam na patelni grillowej. Na bank lepszy efekt uzyskacie, grillując je tak jak trzeba, na żarze. Ja je tak przyrządzę, ale za jakiś czas. Jutrzejszy grill będzie skromniejszy, o czym wczoraj tutaj pisałam.
Tak czy siak, o ile jesteście amatorami krewetek, spróbujcie je zrobić według dzisiejszego przepisu. Są genialne.
Składniki:
16 dużych surowych całych krewetek
3 plastry ananasa (ja użyłam konserwowego)
pół małej żółtej papryki
3 łyżki oliwy
pół pęczka natki pietruszki
2 ząbki czosnku
1 cytryna
płatki chili
sól
pieprz
Krewetkom odrywamy głowy, następnie obieramy z pancerzy (końcówki można zostawić). Później, lekko nacinamy zewnętrzną, górną część krewetki (prawie na całej długości) i wyciągamy delikatnie, czarną nitkę. Ta nitka to jej przewód pokarmowy. Krewetki myjemy i osuszamy.
Cytrynę kroimy wzdłuż na pół, jedną połowę kroimy na 4 mniejsze części, odstawiamy (ugrillujemy je razem w krewetkami). Z drugiej połówki cytryny wyciskamy sok, wlewamy go do miski. Dodajemy do niego oliwę, poszatkowaną natkę, pokrojone w plasterki ząbki czosnku, sól i świeżo mielony pieprz. Wrzucamy do tego obrane krewetki, mieszamy i odstawiamy na 15 minut.
W międzyczasie paprykę i ananasa kroimy w mniejsze kawałki, mniej więcej tej samej wielkości. Chodzi o to, żeby były na tyle duże, żeby nie spadły z szaszłyków, ale na tyle małe, żeby gwałtownie się ugrillowały (zobaczcie jak to mniej więcej wygląda na zdjęciu).
Na patyczki do szaszłyków nabijamy krewetkę, ananasa, paprykę, krewetkę, ananasa, paprykę, itd.
Gotowe szaszłyki grillujemy do zrumienienia na większym ogniu (około 2-3 minuty). U mnie trwało to dłużej, bo smażyłam je na patelni grillowej, a nie na normalnym grillu. Przy okazji grillowania szaszłyków, polecam ugrillować te 4 małe kawałki cytryny, które wcześniej zostawiliśmy. Po ugrillowaniu szaszłyki można polać sosem, w którym marynowały się krewetki, posypać płatkami chili i skropić sokiem z ugrillowanych cytryn.
Podobne przepisy:
Szaszłyki z białą kiełbasą i brokułami
Szaszłyki z białą kiełbasą, papryką i cebulą