Dziś zupełnie inny przepis. Ostatnio jadę głównie na candidzie i innych dziwactwach. Postanowiłam w końcu opublikować coś normalnego. Sezon grillowy w pełni. Nie wiem jak Wam, ale mnie już od dawna nie wystarczy tylko ketchup i musztarda. W sklepach niby jest od groma różnego rodzaju sosów, ale jak zwykle z tym ich składem jest dość słabo (aczkolwiek nie zawsze, nie czepiam się).
Skąd pomysł na sos barbecue z konfiturą z pomarańczy? Jak to zwykle u mnie bywa, chęć wykorzystania produktu. Jakieś 3 miesiące temu My wyjechał do Wrocławia na parę dni. Postanowił przywieźć nam z „podróży” coś ciekawego. Kupił dwie rzeczy: sos ostry tak bardzo, iż po samym otwarciu słoika się popłakałam i konfiturę z pomarańczy. Sos z takim poziomem ostrości będzie mógł stać dość długo, natomiast termin spożycia konfitury zbliża się nieubłagalnie. W ogóle ta konfitura jest produkowana w Świętochłowicach. Nie żebyśmy mieszkali w mieście obok :). Suwenir życia, nie ma co…
Wracając jednak do terminu, no w dniu dzisiejszym zostały jej jakieś dwa tygodnie. Spodziewam się, iż nie muszę się bardzo trzymać tej daty, konfitura jednak jest naprawdę pierwsza klasa i szkoda by było, gdyby się zepsuła. Skład ma piękny, nie ma żadnych ulepszaczy, jedynym konserwantem jest cukier, który jest na szarym końcu składu (cudownie).
Jakiś czas temu wybieraliśmy się na grilla do znajomych, postanowiłam iż przywiozę do nich jakiś sos. I stanęło na barbecue. Z konfiturą.
Jak smakował sos? Próbowany prosto z gara – super. Finalnie jednak na grilla nie dojechaliśmy, sos zawekowałam i otworzymy go jutro. Na pewno będzie jeszcze smaczniejszy, niż w dniu kiedy go zrobiłam. Tego typu sosy potrzebują paru dni, żeby sobie dojść. Myślę, iż wyczyścimy słoik do dna. My nie może oczywiście go jeść, ale damy sobie z nim radę. A drugi słoik, który mam w domu wykorzystam chyba do żeberek. Tak właśnie zrobię. Kiedyś już robiłam żeberka w zalewie z sosu bbq – tutaj macie przepis, o ile ktoś byłby interesujący co i jak: żeberka barbecue.
Udanego grillowania. Lub marynowania.
Składniki:
250 ml passaty pomidorowej
2 czubate łyżki konfitury z pomarańczy (ja użyłam konfitury z całych pomarańczy)
2 średnie cebule
4 ząbki czosnku
2 łyżki jasnego sosu sojowego
2 łyżki octu winnego
1 łyżka miodu
2 łyżki sosu Worcester
1 łyżka musztardy
0,5 łyżeczki wędzonej ostrej papryki
1 cm kawałek korzenia imbiru
liść laurowy
sól
olej rzepakowy
Cebule kroimy w bardzo drobną kostkę i smażymy w garnku z grubym dnem (lub teflonową powłoką) do zrumienienia, na wolnym ogniu. Rozdrobniony czosnek dorzucamy do cebuli i chwilę smażymy, dodajemy wędzoną paprykę, przesmażamy ją jakieś 20 sekund. Do garnka wlewamy passatę, sosy, ocet, miód, musztardę, dodajemy sól i konfiturę z pomarańczy. Dokładamy jeszcze jeden liść laurowy i starty na najmniejszych oczkach imbir. Sos gotujemy na niewielkim ogniu tak długo, aż będzie miał konsystencję budyniu, potrwa to około 30 minut, często go mieszamy. Po ostudzeniu miksujemy go na gładki sos.
Podobne przepisy:
Sos barbecue z jogurtem
Sos barbecue