Po udanej reaktywacji "Awantury o kasę" Polsat postanowił odświeżyć kolejny format z dawnych lat - legendarną "Randkę w ciemno". Program, który kiedyś bił rekordy popularności w TVP, wrócił po dwóch dekadach przerwy do Polsatu w nowej oprawie, z nowym prowadzącym (Jacka Kawaleca i Tomasza Kammela zastąpił Piotr Gąsowski) i nieco innym klimatem. Choć kultowy parawan, charakterystyczny głos z off'u i zasady pozostały, wśród widzów nie brakuje głosów, iż "to już nie to samo". A co o nowej edycji sądzi ktoś, kto sam stanął po jednej stronie parawanu? O ocenę zapytaliśmy Kevina Kiragę, uczestnika odświeżonej wersji "Randki w ciemno". Zdradził nam, jak wspomina swój udział w formacie i czy uważa, iż program rzeczywiście dorósł do legendy poprzednich edycji.
REKLAMA
Zobacz wideo Czadoman zdradza czym dla niego jest luksus po programie "Good Luck Guys". "Ciepła woda i sztućce"
"Randka w ciemno". Lepiej już było? Uczestnik ocenił nową odsłonę programu
- "Randka w ciemno" to randka od pierwszego usłyszenia, a nie spojrzenia. To odpowiedź na aplikacje randkowe - wszystkie na jedno kopyto. Tu trzeba zaimponować, mieć ten błysk i elokwencję, żeby przejść dalej. Błysk w oku, który słychać w głosie - wyjaśnił nam Kevin Kiraga. Choć jego ekranowa znajomość z Justyną nie zakończyła się miłością, nie żałuje udziału. - Jak wiadomo, programy te nie są w formule na żywo i choć doszło do kilku spotkań, była to fajna przygoda. Z Justyną zdecydowaliśmy się zostać przyjaciółmi i wciąż jesteśmy na "rynku" - dodał uczestnik "Randki w ciemno".
Zapytany o nowego prowadzącego, Kiraga nie krył sympatii do Piotra Gąsowskiego, choć dodał, że... sam chętnie stanąłby na jego miejscu. - Piotr Gąsowski jest świetnym prezenterem, ale chętnie bym się sprawdził na jego miejscu. Może czas na zmianę na nowszy model? - zażartował.
"Randka w ciemno" bez ciągu dalszego. Nowej edycji brakuje tego, co kiedyś przyciągało widzów?
Kiraga w rozmowie z Plotkiem wspominał także dawne odcinki kultowego programu, emitowanego jeszcze na antenie TVP. - W poprzedniej edycji "Randki w ciemno" podobało mi się, iż pokazywano dalsze losy pary - np. w rodzinnym mieście lub na wycieczce. To nadawało historii ciągłość i budowało większe zaangażowanie widza - zauważył. Czy producenci telewizyjnego show wezmą sobie do serca jego uwagi? O typ przekonamy się niebawem.