Syn przychodzi do ojca: – Składam pozew o rozwód. Mam dość! Prawa matki – żona jest leniwa. Ile jeszcze mogę sam się wyciskać?

polregion.pl 3 godzin temu

Drogi Dzienniku,

Dziś mój syn, Kacper, przyszedł do mnie z ciężkim sercem.
Tato, chcę się rozwieść. Mam dość. Matka moja żona jest leniwa, a ja sam muszę wszystko podnosić. Ile jeszcze mam wytrzymywać? rzekł, patrząc na mnie z rozpaczą.

Wybacz, synu odparłem spokojnie.

Za co? zapytał, niepewnie.

Za to, iż nie zawsze byłem dobrym mężem wobec twojej matki. To mój błąd, iż w twoim wnętrzu pojawił się cień myśli o rozwodzie

Co, nie rozwodzić się?

Nie, nie rozwodź się. Nigdy nie myśl o tym.

Czy mam wytrwać do końca?

Nie musisz wytrwać w cierpieniu. To nie ona cię znosi, ale twoje własne złe nastawienie do niej. Zmienisz się sam zmieni się wszystko wokół.

Jak się zmienić?

Spójrz na żonę, jak naucza nas Pan. Ona jest Jego darem dla ciebie. Twoją radością, podporą, matką twoich dzieci. To kruche naczynie, które Bóg dał ci w dłonie, byś trzymał je delikatnie, ostrożnie, chronił. Wszystko inne to drobiazgi.

Jeśli dziś czegoś nie umie, nauczy się. Ty też nie wiesz wszystkiego, co powinieneś robić
Jeśli czegoś jej nie stać, okryj jej słabość swoją siłą i miłością. Gdy czegoś nie rozumie, opowiedz jej to wieczorem przy herbacie, przytulając ją delikatnie za ramiona. Wasza droga jest tylko wasza. Wasza miłość jest tylko wasza. Kto wprowadza w wasze serca nienawiść, jest wrogiem waszego domu.

Nawet jeżeli to twoja matka, brat czy najbliższy przyjaciel nie osądzaj ich. Przebacz. Pokaż każdemu, iż za swoją żonę, za swoją miłość, jesteś gotów oddać życie, ale nie pozwolisz nikomu, choćby słowem, dotknąć twojej rodziny.

Czy i was z mamą chcieli się rozwieść? zapytał Kacper.

My również mieliśmy chwile, kiedy kłóciliśmy się ostro, bez pomocy pośredników. Byliśmy głupi i dumni Ale wy macie inne życie. Nikt nie wypędzi was od Boga. Proście Go o mądrość. Dajcie sobie nawzajem ustępstwa. Litość i pociecha niech będą waszymi towarzyszami. Miłość, jeżeli jej nie znasz, rośnie. Dostrzeżesz jej pełnię dopiero w podeszłym wieku, kiedy wieczorem przytulasz swoją żonę za ramiona i nie potrzebujecie słów.

Bonus

Kacper zamilkł. Po raz pierwszy od dawna spojrzał na swoją żonę nie jako problem, ale jako człowieka, który tak samo się męczy, ma słabości i potrzebuje ciepła oraz wsparcia. Poczuł wstyd, iż dotąd widział jedynie jej wady, a nie oczy, które kiedyś rozświetlały jego radość.

Tej nocy wrócił do domu i nie wypowiedział żadnych zarzutów. Po prostu podszedł, objął żonę i szepnął:
Przebacz mi. Nie dostrzegałem w tobie najcenniejszego daru mego życia.

Ona była zdezorientowana, ale w jej oczach zabłysnął płomień ten sam, co kiedyś połączył ich serca. Nie potrzeba było wielu słów. Wystarczyła cisza, dotyk i poczucie, iż wciąż są razem.

Bo prawdziwa miłość nie gaśnie czasem zasypia pod warstwą urazów i codziennych trosk. ale gdy podlejesz ją uwagą, cierpliwością i czułością, budzi się silniejsza niż kiedykolwiek.

Dziś rozumiem, iż najważniejsza lekcja, jaką otrzymałem, to: miłość wymaga nieustannej troski, wyrozumiałości i gotowości do zmiany samego siebie, aby chronić to, co najcenniejsze.

Idź do oryginalnego materiału