Statystyki rozwodowe – Black Dragon
13 Lipiec 2014
Często wskazuję na obecne wysokie wskaźniki rozwodów jako dowód na to, iż ludzie nie są istotami zdolnymi, a choćby pragnącymi absolutnej długoterminowej monogamii, a zamiast tego zdecydowanie preferują krótkoterminową monogamię i/lub tymczasowe małżeństwa. Zwykle odnoszę się albo do „standardowego” wskaźnika rozwodów, który jest najczęściej cytowany, czyli „50%”, albo do innej liczby, która bardziej odzwierciedla ludzi zamieszkałych w dużych miastach lub na przedmieściach w pobliżu tych miast, która zwykle wynosi około 63-65% w USA i Europie.
Jakiś czas temu obiecałem, iż napiszę wpis na blogu, który naprawdę zagłębiłby się w szczegóły tych statystyk rozwodowych, ponieważ istnieje wiele nieporozumień na ten temat. Dziś jest ten dzień, w którym zagłębiamy się w liczby, aby zobaczyć, co naprawdę się dzieje.
Spojrzenie poza liczby
Statystyki są ważne i malują istotny obraz. Nie opowiadają jednak całej historii. Nie można po prostu wskazać statystyki i powiedzieć „Widzisz??? No i proszę!”. Po zapoznaniu się z liczbami często trzeba się zatrzymać i trochę zastanowić. Przyznaję, iż sam wpadłem w tę pułapkę, zwykle dlatego, iż udzielam krótkiej odpowiedzi na komentarz na blogu lub forum i nie chcę pisać trzech akapitów wyjaśniających głębsze niuanse dotyczące tych konkretnych liczb, których używam.
(Nie)mierzalny Wszechświat | Psychologia totalitaryzmu – Mattias Desmet
Podam przykład tego, o czym mówię. Aktualne statystyki z prawicowych źródeł chrześcijańskich donoszą, iż jedna na trzy osoby, które zawarły związek małżeński, również się rozwiodła. Osoba popierająca małżeństwo lub monogamię mogłaby wskazać na to i powiedzieć „Widzisz??? Wskaźnik rozwodów wynosi tylko 33%!”.
Po pierwsze, choćby jeżeli to prawda, a za chwilę wykażę, iż tak nie jest, 33% to wciąż naprawdę straszny wynik. Omawiałem to w punkcie numer 37 w tym artykule:
„37. Te „63% rozwodów” to bzdura. jeżeli poczekasz do 30/35/40 roku życia, aby się ożenić i/lub poślubić starszą kobietę i/lub poślubić absolwentkę college’u i/lub wziąć ślub w dniu przesilenia zimowego, gdy wszystkie planety są wyrównane, wskaźnik rozwodów spada do 44%/30%/39%/<jakaś inna liczba>.
Aby być miłym facetem, przyjmę najniższą liczbę, 30%. Czy wydałbyś 300 dolarów na zmywarkę, która ma 30% wskaźnik awaryjności? Nie? To dlaczego miałbyś postawić całą swoją finansową przyszłość, emocjonalne samopoczucie i dobrobyt dzieci na system z 30% wskaźnikiem awaryjności? Tylko dlatego, iż 30% to nie 63%, nie oznacza, iż 30% jest dobre. 30% jest przez cały czas wyjątkowo okropne. („Odetnę ci tylko 30% ramienia…”).” – Objections to Non-Monogamy and Their Answers
W rzeczywistości spojrzenie na tę jedną statystykę nie mówi wszystkiego. Rozwodzi się znacznie więcej niż jedna na trzy osoby. Dlaczego? Ponieważ:
1. Ta statystyka nie uwzględnia liczby dorosłych, którzy nigdy nie byli w związku małżeńskim lub nie byli jeszcze małżeństwem. Jak pokażę za chwilę, jest to cholernie dużo ludzi.
2. Ta statystyka nie uwzględnia osób w tej chwili pozostających w związku małżeńskim, które jeszcze nie rozwiodły się ze swoimi małżonkami, ale które rozwiodą się w pewnym momencie w ciągu najbliższych kilku dekad. Co znowu, jak pokażę za chwilę, jest sporą liczbą ludzi, zarówno pod względem liczbowym, jak i procentowym.
Po zsumowaniu tych dwóch danych, liczba 33% nagle okazuje się zbyt niska. O wiele za niska.
Ryzyko rozwodu nie zależy od tego, czy byłeś już rozwiedziony. Opiera się raczej na prawdopodobieństwie, iż kiedykolwiek się rozwiedziesz w dowolnym momencie całego życia. Mówię o szansach na rozwód, choćby raz, w dowolnym momencie, w wieku pomiędzy 18 a 82 lata, co jest średnią długością życia kogoś w świecie zachodnim.
To 64 cholerne lata, stary. To cholernie długi okres, w którym istnieje ryzyko rozwodu. jeżeli rozwiedziesz się w dowolnym momencie w ciągu tych 64 lat, gratulacje, staniesz się statystyką i kolejnym dowodem na to, iż ludzie nie są długoterminowymi monogamicznymi stworzeniami.
Dlatego też statystyki, które pokazują grupę ludzi w wieku około 20 lub 30 lat, którzy jeszcze się nie rozwiedli, nie wskazują na a) częstość występowania rozwodów w naszym społeczeństwie lub b) szanse na rozwód, jeśli/kiedy zawrzesz prawny związek małżeński.
Chodzi o to, iż często trzeba się zatrzymać i zastanowić nad podanymi liczbami, a nie spojrzeć na liczbę i natychmiast przyjąć wiadomość, którą ta liczba ma przekazać.
Co oznacza „wskaźnik rozwodów”
Mówienie o „wskaźniku rozwodów” jest trudne, ponieważ często cytowany „standardowy” wskaźnik rozwodów wynoszący „50%” jest nazywany „stosunkiem rozwodów do małżeństw”. W rzeczywistości nie jest to wskaźnik rozwodów. Jest to stosunek małżeństw do rozwodów w danym kraju, które mają miejsce w danym roku. Jak można sobie wyobrazić, to naprawdę kilka mówi. W rzeczywistości, niezależnie od tego, jaka jest ta liczba dla danego kraju, jest ona sztucznie zaniżona, ponieważ ponownie, istotną liczbą jest możliwe wystąpienie rozwodu w ciągu 64 lat, a nie tylko jednego roku.
Dlatego też, jeżeli roczny stosunek rozwodów do małżeństw w Stanach Zjednoczonych wynosi 50% (a dokładna liczba różni się w zależności od badania lub źródła; często jest to około 47%), oznacza to, iż masz 50% ryzyko rozwodu każdego roku (nie do końca; wyjaśnię to za chwilę).
Więc bierzesz ślub w wieku 35 lat i myślisz, iż jesteś mądry, czekając tak długo. W pierwszym roku ryzyko rozwodu wynosi 50%. Po upływie roku okazuje się, iż się udało! Wciąż jesteś żonaty! Ale poczekaj chwilę, zbliża się kolejny rok i kolejne 50% szans na rozwód. jeżeli dożyjesz 82 lat, twoje małżeństwo musi przetrwać kolejne 46 lat, abyś NIGDY się nie rozwiódł. Widzisz, jak niskie są twoje szanse?
Liczby i matematyka nie działają dokładnie tak, jak właśnie opisałem; te dwa poprzednie akapity służą jedynie jako ilustracja. Niezależnie od tego, mój ogólny punkt widzenia pozostaje niezmienny: rzeczywisty „wskaźnik rozwodów” jest znacznie, znacznie wyższy niż podaje roczny wskaźnik rozwodów do małżeństw.
Bezwzględna redukcja ryzyka: Twoja tajna broń w ocenie literatury medycznej – Prof. Brandon Dyson
Kluczowe statystyki dotyczące rozwodów
Oto kilka statystyk, wymienionych w dowolnej kolejności (choć moje ulubione zachowałem na koniec). Zamiast wypełniać ten artykuł mnóstwem brzydkich linków, źródła wszystkich opisanych statystyk są wymienione tutaj, jeżeli chcesz przeczytać dalej: Źródło1, Źródło2, Źródło3, Źródło4, Źródło5, Źródło6, Źródło7, Źródło8, Źródło9, Źródło10, Źródło11, Źródło12, Źródło13, Źródło14 i Źródło15.
Dobra, zaczynamy:
1. Ilekroć widzisz artykuły „wskaźnik rozwodów spada”, oznacza to, iż liczba rozwodów na mieszkańca rzeczywiście spada, ale tylko dlatego, iż mniej osób bierze ślub (wybierając zamiast tego konkubinat), więcej osób bierze ślub w późniejszym wieku, a kobiety zarabiają więcej pieniędzy i otrzymują więcej darmowych rzeczy od rządu, przez co nie muszą poślubiać mężczyzny, jak kiedyś.
Aby to zilustrować, mediana wieku mężczyzny biorącego ślub wynosi w tej chwili 28 lat, ale w 1950 r. wynosiła 23 lata. Oznacza to, iż mniej osób w wieku od 23 do 28 lat rozwodzi się, ponieważ nie są jeszcze w związku małżeńskim. Prawdziwa historia jest taka, iż odsetek osób rozwodzących się po zawarciu związku małżeńskiego faktycznie rośnie, szczególnie w przypadku osób powyżej 40 roku życia. Na przykład…
2. Demografowie twierdzą, iż w oparciu o ostatnie raporty spisu ludności, wzrost liczby rozwodów wśród osób, które faktycznie zawarły związek małżeński, jest rzeczywisty i przez cały czas „wskazuje w tym kierunku”, a dane z 2009 r. wskazują na około 46% wzrost liczby par, które niedawno zawarły związek małżeński i nie dotrwały do 25. rocznicy ślubu.
Zgadza się. Nawet jeżeli wszyscy mówią, iż wskaźnik rozwodów spada, to w rzeczywistości rośnie. Czyż liczby nie są zabawne?
3. 46 procent dzieci w Anglii będzie świadkami rozwodu rodziców przed ukończeniem 16 roku życia. O rany! Pamiętaj o tym, gdy następnym razem usłyszysz, jak ktoś próbuje użyć argumentu „monogamia to najlepszy sposób na wychowanie dzieci”.
4. Jak już wcześniej wspomniałem, ludzie, którzy pobrali się bardzo dawno temu, mają znacznie niższy wskaźnik rozwodów. Około 75% osób, które zawarły związek małżeński od 1990 roku, zgłosiło, iż osiągnęło 10-letnią rocznicę. To wciąż cholernie kiepsko, ale i tak znacznie lepiej niż przeciętni ludzie, którzy rozwodzą się obecnie. Dlatego nie można powiedzieć: „Cóż, to działało w przypadku moich rodziców/dziadków!”. Bardzo różni ludzie, z bardzo różnym programowaniem społecznym, pobrali się w bardzo różnych czasach.
Oznacza to, iż jeżeli ożeniłeś się w ciągu ostatnich kilku lat lub ożeniłeś się w dowolnym momencie po przeczytaniu tego artykułu, ryzyko rozwodu jest znacznie wyższe niż w przypadku twoich rodziców lub dziadków.
5. Średni czas trwania małżeństwa przed rozwodem wynosi siedem lat. Tak, słynne „siedmioletnie swędzenie” jest prawdziwe… tak jakby. Ten siedmioletni okres jest średnią, głównie spowodowaną ogromnym wzrostem liczby rozwodów po upływie trzech lat od ślubu (co zawsze mówiłem o trzyletnim okresie monogamii?), pięciu lat i dziesięciu lat.
Pięcioletni okres jest wynikiem tego, iż ludzie „wytrwali” i „starali się, aby to zadziałało” po trzyletnim okresie monogamii. Po trzech latach związek wygasa, ale ludzie starają się go utrzymać przez kolejne dwa lata, zanim w końcu się rozwiodą. Pary małżeńskie również rodzą dzieci w tym czasie, więc jest to również czynnik wpływający na niewielkie opóźnienie rozwodu. Ludzie emanują „nową energią związku” lub próbują przetrwać dla „dobra dzieci”.
[Energia Nowego Związku. Tymczasowe, krótkotrwałe, przytłaczające uczucie radości, którego doświadcza się podczas pierwszej randki z nową osobą, zwykle nie trwające dłużej niż kilka miesięcy (choć może być sztucznie przedłużone do roku lub dłużej, jeżeli ludzie biorą ślub lub mają razem dziecko). Często określany jako „okres miodowego miesiąca” Energia Nowego Związku jest prawdopodobnie najpotężniejszą pozytywną emocją, jaką może odczuwać człowiek, silniejszą choćby niż miłość, ale jest niezwykle tymczasowa. Energia Nowego Związku często prowadzi do podejmowania złych decyzji i zafiksowania się na Tej Jedynej, a także jest przyczyną wielu rozwodów, rozstań i dramatów.]
Dziesięcioletni okres rozwodu wynika z tego, iż kobiety wykorzystują szalone przepisy dotyczące alimentów. W wielu miejscach (np. w Kalifornii), jeżeli twoja żona rozwiedzie się z tobą po dziesięciu latach, musisz płacić jej alimenty na zawsze. jeżeli więc znienawidzi cię po siedmiu latach, poczeka jeszcze trzy lata i rozwiedzie się z tobą. Potem odpływa w stronę zachodzącego słońca, ustawiona na całe życie. (A ty masz przejebane na całe życie.) Stąd tak duży wzrost liczby rozwodów tuż po upływie dziesięciu lat w tych gminach.
6. Oto jedno, co mnie zaskoczyło. Pomimo wzrostu liczby rozwodów i spadku liczby małżeństw, częstotliwość ponownego zawierania małżeństw kilka się zmieniła. Oznacza to, iż ludzie, którzy się rozwodzą, przez cały czas są debilami i przez cały czas ponownie biorą śluby, zwykle bez intercyzy. Około 18 proc. mężczyzn i 16 proc. kobiet urodzonych w latach 1940-1944 było żonatych dwa lub więcej razy przed ukończeniem 40. roku życia, co nie różni się statystycznie od osób urodzonych w latach 1960-1964, które ponownie wzięły ślub przed ukończeniem 40. roku życia.
Mniej niż 20% osób, które biorą ślub po raz drugi, zawiera intercyzę, mimo iż wskaźnik rozwodów jest wyższy w przypadku drugich małżeństw niż pierwszych.
Innymi słowy, ludzie przez cały czas są kompletnymi kretynami, jeżeli chodzi o małżeństwo. Szczerze mówiąc, jak szalenie głupim trzeba być, aby zostać zgwałconym finansowo podczas rozwodu, a następnie ponownie wziąć ślub bez intercyzy?
Disney wciąż króluje. Walt byłby dumny.
[Każda myśl wynikająca z programowania społecznego, iż monogamia, wychowywanie dzieci lub tradycyjne małżeństwo jest przyjemne i/lub trwałe w dzisiejszych czasach. Na mit księżniczki z Disney’a zwykle cierpią kobiety, ale pewna odmiana może być również odczuwana przez mężczyzn.]
7. Mniej kobiet rozwodzi się ze swoimi mężami w złych czasach gospodarczych. W czasach dobrej koniunktury gospodarczej więcej kobiet porzuca swoich mężów. Dlaczego? Mogą sobie na to pozwolić, więc to robią. Ach, monogamia.
8. W przypadku kobiet poniżej 40 roku życia, im więcej zarabia, tym mniej prawdopodobne jest, iż wyjdzie za mąż. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku nagłego wzrostu dochodów.
9. Ludzie są czterokrotnie bardziej skłonni do rozwodu, jeżeli wygrają na loterii. Hm…
Poprzednie trzy statystyki pokazują prawdziwy powód, dla którego wiele żon pozostaje ze swoimi mężami. Podpowiedź: nie dlatego, iż lubią być w związku małżeńskim.
Dlaczego wiek kobiety w momencie zawierania małżeństwa ma znaczenie i co to mówi nam o błędzie wierzchołkowym
10. Dobra, największą i najważniejszą statystykę zostawiłem na koniec, najważniejszą statystykę, którą uważam za przełomową. Jest to temat „szarego rozwodu”, kiedy ludzie rozwodzą się w wieku powyżej 50 lat. Liczba osób rozwodzących się po 50. roku życia wzrosła czterokrotnie od 1990 roku. Rozwody z osobami w wieku powyżej 50 lat (i 40 lat) są historycznie rekordowe w całym zachodnim świecie, a wskaźnik ten wciąż rośnie. Cytując jedno z powyższych źródeł,
„Odkrycia te sugerują istotną zmianę w naszym myśleniu o stabilności małżeńskiej. Wskaźniki rozwodów rosną i dzieje się tak wśród par w późniejszym wieku. Niektóre z tych rozwodów dotyczą drugich małżeństw, ale rozpadają się również małżeństwa długoterminowe.”- Is the US Divorce Rate Going Up Rather Than Going Down?
Jak zwykle, większość tych rozwodów jest inicjowana przez żonę, a nie męża. Ta kobieta chwali się, iż rozwiodła się z mężem tuż przed ukończeniem 50. roku życia.
Powody, które podają eksperci, to zwiększona długość życia i leki poprawiające styl życia, takie jak Viagra i Lipitor. Moja teoria jest znacznie prostsza. Jak już wielokrotnie wspominałem, starsi ludzie wyglądają coraz lepiej. Tak długo, jak nie przybierają na wadze (i zdaję sobie sprawę, iż to duże „jeśli”), coraz więcej kobiet w wieku 40, a choćby 50 lat wygląda całkiem nieźle. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie 50-letniej kobiety, która rzuciła męża. Wygląda cholernie dobrze jak na 50 lat.
I o to mi chodzi. Jeśli jesteś 50+ mężatką i jesteś gruba, pomarszczona, zgarbiona, z siwymi włosami i obwisłymi cyckami, prawdopodobnie nie rzucisz swojego męża, bez względu na to, jak bardzo jesteś znudzona lub zirytowana. Wiesz, iż znalezienie nowego męża będzie prawie niemożliwe. jeżeli jednak masz ponad 50 lat i jesteś w miarę zadbana, masz ładne czarne lub blond włosy, przeszłaś kilka zabiegów chirurgicznych i wyglądasz 10 lub 15 lat młodziej niż kobiety w twoim wieku kilkadziesiąt lat temu, rozwód z mężem nie stanowi żadnego problemu. Możesz porzucić jego tyłek, dostać trochę darmowych pieniędzy, zostać MILF-etką i pieprzyć się przez jakiś czas z młodszymi mężczyznami, a następnie wyrwać innego męża beciaka, kiedy tylko zechcesz. Dodaj do tego wszystkie zwykłe darmowe pieniądze rządowe, jedzenie, opiekę zdrowotną, mieszkania itp., które kobiety mogą i otrzymują w dzisiejszych czasach, i bum, jesteś zabezpieczona, kochanie. To świetny interes (dla ciebie).
Powody, dla których starsi ludzie pozostają w związkach małżeńskich po prostu już nie istnieją.
Dlatego ten problem będzie się pogłębiał, co przewidziałem już dawno temu. Im lepiej kobiety (i mężczyźni) będą wyglądać z wiekiem, tym mniej osób będzie chciało pozostać w związku monogamicznym „na zawsze”. (Nie żeby w ogóle tego chcieli).
Punkt zagrożenia – Dalrock
Co to jest Przerażenie [dread]; albo, dlaczego nikt nie ma jakiejkolwiek ramy – Rian Stone
Ta szara strefa rozwodowa rzeczywiście zmienia reguły gry. Wszyscy myślą, iż jeżeli uda ci się przetrwać dziesięć lat w małżeństwie, to jest już spoko i prawdopodobnie się nie rozwiedziesz. To już nieprawda. choćby ja kiedyś myślałem, iż szanse na małżeństwo są znacznie większe dla mężczyzn i kobiet w wieku powyżej 50 lat. Teraz muszę zmienić to przekonanie.
Żaden wiek nie jest już bezpieczny. Dłuższy staż małżeński nie pomaga. Bycie starszym nie pomaga. Jak mówi piosenka Radioactive: „Witamy w nowym wieku”.
Mówiłem to już wcześniej, powiem to jeszcze raz. Nie bądź monogamiczny. Nigdy nie oczekuj od kobiety długotrwałej monogamii. jeżeli to możliwe, unikaj prawnego związku małżeńskiego. jeżeli się pobierzesz, zażądaj egzekwowalnej umowy przedmałżeńskiej lub nie rób tego. Miłość, wspólne zamieszkiwanie i posiadanie dzieci nie wymagają monogamii ani zalegalizowanego małżeństwa.
Najsmutniejsze jest to, iż pomimo tych wszystkich danych ludzie przez cały czas będą bronić tradycyjnego małżeństwa monogamicznego. Programowanie społeczne jest silne, fakty niech będą przeklęte.
No cóż. Wystarczy dać im link do tego artykułu. Nie żeby zmieniło to ich zdanie.
Źródło: BlackDragon, Divorce Statistics
Zobacz na: Kto lub co zniszczyło małżeństwo?
Jak się zakochujemy – dr Paul Dobransky
Monogamia i jej wpływ na rozwój społeczny – Józef Kossecki
Doradztwo małżeńskie jest jak medycyna z XVII wieku
Czy temat rozwodów w manosferze jest przesadzony?
Siedem sygnałów, iż twoja żona cię zdradza
Rozwód z żoną i adopcja dziecka z romansu
Weekendowa wyprawa na ryby z moim ojcem i dziadkiem otworzyła mi oczy i zmieniła na zawsze