We wrześniu spotkaliśmy się w gronie przyjaciół i miłośników wielkopolskich tradycji, aby wspólnie świętować „Święto Pyry”. Wydarzenie odbyło się w lubońskim miasteczku kowbojskim przy ul. Kwiatowej 30. Tego dnia królowały oczywiście ziemniaki, zwane w Wielkopolsce pyrami.
Nazwa „pyra” wywodzi się z dawnego określenia „perki”, które miało nawiązywać do Peru, ojczyzny ziemniaka, skąd to warzywo przybyło do Europy. Z czasem przyjęła się forma „pyra”, która dziś jest symbolem Wielkopolski. Nic więc dziwnego, iż region ten nazywany jest potocznie „Pyrlandią”, a Poznań „Pyrogrodem”.
Ziemniak od wieków gości na polskich stołach i można go przyrządzać na niezliczoną ilość sposobów. Choć bywa niesłusznie uważany za kaloryczny, w swojej najprostszej postaci gotowany lub pieczony stanowi zdrowe i pożywne danie. W Wielkopolsce szczególną popularnością cieszą się pyry z gzikiem, czyli ziemniaki w mundurkach podawane z twarogiem wymieszanym ze śmietaną, szczypiorkiem i rzodkiewką. Innymi znanymi potrawami są plyndze (placki ziemniaczane), szare kluchy ze skwarkami czy pieczona kaczka, klasyki regionalnej kuchni.
Podczas „Święta Pyry” mogliśmy skosztować wielu z tych przysmaków zarówno gotowanych, jak i pieczonych w ognisku. Wieczorem, gdy żar ognia dogasał, przenieśliśmy się do saloonu, gdzie rozpoczęła się zabawa taneczna. Imprezę prowadził DJ Kowboj Jac’k, który zadbał o muzyczną oprawę od energetycznych rytmów klubowych po klasyczne utwory country, doskonale pasujące do westernowego klimatu miejsca. W saloonie panowała fantastyczna, przyjazna atmosfera. Wspólny śpiew, taniec i śmiech towarzyszyły nam aż do białego rana.
Z „Pyrogrodzkim” pozdrowieniem
Sheriff Cordell



Kowbojka Cristal przyrządziła smaczne placki ziemniaczane zwane w Poznaniu i Luboniu plyndzami fot. Zbigniew Henciel






![Nigdy tak nie ładuj telefonu. Większość osób popełnia ten błąd i skraca żywotność baterii [PORADNIK]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/598784541_1155280953426104_1345791613500315703_n.jpg)









