"Strzelili Róży w głowę i wrzucili ją do kanału. Jak czarownicę. Nigdy nie zostali ukarani"

weekend.gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Róża Luksemburg, rok 1905. (Fot. Domena publiczna / via Wikimedia Commons.)


"Kiedy zabiera pierwszy raz głos na zjeździe Międzynarodówki, musi wejść na krzesło, bo ma 146 cm wzrostu. Gazety odnotowują, iż krucha panienka w jasnej sukience weszła na krzesło, ale nie piszą już, co mówiła. Musiała mieć niezwykłą siłę, żeby radzić sobie z seksizmem i antysemityzmem na forum publicznym" - mówi Weronika Kostyrko, autorka książki "Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat".
Idź do oryginalnego materiału