Skrytykowała łódzki hotel. Mamy odpowiedź obiektu. "Telefony z groźbami realizowane są do tej pory"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Łódź. Zdjęcie ilustracyjne. Tomasz Stanczak / Agencja Wyborcza.pl / pexels.com / pixabay


W sieci pojawiła się niepochlebna opinia oraz relacja z pobytu w jednym z łódzkich hoteli, któremu autorka miała wiele do zarzucenia. Chodziło m.in. o panujący w środku brud oraz nieprzyjemny zapach. Udało nam się uzyskać odpowiedź obiektu. Czego się dowiadujemy?
Kilka dni temu informowaliśmy was o sytuacji, z jaką spotkała się pewna podróżna. Opisaliśmy ją w tekście Zarezerwowała pobyt w łódzkim hotelu. Na miejscu zastała "horror". "Brzydziliśmy się". Oprócz tego skontaktowaliśmy się z obiektem z prośbą o komentarz, który właśnie otrzymaliśmy. Przedstawicielka poinformowała m.in., iż dostawała od kobiety "telefony z groźbami".


REKLAMA


Zobacz wideo Edyta Zając odsłania kulisy "HP 10". Bolą ją porównania do El Dursi?


Zarezerwowała nocleg w hotelu. To spotkała na miejscu
Niedawno na facebookowej grupie "Łódź ogłoszenia" pojawił się post, w którym jedna z użytkowniczek przestrzegała przed rezerwacją pobytu hotelu, w którym była. Wymieniła go z nazwy oraz adresu. Jak poinformowała, podróżowała z mężem oraz dwójką dzieci, a do obiektu przyciągnęła ją interesująca oferta, w tym między innymi możliwość skorzystania ze spa. Po przyjeździe okazało się jednak, iż nie wszystko spełniło jej oczekiwania.


Zarezerwowała pobyt w hotelu Pokazała zdjęcia z hotelu. Screen z grupy 'Łódź Ogłoszenia'


Wszędzie obecny obrzydliwy wręcz zapach i brudy. Pokoje tak brudne, iż brzydziliśmy się po nich chodzić


- relacjonowała, dodając, iż także strefa spa pozostawiała wiele do życzenia, gdyż miał znajdować się w niej choćby grzyb. Cały post, wraz z galerią zdjęć z hotelu zobaczysz tutaj.


Hotel odpowiada na zarzuty internautki. "Nie zostały zgłoszone żadne uwagi"
W związku z zaistniałą sytuacją skontaktowaliśmy się również z hotelem, w którym czas spędzała autorka relacji. Odpowiedzi udzieliła nam specjalistka ds. marketingu i sprzedaży placówki. Już na wstępie wyjaśniła, iż kobieta dokonała rezerwacji dwóch pokoi dwuosobowych, przy czym zaznaczała, aby były w "możliwie jak najniższej cenie". Otrzymała więc dwa, jeden z dużym łóżkiem małżeńskim (306 złotych za dobę), a drugi z dwoma łóżkami pojedynczymi (288 złotych za dobę), wraz z wliczonymi w cenę śniadaniami.


Po zameldowaniu nie zostały zgłoszone żadne uwagi dotyczące standardu pokoi bądź całkowita rezygnacja z pobytu


- czytamy. jeżeli zaś chodzi o strefę spa, jak wyjaśnia hotel w przesłanej odpowiedzi, funkcjonują w niej dwie sauny oraz siłownia, zaś pozostała część jest wyłączona z użytku z powodu modernizacji, o czym widnieje informacja m.in. na stronie internetowej.


Około godziny 22 pani skontaktowała się ze mną, twierdząc, iż pokój jest zniszczony oraz iż strefa spa nie spełnia jej oczekiwań, dołączając do wiadomości zdjęcia ze wszystkich miejsc, które przechodzą w tej chwili prace konserwacyjne i nie są udostępnione dla gości oraz zdjęcia pokoju i elementów, na których widać ślady użytkowania, co jest rzeczą normalną w pokojach hotelowych.


Internautka skorzystała z darmowego pobytu. "Korzystała ze wszystkich udogodnień"
W związku z tym zainteresowanej została zaproponowana zmiana pokoi na takie o podwyższonym standardzie, na co przystała. Natomiast następnego dnia miała odbyć się rozmowa, podczas której strony miały wyjaśnić zaistniałą sytuację.


Pani zażądała zwrotu kosztów całej rezerwacji, jednak hotelu nie chciała opuścić, twierdząc, iż wszystkie obiekty w Łodzi mają pełne obłożenie, co oczywiście nie było zgodne z prawdą. Zgodziliśmy się jednak na zwrot kosztów oraz na dalszy bezpłatny pobyt w naszym hotelu. Pani korzystała ze wszystkich udogodnień, które mamy w ofercie, takich jak restauracja czy śniadania


- opisała przedstawicielka, dodając, iż wieczorem zaczęła otrzymywać sms-y z "żądaniami zwrotu trzykrotności kwoty rezerwacji oraz doliczeniem zadośćuczynienia z tytułu braku możliwości korzystania ze strefy spa".


Zaczęły się również telefony z groźbami, które realizowane są do tej pory


- dodała. Oprócz tego przesłała nam również fragment informacji zamieszczonej na stronie hotelu, z której możemy przeczytać, iż strefa spa jest "bezpłatną wartością dodaną do pokoju". W przypadku awarii, przeglądu bądź innych sytuacji, jeżeli zostanie czasowo zamknięta, "gościowi nie przysługuje zwrot pieniędzy lub rekompensata z tego tytułu".


Uważam, iż całkowity zwrot kosztów rezerwacji oraz darmowy pobyt jest wystarczający, a dalsze roszczenia są nieuzasadnione i traktowane jako wyłudzenie


- zakończyła wiadomość. Co sądzicie o całej sytuacji? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału