Co roku na Halloween planuję jakiś fajny kostium i zawsze wychodziły nici. W tym roku jednak się postarałem. Za niedługo wychodzę na imprezę i na chwilkę przed zrobiłem fit check. Jestem Spartaninem. Niestety bez tarczy i miecza, bo nie zdążyłem zrobić :)
Hełm zrobiłem samodzielnie dzięki kartonu, taśmy i czerwonej bibułki, a peleryna została zakupiona w sklepie z materiałami i przycięta. Do tego kupiłem jeszcze sandały :D
Wczoraj byłem choćby u fryzjera, by ściąć się na zero.
A po fryzjerze oczywiście siłka. Niektórzy trenują formę na lato, a ja najwyraźniej na Halloween.