On niszczy nas od środka: boję się, iż wuj mojego męża zrujną naszą rodzinę
Mój mąż, Marek, zawsze słuchał się swojego wuja – Zenona Janowicza. Szanował go, stawiał za wzór, we wszystkim trustował. Ja od pierwszego dnia nie rozumiałam, co można w nim cenić. Szorstki, drażliwy, wiecznie z kimś w konflikcie – czy to sąsiedzi, koledzy z pracy, czy rodzina. choćby w poprzedniej firmie tolerowano go tylko ze względu na staż, choć i tam powyprowadzał się z połową zespołu.
Wszystko zmieniło się, gdy Zenon Janowicz zabrał Marka do swojej ekipy. Przed nim nikt tam długo nie wytrzymywał – uciekali po pół roku najdalej. Wszystko mu nie pasowało, poganiał, zrzucał winę na innych. Ale Marek to człowiek łagodny, unikający konfliktów. Znosił, cicho poprawiał, gasił wybuchy wuja. Czasem, oczywiście, wybuchał, ale potem się godzili. Praca choćby mu się podobała, choć niesprawiedliwy podział zysków – połowa dla wuja, połowa dla niego – zawsze mnie drażnił.
Po ślubie zrozumiałam jedno: Marek nie może pić. Zmienia się wtedy w obcego człowieka – agresywnego, nieprzewidywalnego. Miałam nadzieję, iż Zenon jakoś pomoże, naprowadzi. Wszak mąż go szanował. Ale poszło zupełnie inaczej. Zamiast wsparcia – tylko dolewał oliwy do ognia. Zaczęli razem chodzić do knajpy, pić. Po takich wieczorach Marek był w strasznym stanie. A gdy próbowałam coś powiedzieć, powtarzał, iż „w rodzinie mężczyzna jest głową, a kobieta powinna być posłuszna”. Te słowa, jestem pewna, podsunął mu wuj.
Później, podczas jednej z awantur, Marek zaczął powtarzać za wujem absurdalne rzeczy o mojej mamie. Jakoby była intrygantką, nastawiała wszystkich przeciwko niemu. Choć widzieli się może ze dwa razy, i to tylko na krótko, grzecznie. Stało się dla mnie jasne: wuj nie tylko wpływa – on celuje nastawia męża przeciwko mojej rodzinie. Przeciwko mnie.
Z Markiem zawsze wszystko rozwiązywaliśmy razem. A teraz się oddala. Nie słucha moich rad, każdą uwagę odbiera jak atak. Jakbym ja była zagrożeniem dla jego wuja, a nie żoną. Patrzyłam, jak mój mąż się zmienia, i wiedziałam, iż źródłem wszystkich problemów jest właśnie Zenon. Ale jak walczyć z kimś, kogo twój mąż uważa za autorytet?
A potem stało się coś nieoczekiwanego: Zenona Janowicza zwolnili. Kolejna awantura, kierownictwo straciło cierpliwość. MarkoA teraz, gdy wuj wrócił, stoimy na krawędzi – albo Marek w końcu otworzy oczy, albo nasze małżeństwo rozpadnie się jak dom z kart.