Ślub to miał być wyjątkowy dzień w moim życiu, mój okazał się katastrofą

twojacena.pl 2 tygodni temu

Ślub to najważniejszy dzień dla pary młodej, ponieważ zdarza się raz w życiu. Dla panny młodej w tym dniu istotny jest jej wygląd, czyli suknia, fryzura i makijaż. Przygotowywałam się do ślubu przez kilka miesięcy, a na narzeczonego czekałam przez dwa lata. To miał być wyjątkowy dzień.

Wojtek był w wojsku i utrzymywaliśmy kontakt korespondencyjny. W jednym z listów napisał: „Niedługo przyjeżdżam, przygotuj się. Będziesz musiała zmienić nazwisko, czy tego chcesz, czy nie. W tym momencie moje serce zaczęło bić szybciej. Marzyłam o tym, by dzielić z nim życie.

Zaczęliśmy się spotykać, gdy byliśmy jeszcze w szkole. W dniu ślubu wszystko zaczęło się idealnie i nic nie wróżyło niczego złego. Stół był nakryty w domu pana młodego, a goście się zbierali. Wojtek, jego rodzina i przyjaciele przyjechali po mnie. Wyglądał tak atrakcyjnie, iż chciałam go podziwiać przez cały dzień. Nie mogłam przestać myśleć, iż teraz on jest mój, a ja jego.

Mój ślub zrujnowała moja własna matka. Wygrzebała skądś swój bimber i zaczęła nim częstować Wojtka. – Mamo, przestań! To okropnie śmierdzi, a on może się zatruć – krzyczałam, ale mnie nie słuchała.

Poszliśmy z Wojtkiem do Urzędu Stanu Cywilnego, wzięliśmy ślub i pojechaliśmy do jego domu. W samochodzie zrobiło mu się niedobrze, ale nie okazał tego. Podczas przyjęcia jeden z gości zaczął krzyczeć: „To gorzko!”.

Wstaliśmy, żeby się pocałować, ale nadmiar bimbru wywołał u Wojtka odruch wymiotny i zwymiotował na moją sukienkę. Ze łzami w oczach pobiegłam do sypialni. Ślub był zrujnowany. – Dziękuję, mamo! – powiedziałam jej przez łzy. Moja teściowa wyczyściła sukienkę i czekała, aż wyschnie. Absolutnie odmówiłam założenia czegokolwiek innego.

Teściowa wyjęła suknię ślubną swojej najstarszej córki. Założyłam ją i ponownie wyszłam do gości. Wojtek znowu na mnie zwymiotował i nie mogłam już tego znieść.

Przebrałam się i usiadłam w sypialni, a mój mąż położył się obok mnie i zasnął. To nie był ślub, o jakim marzyłam. Chociaż żyjemy dobrze, zawsze wspominam ten istotny dzień z goryczą i urazą. Nie mogę zapomnieć matce tego, iż zrujnowała mi dzień, o którym marzyłam od czasu, gdy byłam małą dziewczynką.

Idź do oryginalnego materiału