Długo czekałem na dzień, w którym pogoda będzie już na tyle ładna i stabilna, by móc porządnie wykąpać konie po zimie. Salvatore co prawda był golony i w razie potrzeby kąpany suchym szamponem (bo nie zniósłbym widoku żółtych plam...), ale nie mogło się to równać z porządną kąpielą. Siwy prawdopodobnie nie spodziewał się tego typu atrakcji, ale miałem nadzieję, iż choć częściowo podzieli mój entuzjazm... Przyszedłem po niego na padok, na którym przebywał już od paru godzin, ciesząc się słońcem i świeżą, wiosenną trawą.
-
Salva! - Zawołałem go, chcąc zwrócić na siebie uwagę ogiera, dla którego przyniosłem też kilka marchewek. Poczekałem, aż koń podejdzie do płotu i - jeżeli to zrobił - dałem mu warzywo i pogłaskałem go po nosie. Następnie otworzyłem furtkę i wszedłem do środka, żeby podejść do siwka. -
Co powiesz na małe spa? - Zagadnąłem go, drapiąc po nieco zakurzonym kłębie, bo pewnie skorzystał z szansy wytarzania się w piasku czy trawie.
@SalvatoreStatystyki: autor: Oliver Pelerieux — 03 maja 2025, 23:15