Szaleństwo Originalsów – byliśmy na evencie adidasa!

anywhere.pl 1 rok temu

Karolina Kołodziejczyk

Na miejsce docieramy chwilę po 22, czyli godzinie podanej na zaproszeniu. Spodziewamy się trochę ludzi i typowego, copiątkowego zamieszania pod Niebem, ale to, co zastajemy, przerasta nasze oczekiwania. Jak się okazuje, na wydarzenie adidasa i kolektywu DRE$$CODE przyszła chyba cała Warszawa. A na pewno wszystkie Zetki. Już samo to może świadczyć o sukcesie eventu, a jeszcze nie dostaliśmy się choćby do środka…

Przed bramą do (zetkowego) raju

Nie musimy jednak wchodzić do Nieba, by poczuć namiastkę rajskiego klimatu. Pierwsza strefa, sportowa, umila nam oczekiwanie w kolejce. Można rzucić do kosza, trafić i wygrać buty. Oczywiście adidasa – Rivarly, Superstar i Gazelle, czyli modele, które promowane są podczas eventu.

W końcu docieramy do środka. Jest głośno, tłoczno, intensywnie. Czyli chyba tak, jak Zetki lubią najbardziej. Wszyscy balansują gdzieś pomiędzy streetwearową nonszalancją, a stylówką planowaną kilka dni przed wydarzeniem. Gdyby jednak ktoś nie trafił z doborem outfitu, adidas ma na to radę. Tuż przy wejściu możemy zdobyć personalizowaną przez artystów koszulkę, a na górze zrobić sobie tatuaże, zaprojektowane przez Miłkę i Czarnego Brata. Wieczna pamiątka z eventu? Kuszące. My jednak idziemy się w końcu poruszać.

Potrzeby łączące pokolenia

Scenę przejęli oczywiście młodzi. Za dźwięki odpowiedzialni są DRE$$CODE, Krzysztof Polak, Aleksander Kienitz i Zuza OK, miksując współczesność z przeszłością. Ta ostatnia gra u góry, w Piekle i te artystyczne klimaty zdecydowanie bardziej przypadają nam do gustu. To tam też Bartosz Banasik oddaje artystyczny hołd modelowi Rivalry, utrwalając go w formie czterech rzeźb. Obok i my możemy dać upust swojej kreatywności, przyozdabiając budkę telefoniczną. Kilka pociągnięć markerem, szybkie selfie i schodzimy na dół.

Tłumy przyciąga właśnie scena główna, na którą spontanicznie wpadają Otsochodzi, Bambi i Waima. Goście szaleją, nieraz tworzy się pogo. Można je chyba potraktować jako symboliczny wyraz wolności młodych, ale też i, być może nieświadomego, nawiązania do przeszłości. Nasi rodzice przepychali się w pogo na Jarocinie, my obijamy się o siebie w Niebie, sporo lat później. Niezależnie od pokolenia, młodzi pragną wyrażać siebie. Czy to poprzez sport, sztukę, muzykę, wygląd – nieważne. Ta kreatywność w końcu musi znaleźć ujście. I to tej nocy umożliwił adidas.

Idź do oryginalnego materiału