W jednym z najpopularniejszych lokali w Łęcznej doszło do niecodziennej sytuacji. Grupa gości biesiadowała w restauracji Franco Ristorante, po czym – jak wszystko na to wskazuje – opuściła lokal, nie regulując rachunku opiewającego na ponad 200 zł.
Właściciele nie robią z tego afery. Zamiast tego, z uśmiechem i dużą dawką wyrozumiałości poprosili w mediach społecznościowych o kontakt i „drugie podejście” do płatności.
Jak informuje restauracja, ekipa bawiła się świetnie, a po dobrym jedzeniu łatwo „odlecieć z głową w chmurach”. „Portfel (i my) wciąż czekamy” – dodano w sympatycznym komunikacie, zapraszając zapominalskich do ponownych odwiedzin, tym razem już z rachunkiem „w roli głównej”. W poście podkreślono także, iż lokal liczy na uczciwość i happy end całej historii.

Warto zaznaczyć, iż restauracja nie szuka sensacji. Nie publikuje danych osobowych i nie prosi o internetowe „śledztwo”. Chodzi wyłącznie o spokojne wyjaśnienie sprawy i uregulowanie należności. Taki ton spotkał się z przychylnym odbiorem internautów, którzy w komentarzach chwalą podejście oparte na zaufaniu i życzliwości.
Choć podobne sytuacje zdarzają się rzadko, branża gastronomiczna przyznaje, iż to zwykle kwestia roztargnienia, a nie złej woli. Po długiej rozmowie przy stole, zmianie stolika czy zamieszaniu przy wyjściu łatwo o pomyłkę. Stąd coraz częściej lokale apelują o bezpośredni kontakt – to najszybszy sposób, by sprawę zamknąć bez niepotrzebnych emocji.
Jeśli rozpoznajesz się w tej historii:
- skontaktuj się z Franco Ristorante telefonicznie lub przez ich profil w mediach społecznościowych,
- podaj datę i przybliżony czas wizyty oraz numer stolika, jeżeli go pamiętasz,
- ureguluj należność w dogodny dla Ciebie sposób – restauracja deklaruje pełne zrozumienie i otwartość.
Redakcja trzyma kciuki za pozytywne zakończenie. A wszystkim Łęcznianom przypominamy: smakowity obiad w miłym towarzystwie potrafi oderwać od rzeczywistości, ale zanim wyjdziemy z lokalu, warto zerknąć, czy rachunek na pewno trafił do nas – i z nami.











