Synowa zadzwoniła i poprosiła o komplet pościeli – wtedy coś we mnie pękło. Jak można tak żyć?

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Rodzice zawsze martwią się o swoje dzieci, choćby jeżeli te są już dorosłe i mają swoje życie. Czasem jednak trudno siedzieć cicho, gdy widzi się ich decyzje, które – delikatnie mówiąc – nie mają wiele wspólnego z rozsądkiem. Tak właśnie czuje się pani Halina z Katowic, która nie może zrozumieć, jak jej syn i synowa gospodarują swoimi pieniędzmi. Mimo iż oboje pracują, wciąż brakuje im podstawowych rzeczy – jak choćby… komplet pościeli.

Daliśmy im start, nie chcieliśmy się wtrącać

„Nasz jedyny syn, Michał, ożenił się z Moniką – dziewczyną z dużej rodziny. Wydawała się miła, skromna, taka ‘do rany przyłóż’. Zrobiło nam się jej szkoda, więc oddaliśmy młodym mieszkanie po mojej mamie. Przed ślubem załatwiłam Monice pracę w dobrej firmie, Michał też miał stabilne zatrudnienie. Z mężem postanowiliśmy się nie wtrącać – chcieliśmy, żeby mieli swobodę i mogli żyć po swojemu.”

Ale nic się nie zmieniało

„Minęły trzy lata od ich wprowadzenia się do mieszkania. A tam wszystko jak było, tak jest – stare meble, stary, zapadnięty tapczan, moja zastawa z lat 90. Nie zrobili choćby najmniejszego remontu. A o oszczędnościach to już choćby nie wspomnę – nie mają nic.”

Za to nowe ubrania kupują na potęgę. W szafie Moniki co chwilę coś nowego – buty, torebki, płaszcze. „Do tego regularnie chodzą do restauracji, na weekendy wyjeżdżają do spa, a fryzjer i kosmetyczka to u niej jak drugi dom. Michał spełnia każdą jej zachciankę. A potem, jak zawsze, dzwonią do nas z prośbą o pożyczkę, bo się przeliczyli.”

Pościel przelała czarę goryczy

„Wczoraj zadzwoniła Monika z pytaniem, czy mogłabym pożyczyć im komplet pościeli. Bo przyjeżdżają krewni, a oni nie mają czym pościelić łóżka. choćby dodatkowego koca nie mają. Nie wytrzymałam. Powiedziałam, iż nie jestem magazynem, żeby wszystkim rozdawać rzeczy. I iż może zamiast kolejnych kozaków warto by kupić zwykłe kołdry.”

Monika się obraziła i odłożyła słuchawkę. A za chwilę zadzwonił Michał i z wyrzutem w głosie zapytał, czy tak bardzo szkoda mi kilku starych szmatek.

„Ale tu nie chodzi o pościel. Chodzi o podejście do życia. Oni chcą wyglądać jak dorośli, ale zachowują się jak dzieci. Bez odpowiedzialności, bez planowania, bez refleksji. Jak ja mam ich nauczyć gospodarności, jeżeli każda próba kończy się fochem?”

Redakcja komentuje

Historia pani Haliny nie jest wyjątkowa – wielu rodziców pomaga dzieciom na starcie, ale z czasem widzi, iż ich wsparcie zamiast nauczyć, tylko rozleniwia. Czy pościel była powodem do konfliktu? Nie. Była tylko symbolem czegoś większego: braku odpowiedzialności i życiowej dojrzałości.

Bo dorosłość to nie tylko ładne ubrania i kolacje w restauracjach. To także umiejętność myślenia o przyszłości, robienia zakupów rozsądnie i gotowość do życia bez wiecznego ratunku w rodzicach.

A Ty? Co byś zrobiła na miejscu pani Haliny? Pożyczyłabyś pościel – czy powiedziała dość?

Idź do oryginalnego materiału