Strzelanina w Magdalence. Tak to miejsce wygląda dziś

szaryburek.pl 1 rok temu

W nocy z 5 na 6 marca 2003 r. antyterroryści przeprowadzili akcję zatrzymania groźnych przestępców w Magdalence pod Warszawą. W trakcie strzelaniny zginęło dwóch policjantów, a 17 zostało rannych. Na miejscu poniosło także śmierć dwóch przestępców. Zobacz, jak wygląda miejsce strzelaniny w Magdalence w maju 2023 r.

W Magdalence w jednym z domów jednorodzinnych, funkcjonariusze poszukiwali dwóch mężczyzn związanych ze sprawą zabójstwa policjanta, dokonanego w marcu 2002 r. Parolach. Celem akcji było zatrzymanie zaliczanych do najgroźniejszych przestępców w Polsce – Roberta Cieślaka i Białorusina Igora Pikusa, członków tzw. gangu „Mutantów” z Piastowa koło Warszawy.

W nocy z 5 na 6 marca 2003 r. policja przeprowadziła oblężenie domu, przy ul. Środkowej, w którym znajdowali się dwaj groźni gangsterzy. W budynku miało znajdować się dwoje drzwi wejściowych. Policyjny zwiad się jednak trochę pomylił, gdy policjanci weszli na posesję, zastali tylko jedne drzwi wejściowe. Ustawiając się przy nich, gdy już mieli wchodzić do domu, usłyszeli jak jeden z przestępców wbiega gwałtownie po schodach na górę. Kilka sekund później pod ich nogami eksplodowała ukryta bomba, zabijając jednego z antyterrorystów na miejscu. Chwilę później rozpętało się prawdziwe piekło. Antyterroryści zostali obrzuceni granatami oraz ostrzelani z broni automatycznej. Już po kilku minutach pojawiło się pogotowie ratunkowe, ale ambulans nie mógł podjechać bliżej, ze względu na niebezpieczeństwo. W wyniku walki wybuchł pożar, budynek częściowo się zawalił i spłonął. Przestępcy zmarli na skutek zatrucia tlenkiem węgla.

W wyniku odniesionych obrażeń, na miejscu zginął podkom. Dariusz Marciniak. W szpitalu zaś zmarł dowódca akcji, nadkom. Marian Szczucki. Podczas akcji siedemnastu policjantów odniosło obrażenia.

Jak się okazało, dwóch gangsterów było doskonale przygotowanych do akcji. Teren posesji, w której się ukrywali, zamienili w prawdziwe pole bitwy. Przestępcy używali ładunków wypełnionych śrubami, nakrętkami i innymi elementami, co miało zwiększyć siłę wybuchu i zadawane obrażenia. Na poddaszu, skąd prowadzili ogień policyjni pirotechnicy, znaleźli maski gazowe, 28 jednostek broni, w tym karabiny kałasznikow, pistolety maszynowe uzi i skorpion, a choćby wojskowy sztucer.

Do dziś ta akcja policji budzi wiele emocji. Nie została ona bowiem dokładnie zaplanowana, przez co policjanci zostali zupełnie zaskoczeni tym, co zastali na miejscu. Nie spodziewali się, iż przestępcy będą tak dobrze przygotowani do odparcia ataku. Magdalenka zamieniła się niemal w linię frontu, a policjanci wpadli w zasadzkę bandytów, którzy od dawna na nich czekali.

W 2008 r. w Magdalence przy ulicy Środkowej uroczyście odsłonięto pomnik upamiętniający dwóch policjantów z oddziału antyterrorystycznego, którzy zginęli podczas akcji z rąk groźnych bandytów. Inicjatywa upamiętnienia miejsca ich śmierci powstała wśród okolicznych mieszkańców, którzy nieopodal feralnej posiadłości postawili pomnik. Warto dodać, iż kamienny obelisk, który stanął przy ulicy Środkowej, jest wykonany przez Eugeniusza Kozaka. Pomnik przypomina pagon policyjnego munduru i nawiązuje do symboliki legionów rzymskich.

Na pomniku widnieje napis: „Policjantom, którzy oddali życie w obronie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Magdalenka 06.III.2003 R. Podkom. Dariusz Marciniak. Nadkom. Marian Szczucki — Cześć ich pamięci”

Dom, w którym zabarykadowali się gangsterzy.

Po budynku, w którym rozegrała się strzelanina nie ma w tej chwili śladu. W wyniku walki w obiekcie wybuchł pożar, przez który częściowo zawalił się dach. Budynek z czasem został zrównany z ziemią. Na działce, w tym samym miejscu, stoi zupełnie nowy zamieszkany dom.

W rozmowie z „Super Expressem” z marca tego roku, gen. Roman Polko tak komentuje akcję z 2003 r. — „W takiej sytuacji nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować. Nikt wtedy nie przypuszczał, iż bandyci są w stanie bronić się do samego końca i przy użyciu takich środków. Oczywiście na pewno dałoby się tę akcję przeprowadzić lepiej, np. w kwestii zabezpieczenia medycznego — mówi wojskowy. Czy taka sytuacja może się powtórzyć? – Nie jestem pewien, czy taka sytuacja może się w tej chwili powtórzyć. Jednak gdy widzę komendanta głównego, który wypalił z granatnika, bo nie odróżnił go od głośnika, czy policjantów strzelających do chorego człowieka, to stawia duży znak zapytania o kondycję polskich służb – mówi były szef GROM-u, nawiązując do niedawnych skandali w polskiej policji”.

Warto też wspomnieć o tym, iż historia z Magdalenki pojawiła się w serialu” PitBull”, a w 2006 r. powstał film „Magdalenka. Kulisy bitwy”.

Idź do oryginalnego materiału