Spotkaliśmy się, ale się nie zrozumieliśmy
Nie spóźnisz się? O której wyjeżdżasz, Leon?! Leon Kasia potrząsała męża za ramię, a on udawał, iż śpi, machając ręką, jakby chciał powiedzieć, iż nie zamierza się budzić i iż się nie spóźni. Kasia spojrzała na telefon była dopiero siódma rano.
I po co obudziłam się tak wcześnie w sobotę?! Nie mam nic do roboty, torbę przygotowałam wczoraj pomyślała Kasia w duchu i zamierzała wrócić pod ciepłą kołdrę, gdy nagle
Nagle ogarnęło ją to dziwne uczucie niepokoju, które nawiedzało ją coraz częściej w ostatnim czasie. Wydawało się, iż nie ma powodu do zmartwień: mąż przy jej boku, mieszkanie w centrum, odnowione z klasą, designerskie meble, drogie sprzęty. Mąż miał samochód, Kasia drugi. Niedawno kupili też dom w osiedlu na obrzeżach miasta. Mieli wszystko, jednym słowem.
Wielu choćby nie śni o takim życiu. Spróbuj żyć w wynajmowanym mieszkaniu, jeździć do pracy tramwajem, wieczorem odrabiać lekcje z dziećmi, gotować obiad dla wszystkich, spłacać raty, płacić za szkołę Ledwo zasypiasz, a już dzwoni budzik, i wszystko zaczyna się od nowa. Chciałabym mieć twoje problemy! Co za głupie przeczucie?! O co chodzi?!
Tak, to było dokładnie to samo uczucie! Kasia nauczyła się je rozpoznawać. Niepokój bez powodu, ucisk w piersi, przeczucie nieszczęścia i wrażenie, iż coś ważnego jej umyka. Pojawiał się znienacka i znikał tak samo. Zostawiał ją w spokoju na jakiś czas, by potem wrócić.
I tego ranka to nieprzyjemne uczucie znów wtargnęło do serca Kasi bez pozwolenia. Wstała z łóżka, spojrzała raz jeszcze na śpiącego męża i poszła do kuchni. Leon wyjeżdżał w kolejną służbową podróż. Jakże męczyli go w ostatnim czasie! Nowy szef pojawił się półtora roku temu, pensja znacznie wzrosła, firma, w której pracował Leon, była duża i obiecująca. Był jednym z najlepszych pracowników, kierownikiem działu. Ale ta praca zabierała mu zbyt dużo czasu! A teraz wysyłali go w podróże choćby w weekendy.
Kasia przygotowała śniadanie i wróciła do sypialni, by obudzić męża.
Leon, no już, obudzisz się czy nie?! Rusz się, bo spóźnisz się na wyjazd. Mówiłeś, iż wyjeżdżacie po południu?
Tak. Po odpowiedział Leon, jeszcze śpiącym głosem, i w końcu się podniósł.
No chodź, zrobiłam śniadanie.
Mhm. zamruczał przez sen Leon i poszedł za nią do kuchni.
Przy stole mężczyzna natychmiast zanurzył się w telefonie. Kasia zauważyła, iż w ostatnim czasie ona i mąż prawie ze sobą nie rozmawiali i stawali się coraz bardziej oddaleni. Nie, nie kłócili się. Wszystko było idealne on przynosił czasem kwiaty, czasem Kasia udawało się namówić go na wyjście do restauracji, i Leon się zgadzał. Mogli spacerować po parku, odwiedzać znajomych lub iść do kina, ale nic nie było już takie jak dawniej.
Leon, weźmiesz mnie ze sobą w tę podróż? zapytała nagle Kasia.
Mhm. odpowiedział Leon, nie odrywając wzroku od ekranu.
No serio, co w tym złego? Będziecie w hotelu, prawda? W dzień jesteś z kolegami, wieczorem ze mną.
Co?! Znaczy, nie! Co ze mną?! Leon drgnął, gdy zrozumiał, co powiedziała żona.
Dlaczego nie, Leon? Co w tym trudnego? Jedziesz samochodem, nie?
Tak, samochodem. Ale co ty byś tam robiła? To weekend, odpocznij w domu. Wrócę w poniedziałek albo wtorek.
No i co? Nigdy nie byłam w tym mieście. Poszłabym na spacer, do sklepów może do muzeów
Ach, proszę cię! To zapomniana przez Boga dziura, nie ma tam nic ciekawego! Nie mamy wystarczająco sklepów u nas?! Na każdym rogu!
Leon, nudzę się tu! Nie będę ci przeszkadzać jęknęła Kasia.
Kasia, nie! Chcesz jechać na wakacje, kup bilet i jedź! odparł zirytowany Leon.
Sama? Ja chcę z tobą! Jesteśmy mężem i żoną, jeżeli zapomniałeś!
Kasia, znowu zaczynasz? Mówiłem ci sto razy, iż teraz jest bardzo gorący okres w pracy! Szef to potwór! A ja jestem winny, iż wysyłają mnie w weekend?!
Dziwne, iż tylko ciebie ciągle wysyłają! W zeszłym tygodniu widziałam Adama z twojej pracy z żoną i dziećmi w galerii. A ty niby pracowałeś! Kasia nie chciała się kłócić, zwłaszcza przed wyjazdem, ale nie mogła się powstrzymać.
No to teraz przypomnijmy sobie, kto gdzie był! Dziękuję za śniadanie! Leon wstał i poszedł do łazienki.
Kasia sprzątała, podczas gdy Leon oglądał telewizję. Potem przygotowała mu na drogę kanapki i herbatę w termosie.
Kasia, gdzie jest torba? usłyszała głos Leona z przedpokoju.
Na komodzie. spokojnie odpowiedziała Kasia.
No to jadę. Nie gniewaj się, naprawdę nie ma tam nic do roboty.
Nic nie szkodzi, nie gniewam się. Pa.
Leon wyjechał, a Kasia została. Była sobota, mogła zadzwonić do którejś z przyjaciółek, żeby wyjść wieczorem, posiedzieć w miłej restauracji, porozmawiać.
Ale do kogo zadzwonić? Julia miała męża i dwoje dzieci żadnej szansy na wyjście! Magda kupiła dom na wsi i teraz tam mieszkała też nie przyjechałaby do miasta. Ola wyjechała podbijać Warszawę dawno nie dawała znaku życia! Wszystkie miały swoje problemy, zmartwienia, dzieci
Kasia miała prawie trzydzieści osiem lat, a z Leonem nie mieli dzieci. Przez błąd z młodości źle wykonaną aborcję. Wtedy dopiero zaczynali razem mieszkać, w wynajętym mieszkaniu. W pracy, jako świeżo upieczeni absolwenci, zarabiali niewiele.
Kasia została sama.
Kilka lat później Kasia i Leon świętowali rocznicę ślubu, a mała Krysia, teraz nastolatka, wzniós














