Syn w objęciach zdrady — jego nowa rzeczywistość

polregion.pl 2 godzin temu

Synowa zdradziła mojego syna od tamtej pory stał się innym człowiekiem.

Nie wiem, jak wyrwać go z tej przepaści. Nie wiem, jak pomóc, gdy serce matki rozdziera ból i bezsilność.

Mój syn, Kacper, urodził się z prawdziwej, mocnej miłości. Ja i jego ojciec daliśmy mu wszystko: siłę, czas, nadzieję, młodość. Wychowaliśmy go na uczciwego, dobrego, wrażliwego. Jedynym, czego pragnęliśmy, było, by dorósł, znalazł dobrą dziewczynę, założył rodzinę i dał nam wnuki. Małe ludzkie szczęście, nic więcej.

Ale wszystko potoczyło się inaczej.

Trzy lata temu, gdy Kacper miał zaledwie dziewiętnaście lat, związał się z kobietą, która mogła być jego starszą siostrą. Rozwiedziona, z dzieckiem, z trudną przeszłością i, jak się później okazało, nie mniej skomplikowanym charakterem.

Nawet teraz nie mogę spokojnie wspominać chwili, gdy dowiedziałam się, iż nie może mieć dzieci. Syn wtedy powiedział: Mamo, nie licz na cud. Ziemia usunęła mi się spod nóg.

Biegałam po mieszkaniu, łkając, błagając męża, żeby porozmawiał z Kacprem. A on milczał, tylko palił jednego papierosa za drugim. W końcu rzucił: jeżeli będziemy przeciwni, stracimy go. Ulegliśmy. Zdławiłam w sobie macierzyńskie serce, zaakceptowałam tę kobietę dla syna.

Ale była zbyt przebiegła. Sprytna, przewrotna. Nie raz przyłapywałam ją na flirtowaniu z innymi, słyszałam podejrzane rozmowy, zauważałam dziwne zniknięcia. Ale przed Kacprem grała słodką, uległą, gładziła go po policzku. A on jej wierzył. Nie mnie jej. Swojej matce nie, a jej tak.

I wtedy, pewnego dnia, z mężem mieliśmy jechać do przyjaciół w Lublinie. Już staliśmy na dworcu, gdy nagle przypomniałam sobie: zapomniałam biletów. Pobiegłam z powrotem, szybko, w pośpiechu. I wtedy zobaczyłam: pod naszym blokiem stał obcy samochód.

Nie zadzwoniłam. Miałam klucze w torebce, więc weszłam cicho, niemal bezszelestnie. Jakby serce już wiedziało, iż znajdę tam coś strasznego.

W sypialni, na naszym łóżku, zobaczyłam ją. Z jakimś typem, który, jak się potem okazało, dopiero co wyszedł z więzienia. Całe osiedle już żałowało, iż wrócił. A ona przyprowadziła go do domu, gdzie mieszka mój syn. Zamarłam.

Wiedziałam, iż jeżeli po prostu opowiem, Kacper mi nie uwierzy. Więc skłamałam. Zadzwoniłam do niego do pracy pracował wtedy w kawiarni niedaleko i powiedziałam, iż stoję pod drzwiami, zapomniałam kluczy. Niech przyjdzie i otworzy. Chciałam, żeby zobaczył na własne oczy, kim stała się ta, którą nazwał żoną.

Przyszedł szybko. Otworzył drzwi, wszedł i koniec. Ani słowa, ani krzyku. Tylko zaciśniętSiedział na podłodze, płacząc jak dziecko, a ja zrozumiałam, iż już nigdy nie będzie taki, jak kiedyś.

Idź do oryginalnego materiału