…tak samo jak 50 lat temu.
Poszliśmy do wegańskiej restauracji, gdzie trawa jest przyrządzana w luksusowy sposób.
Mo stwierdziła, iż wyglądam jak stara babcia, która właśnie wyszła z pokazu mody:
Przyszedł Adek z Re. Dostałam pysznego drinka (coconut margerita).
A w domu piękne kwiaty:
Oraz zastawę z Bolesławca, uwielbiam ich ceramikę. Obrazki, kartki, drobiazgi.
Zjedliśmy ciasto bezglutenowo-wegańskie – mistrzostwo świata!
Ale najpiękniejszy prezent zrobiły mi moje dziewczyny, z którymi się znamy od 35 lat, a przyjaźnimy od 33. Dostałam od nich filmik ze zdjęciami z przeszłości, niektóre z nich widziałam po raz pierwszy w życiu. Na przykład radzieccy odkrywcy na przełęczy Karkonoskiej:
Z całej brygady jedna osoba nie żyje – zginął podczas wspinaczki, a z całą resztą utrzymujemy kontak. Z trzema widziałyśmy się wczoraj na Zoomie. Zupełnie mnie rozczuliły.