Chociaż sezon rowerowy rozpoczęliśmy jeszcze w kwietniu, to tak piękna "rowerowa" aura jeszcze nie była nam dana. Korzystając ze szkolnego czasu dzieci w sobotę, z małżonkiem wybraliśmy się na kilkugodziną przejażdżkę.
A ja z euforią założyłam na rower garnitur.
Tak! Garnitur! :)
Ale tym razem w krótkiej wersji ze spodenkami. No i dawno niewidziany piękny słoneczny kolor :) Na tą porę roku po prostu idealny!
Marynarka w nieco dłuższej formie bo może być i sukienką. Spodenki o luźnym kroju z wysoką talią więc crop top na ramiączkach bardzo dobrze się tu wpasował.
A do nich wygodne sneakersy ze skarpetkami oraz czapka z daszkiem. To mój nie-pierwszy garniturowy zestaw "z roweru" i na pewno nie ostatni. Na weekendowe spacery czy spotkania zestaw jak znalazł :)