Swoim gościom oferował nocleg i solone mięso. Nie uprzedzał, iż to mięso ludzkie — i iż są następni w kolejce
Zdjęcie: Karl Denke
Cichy, spokojny, przyjazny samotnik — tak przez lata małe miasteczko myślało o Karlu Denke. Z racji tego, iż zapewniał schronienie bezdomnym, cieszył się dość dużą sympatią i życzliwością. Nastroje te diametralnie zmieniły się, gdy wyszło na jaw, z czym wiąże się gościna u "Papy Denkego" — jak go zdrobniale nazywano — i jakie mroczne sekrety skrywa w swojej stodole.