Zimowe chodzenie po górach ma w sobie szczególną magię – chociaż często wędrujemy tymi samymi szlakami co latem, krajobraz wygląda zupełnie inaczej. Gdy napada śniegu i wieje zimny wiatr, poziom trudności drastycznie wzrasta – ale widoki rekompensują wszystkie znoje! Dzisiaj zabierzemy Was w słowackie góry – zaproponujemy trzy widokowe, kilkugodzinne trekkingi w Tatrach i Małej Fatrze, wraz ze szczegółowym opisem trasy i mapą.
NOCOWANIE W NAMIOCIE
To nic strasznego! Nasz uniwersalny poradnik wprowadza w temat krok po kroku.
WYPRAWA ROWEROWA
Jak się przygotować do wyprawy z sakwami? Co spakować, jak wyznaczyć trasę?
DAMSKA KOSMETYCZKA
Kosmetyczny niezbędnik kobiety. Co zabrać w podróż?
Słowackie góry zimą – które szlaki wybrać?
Do słowackiego regionu Liptov wybraliśmy się na z ekipą Bałkany Według Rudej na trzy pełne dni. Trasa z Warszawy to ok. 7 godzin i 460 km – jako punkt wypadowy obraliśmy miejscowość Bešeňová, pomiędzy Liptovskim Mikulasem a Ruzomberokiem. Taka lokalizacja pozwoliła na dotarcie na szlak w krótkim czasie – w promieniu 30-40 minut jazdy autem mieliśmy pasma Małej i Wielkiej Fatry, Niskich i Wysokich Tatr, a także Choczańskie Wierchy.
W sumie przeszliśmy niecałe 50 kilometrów mierząc się z późnojesienną słotą i mgłami w dolinach oraz zmrożonym śniegiem i przenikliwym wiatrem w wyższych partiach gór. Wszystkie szlaki przeszliśmy z Gumisiem – regularnie łażącym po górach psem naszych towarzyszy. Pomimo średnich prognoz – pogoda bardzo dopisała, pozwalając nam podziwiać skąpane w słońcu słowackie góry, skaliste wierzchołki szczytów i szczelnie zakrywające doliny chmury.
Punkt wypadowy w słowackie góry
Trasę układaliśmy na bieżąco, w oparciu o aktualną prognozę pogody. Na szlak wychodziliśmy zwykle ok. 9-10 (już z parkingu), aby zdążyć zejść przed zmierzchem. Opisane przez nas trasy to jedynie propozycje trekkingów w odwiedzanym rejonie – Bešeňová to doskonały punkt wypadowy w słowackie góry, które otaczają miasteczko z każdej strony. Możliwości trekkingowe są adekwatnie nieskończone, a w razie niepogody, można skoczyć na lokalne termy, co z przyjemnością uczyniliśmy po jednej z wędrówek.
Spis treści:
Niskie Tatry. Magurka – Chabenec (1955 m)
Pierwszego dnia na rozruszanie kości zaplanowaliśmy wejście na fragment głównej grani Niskich Tatr (które niskie są tylko z nazwy). Zaczęliśmy z Magurki – małej osady położonej powyżej 1000 m n.p.m. – dzięki czemu do samej grani pozostało nam już kilka wysokości do zdobycia.
Zdecydowaliśmy się zacząć od zielonego szlaku w kierunku Mestskiej Hory (1529) – ten początkowo piął się ostro w górę, ale są tego plusy – po godzinie jak na dłoni ukazały nam się słowackie góry pokryte śnieżną pierzyną – w tym grań, na którą zmierzamy.
Słowackie góry, słowackie wiatry
W górach trzeba być przygotowanym na każdą pogodę – słyszeliście to pewnie nie raz. To my dopowiemy – zwłaszcza zimą! Bezdrzewne podejście na przełęcz graniową zapowiadało trudne warunki na górze – jednak potężny wiatr uderzył w nas z pełną siłą dopiero na grani. Z racji, iż oboje jesteśmy zmarźluchami, kolejna para rękawiczek i szczelne okutanie głów kapturami to wciąż było za mało. Z drugiej strony – widoki dosłownie zwalały z nóg. Doskonała widoczność pozwalała dostrzec nie tylko Chopok (2024) – najwyższy szczyt Niskich Tatr, ale również strzeliste wierchy Tatr Wysokich. Za namową Marka postanowiliśmy wdrapać się na Chabenec (1955), skąd widoki były jeszcze piękniejsze.
Wróciliśmy po grani tą samą drogą, już z częściowo bocznym wiatrem. Dla urozmaicenia doszliśmy do Zamostskiej Holi (1612), skąd żółtym szlakiem zeszliśmy prosto do Magurki. W miejscowym schronisku Chata Magurka słowacki zestaw kulinarny – bryndzowe Haluszki i kufel piwa
Magurski Park Narodowy - Beskid Niski zimą
Mała Fatra. Šútovo – Chleb (1646 m)
Nasz najambitniejszy, a zarazem najbardziej widokowy trekking zaczęliśmy w Šutovie. Po zostawieniu auta pod chatą Fatranką ruszyliśmy wzdłuż šutowskiej doliny do największego wodospadu w Małej Fatrze. Šútovský vodopád ma 38 metrów i o tej porze roku pomimo gęstej mgły robi spore wrażenie – latem przepływa przez niego mniej wody.
Po krótkiej przerwie rozpoczęliśmy wspinaczkę – od tego miejsca niebieski szlak zaczął piąć się ostro pod górę. Zaraz po wyjściu z lasu pojawił się śnieg, a wraz ze zdobywaniem wysokości przez nisko osadzone chmury zaczęło się przebijać słońce. W oddali dostrzegliśmy Chleb (1646), trzeci co do wielkości szczyt pasma Małej Fatry. To on był naszym dzisiejszym celem.
Ośnieżone szczyty wyrastające z chmur
…nieczęsto udaje nam się zobaczyć takie zjawisko. Gdy wyszliśmy na grań i znaleźliśmy się ponad chmurami, u stóp rozpościerało się morze obłoków, z których w oddali wyrastały szczyty Małej i Wielkiej Fatry, a w oddali także Niskich Tatr. Przypomniały nam się Lofoty – i tamtejsze, ostre, skaliste szczyty, wyrastające jakby wprost z morza. Widok z mocno dominującego nad okolicą Chleba tylko potęgował to wrażenie.
Mieliśmy zakusy wejść jeszcze na Wielki Krywań (1709), czyli najwyższy szczyt Małej Fatry, ale do zmroku pozostały jakieś dwie godziny, a ze zdobytej wysokości trzeba jeszcze zejść. Uczyniliśmy to zielonym szlakiem obok Chaty Pod Chlebom – bardzo widokowo położonego schroniska. Zejście początkowo prowadziło wzdłuż stoku, przy granicy lasu się wypłaszczyło. Do schroniska prowadzi też równoległa trasa rowerowa – na oko, dość wymagająca.
O trekkingu na Chleb możecie również przeczytać u Rudej, która opisuje słowackie góry również pod kątem dostępności dla czworonogów.
Tatry. Jalovec – Babky (1566 m)
Na ostatni dzień trekkingu prognozowano pochmurną pogodę – zaplanowaliśmy krótką wędrówkę po Tatrach Zachodnich, z nadzieją na wyjście ponad chmury i ładną panoramę Tatr Wysokich. Zaczęliśmy w Jalovcu, a konkretniej na parkingu Bobrovecka Vapenica. Naszym celem był szczyt Babky (1566), do pokonania mieliśmy ok. 800 metrów w pionie.
Nadzieja na tatrzańskie widoki
Początkowo, podczas podejścia wzdłuż szlaku rowerowego, pogoda i widoczność były wyśmienite – udało się odwiedzić kilka punktów widokowych na okoliczną równinę i oddalone w tle słowackie góry. Wraz ze zdobywaniem wysokości, napływały kolejne chmury – ostatnie metry podejścia w śniegu to adekwatnie „mleko” – niestety tak już pozostało do końca trekkingu na tej wysokości.
Pomimo braku widoczności, na grani było uroczo! Niskie iglaki pokryte przymarziętym, białym puchem, a pomiędzy nimi wydeptana wąska ścieżka. Za taką zimą tęskniliśmy!
LUDZIE ŚWIATA
Zwykli, a niezwykli, których poznaliśmy w trakcie podróży. Poznaj historie życiem pisane.
GRUZJA - PRAKTYCZNIE
Co powinieneś wiedzieć o Gruzji przed podróżą? Uniwersalny poradnik od A do Z.
POLSKA NA WEEKEND
Garść ciekawych miejsc i atrakcji do zobaczenia w naszym kraju. Znasz je wszystkie?
Słowackie góry zimą - informacje
Słowackie góry w zimie oferują ogromny wachlarz możliwości zarówno dla narciarzy jak i pieszych wędrowców. adekwatnie każdy znajdzie tu coś dla siebie i dopasuje poziom trudności szlaku do swoich preferencji i aktualnej kondycji.
Większość szlaków pieszych jest dostępna zimą - wyjątek stanowią szlaki w Tatrzańskim Parku Narodowym - te zamknięte są oznaczone w aplikacji Mapy.cz - ogólnie polecamy korzystanie z tych map zarówno w wersji na komputerze, jak i mobilnej (działają offline po pobraniu).
Dojazd i noclegi
Naszym zdaniem najlepszym punktem wypadowym w słowackie góry jest okolica miast Ružomberok i Liptovský Mikuláš. My wybraliśmy położoną pomiędzy nimi miejscowość Bešeňová, z której w każdą, interesującą nas stronę, mieliśmy maksymalnie pół godziny drogi autem. Możliwości wytyczenia kilkugodzinnych lub całodziennych trekkingów jest tak wiele, iż ciężko nam coś więcej zaproponować Po inspiracje możecie sięgnąć do Rudej i Marka, którzy zgłębili również inne atrakcje regionu.
Z Warszawy do regionu liptovskiego jechaliśmy ok. 7 godzin – wybraliśmy trasę nr 7 do Krakowa, potem w Rabce-Zdrój skręt na Chyżne, gdzie przekroczyliśmy granicę. Dalej najkrótsza droga prowadzi przez Zuberec, jednak przy dużej ilości śniegu polecamy objazd przez Dolny Krubin.
Termy i gorące źródła
Region liptovski słynie z gorących źródeł – jest ich tu całkiem sporo. Najpopularniejsze, zorganizowane termy to właśnie Bešeňová i położona bardziej na wschód Tatralandia (szczegółowy opis znajdziecie tutaj), ale… warto zajrzeć też do bardziej dzikiego, darmowego źródełka, położonego w sąsiedztwie miejscowości Kalameny.
Zapraszamy na nasz kanał Youtube – znajdziecie tam kilka górskich filmów nie tylko z Polski!