Jeszcze kilka lat temu była synonimem letnich stylizacji – lekka, zwiewna, delikatnie połyskująca. Dziś spódnica slip, inspirowana paryską nonszalancją i francuskim podejściem do mody, wraca w wielkim stylu i wkracza do jesiennych garderób. Co więcej – już nie tylko na wybiegach, ale też na wieszakach popularnych sieciówek!
ZOBACZ TAKŻE: Zamszowy hit sezonu: te 15 kurtek w kolorach latte i czekolady sprawią, iż zapomnisz o starych stylizacjach!
Od hitu Instagrama do must-have sezonu
Slip skirt już od kilku lat pojawia się w sezonowych trendach. Teraz nosimy ją bardzie świadome własnego stylu. To już nie tylko prosty satynowy krój, ale pełne charakteru modele z koronką, haftami czy wykończeniami, które nadają im szlachetności.
Francuski romans z bieliźnianym stylem
Projektanci podchwycili trend „underwear-as-outerwear”, czyli bielizny jako części outfitu. Estetyka retro, jak w kolekcji Fendi, a może office look w stylu Gucci? Wybór należy do ciebie. Bieliźniane spódnice to mix subtelności i siły, który świetnie odnajduje się w chłodniejszych miesiącach.


CZYTAJ TEŻ: Ten jeden trik zmienia wszystko! Tak jesienią noszą jeansy Paryżanki i dziewczyny z Kopenhagi!
Jak nosić slip skirt jesienią 2025?
Jesienią kluczem jest warstwowość. Na ulicach Paryża miłośniczki mody łączą slip skirt z grubymi swetrami oversize, skórzanymi ramoneskami czy klasycznymi płaszczami. Nie brakuje też odważnych stylizacji, w których spódnica zestawiana jest z bikerami czy ciężkimi płaszczami wełnianymi. Jesienią 2025 slip skirt nie jest więc delikatnym, letnim dodatkiem, a mocnym elementem stylizacji.


Znajdziesz ją w każdej sieciówce
Najlepsza wiadomość? Nie trzeba wydawać fortuny, by wyglądać jak z paryskiego wybiegu. Satynowe spódnice w odcieniach beżu, czerni czy bordo znajdziemy już w Zarze, H&M czy Reserved. A dzięki temu, iż fason stał się prawdziwym klasykiem, z powodzeniem posłuży nie tylko jesienią, ale i w kolejnych sezonach.
VIVA! poleca: jeżeli chcesz wyglądać jak prawdziwa paryżanka, zestaw slip skirt z oversize’owym swetrem i butami na grubszym obcasie. Efekt? Kobiecość z odrobiną nonszalancji – dokładnie tak, jak robią to fashionistki w Paryżu.




