Na jego bocznych ściankach umieszczono fragmenty wstążek z haftami, zaś wewnątrz pudełka znajduje się niewielka broszura, w której są trzy schematy z instrukcją wykonania, dwa skrawki tiulu w kolorze białym, dwie igły w rozmiarze 24, obcinaczka do nici, dziurkacz i dwie sztuki białej muliny. Wszystkie te elementy mają posłużyć do samodzielnego haftowania. Schematy motywów wzorowane są na haftach, którymi ozdabiano dawniej czepki, fartuchy, bandki i kryzy w regionie szamotulskim.
Charakterystyczne dla tutejszego haftu były wzory inspirowane przyrodą – kwiatowe i roślinne gałązki, ażurowe elementy czy okrągłe dziurki. W broszurze znalazły się rysunki haftów wykonane przez Stanisława Zgaińskiego w latach 30. XX wieku. Pochodzą z publikacji wydanej z okazji XXV-lecia zbiorów ludoznawczych im. Heleny i Wiesławy Cichowicz w Poznaniu 28.XII.1911 – 28.XII.1936. Piętnaście lat później ukazały się ponownie w Atlasie Polskich Strojów Ludowych wykorzystane przez Adama Glapę, który opisał strój szamotulski z przełomu XIX i XX wieku.
Hafciorki i wyszywoczki
Helenie (matce) i Wiesławie (córce) Cichowicz Poznań zawdzięcza bogate zbiory ludoznawcze i opiekę nad twórczością ludową. To dzięki ich pasji i zaangażowaniu powstała imponująca kolekcja etnograficzna o charakterze ogólnopolskim. Panie jeździły po wsiach zdobywając interesujące artefakty. Bywały również w powiecie szamotulskim. W czasie II wojny światowej większość eksponatów uległa zniszczeniu bądź rozproszeniu, a te nieliczne, które przetrwały, dały początek zbiorom muzealnym.
W międzywojniu wiejskie hafciarki nazywano „hafciorkami” bądź „wyszywoczkami”. Wiele z nich swe umiejętności nabywało od matek i babek.
W Wielkopolsce od XIX wieku coraz powszechniej stosowano hafty na tiulu. Zdobiono nimi głównie czepce oraz gorsiki i zapaski. Popularne były wzory kwiatowe, winne grona, większe i mniejsze kółka, listki – wszystko to wykonane zwykle biała nitką. Wśród haftów na tiulu były hafty snute, pełne, ażurowe, podkładane batystem czy wreszcie łączące różne sposoby wyszywania. Do słynnych hafciarek regionu szamotulskiego Wiesława Cichowiczowa zaliczała Teresę Dąbkową, Foersterową, Pracharczykową, Michalinę Wielgoszową, Annę Badzińską, Franciszkę Błachowiakową, Marię Szuflakową i Franciszkę Rakoniewską”.
Jadwiga Dziewanowska i Jadwiga Turska w publikacji „Hafty i koronki” wydanej w 1959 roku pisały:
Skarb szamotulski wydany przez Szamotulski Ośrodek Kultury
„dawniej wyrabiano tiul manualnie lub na klockach i używano go jako podstawy koronek lub jako tła dla poszczególnych motywów. Po wybraniu wzoru przerysowywano go na kalkę techniczną, a następnie przyfastrygowano tiul do kalki układając go równo. Cienką nitką podkładano kontur wzoru, po czym wypełniano motywy lub tło (sam tiul mógł pełnić rolę tła). Dla haftów ludowych charakterystyczne były wzory wykonane metodą przewlekania (związaną z kierunkami splotu tiulu) z zastosowaniem różnych ściegów, na przykład ściegów przed igła, okrętką, krzyżykami, gwiazdkami. Chcąc podkreślić kontury wzoru nakładano grubszą nitkę”.
Piękno haftów, ich wyszukane kompozycje i kunszt wykonania szczególnie ceniła Wiesława Cichowicz. Tuż po II wojnie w maju 1947 roku urządziła w Poznaniu wystawę, gdzie zaprezentowane zostały najpiękniejsze stroje i hafty z różnych stron Wielkopolski. Głos Wielkopolski pisał:
„bogactwo form rodzimego haftu ludowego, wypowiedziane w szlachetnym układzie w obrusach i bieliźnie kościelnej, serwetach, ręcznikach, także w zastosowaniu do stroju, a więc w welonach, czepkach itp.”.
Wśród prezentowanych obiektów znalazły się i te z regionu szamotulskiego. Obok strojów i serwet pokazano „piękny portret szamotulski w barwnym stroju, po dzień dzisiejszy w tamtych stronach noszonym — pędzla p. Stefanii Pawłowskiej-Krzyżanowskiej”.
Stanisław Zgaiński, Szamotulanka, drzeworyt, lata 30 XX w.
Do utrwalenia wzorów stosowanych w haftach szamotulskich przyczynił się wspominany już wcześniej Stanisław Zgaiński (1907-1944) nauczyciel, członek klubu artystyczno – literackiego „Wietrzne pióro”, który zebrał i opracował melodie do widowiska „Wesele szamotulskie”. Jako artysta plastyk interesował i inspirował się folklorem szamotulskim (przykładem jego drzeworyty „Szamotulacy”, „Szamotulanka”).
Ogromny potencjał drzemiący w szamotulskim folklorze dostrzegano i w międzywojniu i w okresie powojennym.W 1946 roku Danuta Wyrybkowska – Białasikowa (zatrudniona w powiatowym wydziale kultury i sztuki) tak opowiadała dziennikarce Głosu Wielkopolskiego:
„strój szamotulski to najpiękniejszy strój wielkopolski. Zespoły amatorskie, gimnazjalne, usilnie kultywują jego piękno. w tej chwili nie ma już większej uroczystości w naszym miasteczku czy powiecie, na której by nie propagowano śpiewu i tańca szamotulskiego, w oryginalnych strojach ludowych. Ogromnie żałuję, iż nie miała pani okazji poznać naszej piękności szamotulskiej, p.Koputowej, która jest najlepszą znawczynią stroju szamotulskiego i przy każdej okazji w nim występuje. Powinnaby ją pani ujrzeć, jak idzie w towarzystwie swych dorosłych synów, ubrana w ciemną, suto marszczoną spódnicę i takiż kabacik, na ramionach bogata chusta, na szyi sznury korali, a głowa ozdobiona tiulowym białym czepkiem, suto zahaftowanym szamotulskimi wzorami. Wygląda po prostu imponująco! Kobiece stroje latowe są jaśniejsze — niebieskie z białym. Mężczyźni noszą granatowe lub kremowe spodnie, granatowe kamizele i sukmany z czerwoną podszewką i wyłogami, a na głowach oryginalne kapelusze”.
Urodzeni w czepku
Co interesujące tuż po wojnie zorganizowano w Szamotułach w marcu 1946 roku pierwszy kurs haftów ludowych ze szczególnym uwzględnieniem tych szamotulskich. W tym celu pracownicy wydziału kultury jeździli po okolicznych wsiach wyszukując i kopiując motywy ze starych czepców.
Danuta Wyrybkowska – Białasikowa stwierdzała:
„Jeszcze wiele strojów przechowało się wśród ludności wieśniaczej i robotniczej. A praca nad wydobywaniem na powierzchnię skarbów dobytku kulturalnego naszego wielkopolskiego ludu daje dużo zadowolenia!”.
Niestety nieco ponad dekadę później ubolewano, że:
„hafciarstwo dzisiaj u nas już zupełnie zanikło”.
Kalendarz Szamotulski w 1958 roku odnotował:
„na uwagę zasługują hafty szamotulskie o motywach wyłącznie roślinnych, wykonywane przede wszystkim na tiulu. Dawniej haftowano na materiałach kolorowych (modrych i różowych) białymi nićmi. Ten haft zachował się dziś jedynie na zapaskach. Późniejszy jest haft na białym płótnie stosowany na mankietach i kołnierzykach koszul. Zanikł zupełnie tzw. haft snutkowy, stanowiący pośredni człon między haftem na płótnie i haftem na tiulu. Oprócz białego haftu stosowano haft kolorowy, szczególnie przystrajano nim czepki na srebrne i złote gody”.
Dzięki działalności Zespołu Folklorystycznego strój szamotulski został mocno spopularyzowany. W Szamotulskim Ośrodku Kultury od kilkunastu lat organizowany jest konkurs „Na haft i koronkę”, który zainicjowała Aleksandra Słomińska. Od niedawna przy ośrodku działa koło hafciarskie, którego opiekunką jest Milena Kolat Rzepecka.
Strój panieński, zbiory Muzeum Zamek Górków
Wiele umiejętności przekazała poczatkującym hafciarkom nieżyjąca już Szamotulanka Halina Krupińska. Na przełomie 2020 i 2021 odbyły się warsztaty „Urodzeni w czepku”, gdzie kursanci poznali zasady tworzenia czepków i kryz. Pani Krupińska podzieliła się wiedzą i umiejętnościami, z tymi którzy pragną chronić niezwykłe dziedzictwo regionu szamotulskiego.
Rzeczy drogocenne zwykliśmy nazywać skarbami. Hafciarstwo to trudna sztuka, która wymaga cierpliwości i nie lada umiejętności. Region szamotulski słynie z haftu, w którym motywy są mocno inspirowane przyrodą, a kompozycje doskonale zaplanowane z mnogością detali zachwycają mistrzostwem wykonania. Dzięki zaangażowaniu Mileny Kolat Rzepeckiej i członków koła hafciarskiego haft szamotulski ponownie został odkryty, a atrakcyjna forma jego prezentacji prawdopodobnie przysporzy mu popularności. „Skarb szamotulski” wydany przez Szamotulski Ośrodek Kultury udowadnia, iż warto podejmować działania, aby przypomnieć to cenne dziedzictwo.
Autorka składa podziękowania Milenie Kolat – Rzepeckiej za życzliwość i konsultacje przy powstawaniu tekstu.