Strzegom. Bazylika Mniejsza to dopiero początek! Z nami zobaczysz więcej!

nieustanne-wedrowanie.pl 11 miesięcy temu

To piękne miasto dolnośląskie ma do zaoferowania naprawdę sporo atrakcji dla turystów i to o każdej porze roku. My zjawiliśmy się tam w środku mroźnej zimy, kiedy zbieraliśmy materiały do naszej drugiej książki „Mroczne tajemnice Dolnego Śląska”. Byliśmy wówczas na tropie legendy o szewcu ze Strzegomia, który stał się wampirem. Cała ta mroczna historia miała miejsce właśnie w tej miejscowości i naszym głównym celem była Szubieniczna Góra, gdzie odbył się jego pośmiertny proces. Kiedy jednak przybyliśmy tam, okazało się, iż wizyta ta musi się wydłużyć, ponieważ od razu poczułam jakim wartościowym tematem blogowym jest Strzegom. Bazylika Mniejsza to dopiero początek. Posłuchajcie…

Strzegom z drona

Z tego artykułu dowiecie się:

  • Co warto zobaczyć w Strzegomiu podczas zwiedzania miasta (bo jak w tytule zaznaczyłam — Bazylika Mniejsza do dopiero początek!)
  • Gdzie zatrzymać się na noc w tym pięknym mieście i dokąd pość, aby dobrze zjeść.
  • Gdzie znajduje się Szubieniczna Góra w Strzegomiu i co mówi historia o Forcie Gaj?

Strzegomskie kopalnie granitu

Strzegom położony jest na Dolnym Śląsku, w powiecie świdnickim. Otaczają go malownicze wzgórza. To sam granit i bazalt, które są jego naturalnym dobrem, przynoszącym sporo korzyści. Kopalnie te znane są w wielkim świecie i bardzo cenione, a samo miasto nazywane jest Granitowym Sercem Polski. Nie ma co się dziwić tej dumie, ponieważ rzeczywiście jest się czym chwalić. Nie każde założenie miejskie ma tak doskonałe zaplecze materialne.

Strzegomskie kopalnie granitu nie są wprawdzie atrakcjami dla turystów, ale warto coś na ten temat wiedzieć, odwiedzając Strzegom. Choćby dlatego, iż tamtejszy kamień chętnie obrabiany jest przez lokalnych artystów i dzieła ich widać niemal na każdym kroku.

Natomiast same kopalnie to po prostu miejsca, gdzie ludzie ciężko pracują od niepamiętnych czasów. I to też jest interesująca historia, ponieważ warto widzieć, iż granit eksploatowano w tej okolicy już w 1689 roku. o ile chcecie więcej informacji na ten temat, odsyłam Was do tego interesującego opisu — Historia od 1830 roku. Znajdziecie tam sporo ciekawostek i mnóstwo archiwalnych fotografii.

default

Strzegom. Bazylika Mniejsza

Ta zabytkowa i bezcenna pod względem historycznym świątynia znajduje się w centralnej części założenia miejskiego i jest pod ścisłą ochroną konserwatorską. Dawniej zwano ją kościołem apostołów Piotra i Pawła, dziś mówi się o niej — Bazylika Mniejsza.

Przed Bazyliką Mniejszą w Strzegomiu znajduje się jej makieta.

Nazwa — Bazylika Mniejsza — dotyczy świątyni, która wyróżnia się wartościami wynikającymi głównie z pielgrzymowania, dlatego też taki przybytek powinien być dostępny dla zwiedzających zawsze. Wierni przybywają do miejsca uznawanego za święte, aby u patronów upraszać łask. W takim kościele spowiedź winna być dostępna przez cały dzień, a nabożeństwa i msze święte częstsze niż w zwykłych świątyniach. I co najważniejsze! Każdy, kto przybywa do Bazyliki, powinien zostać obsłużony przez przewodnika, o ile miałby taką potrzebę.

Tyle teorii, a w praktyce to wygląda tak, iż ja zastałam tamtego dnia bazylikę zamkniętą, więc mogłam obejrzeć zabytek jedynie z zewnątrz. Na stronie internetowej parafii jest informacja, iż w niedzielę i święta msze święte realizowane są o godzinach: 7:30, 9:00, 10:30, 12:00 (oprócz lipca i sierpnia), 17:00 i 21:00 (tylko w lipcu i w sierpniu). Warto zapamiętać.

Ten stary, gotycki kościół pod wezwaniem apostołów Piotra i Pawła wzniesiony został w XIV stuleciu. Bazyliką został w roku 2002. Zabytek uznawany jest za wyjątkowo piękny i wyróżniający się gabarytem na tle innych gotyckich świątyń dolnośląskich. Wzniesiono go na planie krzyża z bazaltu i granitu, bo jakże by inaczej! Jego wnętrze jest bardzo kuszące dla turystów miłujących się w architekturze.

Największą uwagę tam, rzecz jasna, przykuwa ołtarz główny, który powstał w roku 1878 z inicjatywy ówczesnego proboszcza Hermanna Welsa. Wykonano go we Wrocławiu w pracowni mistrza Buhla. To prawdziwe dzieło sztuki. W świątyni podziwiać można również inne mniejsze ołtarze: Ołtarz św. Józefa, Najświętszego Serca Jezusowego, św. Krzyża, św. Benedykta, św. Anny Samotrzeć, Matki Boskiej Szkaplerznej, świętego Andrzeja Apostoła i Matki Boskiej Częstochowskiej. Wnętrze bazyliki zdobią wspaniałe zabytkowe organy, chrzcielnica z XVI wieku i ambona z 1592 roku. No jest na czym oko zawiesić…

Bazylika w Strzegomiu i zakon joannitów

W średniowieczu zakon joannitów wybudował na Śląsku kilkadziesiąt sakralnych obiektów, w tym również kościół w Strzegomiu, na którego miejscu stoi Bazylika Mniejsza. W dokumentach Śląska czytamy, iż w roku 1203 książę Henryk Brodaty wraz z biskupem Cyprianem potwierdzili nadanie zakonowi rycerskiemu rzeczonego kościoła przez kasztelana z Ryczyna.

Joannici bądź Szpitalnicy — Poprawnie Zakon Kawalerów Maltańskich. Zakon wywodzący się z bractwa zawiązanego przy lecznicy Jana Chrzciciela w Jerozolimie A.D 1070. Rycerze zakonni mieli za zadanie opiekowanie się pielgrzymami, którzy przybywali do Ziemi Świętej. Z czasem działalność ta rozrszerzyła się i z ramienia zakonu zaczęły powstawać również szpitale, które budowano najczęściej przy założeniach klasztornych. Wraz z upływem lat bractwo rycerskie rosło w siłę i bogaciło się, jako iż działalnością swoją zyskiwało uznanie. Nadawano im nie tylko ziemie i nieruchomości, ale również przywileje. Komandorie zakonne zaczęły powstawać także na terenie całej Europy, gdzie władcy poszczególnych ziem obdarowywali ich wszelkimi dobrami.

Poniższe zdjęcia przedstawiają płyty nagrobne wmurowane w zewnętrzne ściany Bazyliki Mniejszej w Strzegomiu. W większości są czytelne i w stanie całkiem niezłym. To bezcenna baza danych. Jest ich naprawdę dużo, tak iż sfotografowanie wszystkich zajęło sporo czasu. Częścią zdjęć dzielę się tutaj z Wami, aby zaostrzyć Wasz apetyt na powędrowanie do tego niezwykłego, historycznego miejsca.

Okrążyłam wraz z resztą ekipy NW ten ogromny budynek sakralny i nie zważałam wcale, iż zamarzał mi nos. Tę świątynię widać z każdej strony i z bardzo daleka, kiedy jedzie się do Strzegomia. To budowla majestatyczna i wzbudzająca respekt. Cała jest jednym wielkim dziełem sztuki w każdym calu, a gabarytami swymi przytłacza miasto. Widać to bardzo wyraźnie na zdjęciu poniżej.

Z prawej strony, nieco w głębi — Bazylika Mniejsza W Strzegomiu.

Strzegom, bazylika i turystyka

Gdybym nie przyjechała do tego dolnośląskiego miasta zimą, prawdopodobnie nikomu nie polecałabym takiego wędrowania. Strzegom bądź co bądź bliżej leży gór niż moja Środa Śląska i nie ma co się oszukiwać, o tej porze roku jest tam dużo chłodniej niż u mnie na podwórku. Było jednak w tym mrozie coś fascynującego, bo rzeczywiście zniechęcił on turystów bardzo skutecznie. Dlatego też byłam zadowolona, ponieważ nigdzie nie spotykałam tłumów. choćby przy bazylice nie zastałam ciekawych tego kościoła wędrowców.

Na ulicach widziałam jedynie nielicznych tambylców biegających od sklepu do sklepu z zakupami w torbach. W tym wszechogarniającym mrozie było mnóstwo wolnego miejsca. Nikt nie przeszkadzał w fotografowaniu i nie wchodził w kadry, które ostatecznie okazały się bardzo wdzięczne.

W podobnych okolicznościach zawsze jest coś za coś. Albo piękna letnia aura i autokary wycieczkowców, albo ziąb i cisza jak makiem zasiał. Moje wędrowanie nigdy nie było łatwe. Często mam w drodze pod górkę i niepogodę najczęściej. Z turystyką nigdy się nie polubiliśmy, jednak to z takich właśnie trudnych szlaków przywożę najprzedniejsze historie.

Góra Krzyżowa

Wypiętrzenie to góruje nad miastem i widać go z daleka niemal z każdej strony. Krzyżowa jest najwyższa ze wszystkich wzgórz strzegomskich. Jej wyskość liczy sobie 354 m n.p.m. Jest bardzo charakterystyczna w panoramie tej okolicy. Z jej szczytu widać Nizinę Śląską, Masyw Ślęży, Góry Sowie, Wałbrzyskie i Kaczawskie. To bardzo przyjemne miejsce do odwiedzenia. Może zaskoczyć niejednego wybrednego turystę.

Strzegomskie kościoły

W tym mieście na przestrzeni wieków wybudowano również inne sakralne obiekty, które także zasługują na uwagę, ponieważ z punktu widzenia historii Strzegomia są bezcenne. Są to:

  • Czternastowieczny kościół pod wezwaniem świętej Barbary, który na początku był synagogą. Ta niewielka świątynia „nawróciła się” na chrześcijaństwo w roku 1454, kiedy przejęli ją katolicy i poświęcili Barbarze. W wyposażeniu obiektu znajdują się sakramentarium z XIV wieku i chrzcielnica z roku 1500.
  • Kościół Antoniego to budowla gotycka z XV stulecia, która wzniesiona została jako obronna basteja przy miejskiej bramie Nowej. Wygląda jak miniaturowy zamek.
  • Kaplica Jadwigi z drugiej połowy XIII wieku. Przebudowana w roku 1460 jest w stanie niezmienionym do dziś. Na początku XIX stulecia korzystano z niej jako z kaplicy pogrzebowej.
  • Kościół pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela Świata i Matki Boskiej Szkaplerznej z Góry Karmel. Również bardzo leciwy obiekt pamiętający rok 1430. Długo znajdował się w rękach karmelitów, później użytkowany przez ewangelików, którzy go nieco przebudowali w roku 1819.

Przy świątyni znajduje się dawny kompleks klasztorny, gdzie teraz mieści się między innymi Punkt Informacji Turystycznej. Pięknie zachowany zabytek, nie sposób przejść obok niego obojętnie.

W rynku strzegomskim

Nie wiem, jak to wygląda u Was, ale ja, kiedy przyjadę do jakiegoś miasta, w którym nigdy wcześniej nie byłam, od razu ruszam do rynku. To zawsze jest dla mnie punkt wyjścia do wszystkich innych miejscówek. Plac główny to źródło dziejów średniowiecznych założeń miejskich. Tam wszystko się zaczęło, dlatego znajdujemy na rynkach relikty zamków, świątynie i ratusze. Czyli najważniejsze obiekty, które daną miejscowość zmieniły w miasto.

Do strzegomskiego rynku przyszłam najpierw, zanim jeszcze namierzyłam bazylikę. Położony jest on wysoko. Kiedy wysiadłam z auta, od razu poczułam ten wyżynny teren. Mijaliśmy po drodze różne interesujące obiekty, zaczynając od murów obronnych, jednak nasza ekipa nastawiona była na chwilę wytchnienia i szukaliśmy miłej, ciepłej miejscówki, gdzie będziemy mogli coś zjeść i napić się gorącej herbaty, zanim weźmiemy się do pracy.

Zdecydowaliśmy się zakotwiczyć na godzinę w małej knajpce w samym centrum. Zamówiliśmy czerwony barszcz w chlebie, żeby nabrać energi przed zimowym zwiedzaniem. Wiedziałam, iż zastanie nas tam późny wieczór, trzeba było więc koniecznie zadbać o pełny żołądek.

Gdzie dobrze zjeść? Strzegomskie gastro-przybytki

W tym mieście musi latem tętnić turystyka, bo inaczej nie mieliby tam aż tak wielu gastro-przybytków. Nie byłam w każdym z nich, więc nie mogę Wam ich polecić albo odradzić, ale podpowiedzieć, gdzie one się znajdują, jak najbardziej.

  • Restauracja „Szafir”. Rynek 39
  • Pod Rumakiem. Kasztelańska 10
  • U Bohuma. Paderewskiego 1
  • Bon-żur-ek Bar. Dąbrowskiego 36
  • Pizzeria „Oregano”. Tadeusza Kościuszki 17
  • Bar „U Natalki”. Dąbrowskiego 21
  • Bar „U Ewy”. Legnicka 9
  • Ferayna Cafe. Rynek 13

Poza tym w mieście jest więcej pizzerii i dodatkowo kilka Kebabów i Mc Donalds. Jest więc w czym wybierać. Nikt głodny w Strzegomiu nie będzie.

Gdzie nocować? Strzegomskie noclegownie

Jak widać, jest gdzie zanocować w Strzegomiu, gdyby była taka potrzeba. Poniżej zostawiam Wam listę miejscówek, które mogą się przydać w podobnych okolicznościach.

  • Great Polonia. Rynek 39.
  • Hotel „Stragona”. Aleja Wojska Polskiego 47
  • Willa La Pierre. Armi Krajowej 1
  • „Syrena”. Kasztelańska 18
  • Zajazd „U Emila”. Gronowska 4
  • Start-Granit. Hotel. Paderewskiego 43

Strzegomskie ciekawostki historyczne. Ratusz i Wieża Targowa

Dawno temu rynek w Strzegomiu wyglądał zupełnie inaczej. Wówczas to centralnym punktem placu głównego była dzisiejsza Wieża Targowa. Jest ona bowiem pozostałością po starym ratuszu z XIV wieku i reliktem średniowiecznej zabudowy tego miasta. W roku 1533 została przebudowana i wtedy to stała się wysoka na aż 26 metrów. Wieża pełniła rolę siedziby lokalnej władzy w Strzegomiu. Z jej szczytu obserwowano teren wokół grodu, żeby dojrzeć niebezpieczenstwo o czasie i nie dać się zaskoczyć wrogom. Przed laty nakryta była renesansowym hełmem, którego II wojna światowa nie oszczędziła niestety i trzeba było go zdemontować ze wzglądów bezpieczeństwa. Teraz na jej wierzchołku znajduje się szklana piramida, która jest podświetlana nocą i waży 5 ton.

Dzięki niej Wieża Targowa liczy sobie dziś ponad 35 metrów wysokości. W jej wnętrzu znajduje się dzwon z 1365 roku. Pieczę nad tym cennym zabytkiem ma Towarzystwo Miłośników Ziemi Strzegomskiej. Ten wspaniały pomnik historii można zwiedzać w każdą niedzielę od godziny 15 do 18. Cena biletu to jedyne 4 złote. Dzieci wchodzą za free.

Natomiast dzisiejszy Ratusz Miejski ze zgrabną wieżą zegarową znajduje się na samym środku rynku. Wybudowano go w 1860 roku. W dziejach swoich był rozbudowywany. Obiekt jest okazały i robi wrażenie.

Wokół ratusza teren zagospodarowany klimatycznie. Zdobią go posągi i rzeźby z lokalnego kamienia. Mocno ze sobą kontrastują, to fakt, ale za to jest ciekawie. Jan Nepomucen zajął miejsce pręgierza, który stał tam wcześniej zanim święty z Pragi rozgościł się na strzegomskim rynku.

Pręgierz strzegomski

Zauważyłam go od razu, gdy tylko opuściliśmy restaurację. Wiedziałam czym jest, zanim przeczytałam napis z informacją na granitowej tablicy. Ponieważ wyglądał zacnie, sądziłam iż to oryginał, ale nic z tych rzeczy. Pomysł na rekonstrucję obiektu narodził się dzięki Krzysztofowi Kaszubowi, który to, jako miłośnik dziejów Strzegomia, postanowił go zaprojektować. Szkoda iż w moim mieście nie ma ludzi o takich pomysłach i z mocą sparwczą, aby je zrealizować.

Strzegomski pręgierz prezentuje się naprawdę wspaniale i działa na wyobraźnię. Jej oczami zobaczyłam przy nim ludzi, którzy bardzo skomplikowali mi życie i był to przyjemny widok, iż aż prawie niewidoczny uśmieszek zabłąkał się na moich ustach. Kiedyś tak właśnie wyrównywano rachunki, bo tak działał wymiar sprawiedliwości. Było to rzeczywiście brutalne, ale widocznie inaczej się nie dało. A o ile ktoś przegiął po całości, to niedalego rynku, na wzgórzu które dziś zowie się Fort Gaj, czekała na niego szubienica albo kat z mieczem lub toporem. Takie buty!

Wróćmy jednak do pręgierza na rynku w Strzegomiu, o którym tak naprawdę mało wiadomo. Być może jego czas minął w chwili, gdy budowano nowy ratusz i wtedy obiekt zniknął z kart dziejów miasta. Natomiast drugi pręgierz stał w miejscu, gdzie teraz znajduje się figura Nepomuka. Wiemy o tym ponieważ pojawia się on na siedemnastowiecznych rycinach przedstawiających plac główny w tej miejscowość.

Mury obronne miasta

Fortyfikacje w Strzegomiu wybudowano już z końcem XIII wieku, a o wzniesieniu ich zdecydował książę Bolek I. W tym czasie, równocześnie z murami obronnymi, powstał w mieście zamek z kamienia. Zlokalizowny był blisko bazyliki i ściśle przylegał do obwarowania. Forteca została zniszczona podczas wojen husyckich, potem jednak ją reanimowano i w roku 1584 miała już renesansową sylwetkę. Wojna trzydziestoletnia okazała się dla zamku być bezlitosną i dogłębnie go wyniszczyła. Jego ruiny długo jeszcze trawały na swoim miejscu, ale gdy zaczęto budować wiadukt kolejowy, zapadł na niego wyrok ostateczny i w dziewiętnastym stuleciu został do końca rozebrany.

Pomimo wszystko jednak, mury obronne Strzegomia przez cały czas robią wrażenie i stanowią niewątpliwą atrakcję turystyczną w tej miejscowości. To one właśnie przywitały nas jako pierwsze podczas naszej wizyty. Nie pozostało wprawdzie ich wiele, ale to co jest wystarczy, żeby się nakręcić na zwiedzanie. Posłuchajcie tylko…

Wieża/Baszta Dziobowa

Zabytek niewątpiwie jest wspaniałą wizytówką miasta. Nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć to średniowieczne cudo. Baszta jest wspaniałą częścią fortyfikacji miejskich i do tego niezwykle fotogeniczna. Naprawdę zacny obiekt historyczny.

Wieża Dziobowa trwa w tym miejscu od setek lat, ponieważ wzniesiono ją w XIV stuleciu. Teraz okala ją park miejski, zasadnie zwany teraz Strzegomskimi Plantami. Byłoby wielkim grzechem turystycznym, ominąć to miejsce będąc w tym mieście. I wielka starta dla wędrowca, zwłaszcza nieustannego.

Innym dobrze zachowanym fragmentem fortyfikacji miejskich jest odcinek z basteją obronną, bardzo blisko bazyliki. Patrząc na fotografię poniżej można ulec wrażeniu, iż przenieśliśmy się w czasie o setki lat. Tylko ten fragment wiaduktu kolejowego po prawej wszystko psuje…

Strzegomskie Planty. Spotkanie z księżną Anną

Planty zakłada się tam, gdzie zlikwidowane zostały fortyfikacje miejskie. Mamy w Polsce słynne planty krakowskie i planty w Rawiczu. Równie wspaniałe są te w Strzegomiu, choć może nie aż tak bardzo znane w wielkim świecie. Ta enklawa zieleni bięgnąca wzdłuż lini murów obronnych i fosy, została ciekawie zaprojektowana.

Wiją się pomiędzy drzewami granitowe aleje, a przy nich znajdują się ławeczki i latarnie. Stoi tam kilka kamiennych rzeźb. Teraz to miejsce jest miłe i spokojne. Ciężko sobie wyobrazić, iż ongiś broniło ono dostępu do grodu. W centrum Strzegomskich Plant spotkać można księżnę Annę. To dobre miejsce dla tej wielkiej Pani…

Działo się w A.D 1242. Wtedy to księżna Anna z Przemyślidów, wdowa po Henryku Pobożnym, który stracił głowę pod Legnicą w bitwie z mongołami nadała prawa miejskie dla Strzegomia. Po najeżdzie Azjatów na Śląsk wróg pustoszył grody, które mijał na swej drodze. Wiele osad nad Strzegomką bardzo wówczas ucierpiało. Księżna Anna próbując ratować sytuację, która rujnowała kraj, opatrywała jego „rany”. Pomimo tragicznej sytuacji, działała. Strzegom otrzymał prawa miejskie pod lokację osady handlowej i rzemieślniczej. Życie miało toczyć się dalej.

Strzegom. Atrakcje na szlaku

Jak sami widzicie, najsampierw musiałam zrobić lustrację terenu całego miasta, żeby ostatecznie dojść do celu, dla którego tam przyjechałam. I słowo daję, warto było! Jak wspominałam na samym początku tego opowiadania, przybyliśmy całą ekipą Nieustannego Wędrowania do Strzegomia, żeby zobaczyć miejsce, gdzie ostatecznie rozprawiono się w wampirem, który kilka wieków temu grasował w tej okolicy i był postachem tambylców. Szewc powrotnik umarł w bliżej nieokreślonych okolicznościach, a po śmierci jego w mieście rozpętała się panika i psychoza. Ten temat jest treścią jednego z rozdziałów naszej książki „Mroczne tajemnice Dolnego Śląska” i to ja jestem jego autorką. Tropiłam tego domniemanego krwipijcę we wszystkich możliwych źródłach historycznych i dotarłam do sedna sprawy. W tej książce możecie przeczytać całą prawdę o tym wydarzeniu. Napisałam bowiem tę historię od nowa, zachowując podczas jej tworzenia zdrowy rozsądek.

Jej zakończenie miało miejsce właśnie tutaj, w Forcie Gaj, gdzie ongiś znajdowała się szubienica. Po tamtej historii jednak nie ma już śladu, natomiast zastać tam można coś naparwdę zaskakującego.

Na pierwszym planie — Fort Gaj.

Fort Gaj. Pruski obiekt militarny?

Jest taka miejscowa legenda, iż Fort Gaj to pruskie umocnienia obronne z osiemnastego stulecia. I bardzo często w mediach można trafić na tę historię, żywcem z palca wyssaną. Wisienką na torcie w tym przypadku jest działająca na wyobraźnię sama nazwa tego obiektu, która bądź co bądź od dawna funkcjonuje i nikomu nie przychodzi do głowy, żeby to zmienić. Prawda jednak jest taka, iż Fort Gaj żadnym obiektem militarnym nigdy nie był. A szkoda, bo to prawdopodobnie byłoby ciekawsze od prawdy na jego temat.

Ludzie opowiadali, iż stojący na szczycie tego wypiętrzenia wiatrak holenderski pełnił rolę młyna prochowego. Jednak wcale tak nie było. Na tym wgrórzu w XIX wieku, niedługo potem, gdy rozebrano tamtejszą szubienicę, wybudowano trzy młyny. Pierwszy był garbarski, drugi o rok młodszy, to Holender, a trzeci też garbarski, ale tym razem murowany. Właścicielem tych nieruchomości był Friedrich Samuel Bartsch.

Młyn prochowy

Oprócz wiatraków znajdowały się tam również inne budynki. Dom mieszkalny i zabudowania gospodarcze. Wtedy nie było to już Szubieniczne Wzgórze ani jeszcze Fort Gaj. Miejsce to zwano zasadnie po prostu Młyńską Górą. Skąd więc pomysł, iż to był jakiś fort? Najprawdopodobniej źródła legendy należy szukać na jednnej ze starych map poniemieckich, gdzie zaznaczono w pewnej odległości od starego miasta prochownię.

Tambylcy gwałtownie połączyli kropki. Skoro była prochownia to musiał być też prochowy młyn, a ten z naszego opowiadania idealnie do tej bajki pasował. Całości dopełniały ruiny gospodarstwa zbudowane z granitu i okalający je mur. Wszysko to podziałało na wyobraźnię i przetrwało do dziś jako Fort Gaj. I niech nikt nie zaprzecza, bo to miejsce idealnie imituje coś podobnego.

Jeszcze całkiem niedawno to historyczne wzgórze znajdowało się w stanie opłakanym. Jakiś czas temu zostało uporządkowane i teraz jest to niemała atrakcja turystyczna w tym mieście, pomimo, iż Fort Gaj jest teraz po prostu skwerem. Wybudowano tam aleje i postawiono ławki. Warto zwiedzić to miejsce, bo rzeczywiście jest niezwykłe.

Strzegom. Atrakcje dla turystów

To treściwe historycznie miasto prawdziwie mnie zauroczyło. Szukałam w nim szewca, którego setki lat nazywano wampirem, a znalazłam dodatkowo mnóstwo wątków blogowych. Spędziłam cały dzień w Strzegomiu, będąc niemal nieustannie na mrozie i nie żałuję ani minuty. Dzięki zimowej aurze, na szlaku nie mieliśmy towarzystwa. Mogłam skupić się na pracy i oddać wędrowaniu bez reszty.

W mojej książce „Mroczne tajemnice Dolnego Śląska” znalazły się historie, które uznawane są za legendy. Napisałam ją razem z Ines i od samego początku razem zbierałyśmy materiały do tej publikacji mając za cel udowodnienie, iż wszystkie te opowieści o wampirach, bestiach i diabłach wydarzyły się naprawdę. Muszę przyznać, iż jestem zadowolona, ponieważ udało nam się to osiągnąć. Dlatego tym bardziej zapraszam Was do odwiedzenia naszego sklepu i zapoznanie się z opisem tej publikacji (patrz poniżej). Zachęcam Was do tego wprost z Fortu Gaj, gdzie na strzępy rozdarto trupa szewca ze Strzegomia dlatego, iż uznano go za krwiopijcę…

Idź do oryginalnego materiału