W półfinale turnieju liderka światowego rankingu przegrała z Mirrą Andriejewą 6:7(1), 6:1, 3:6. Mecz był pełen emocji, a po jego zakończeniu nie mówi się tylko o sensacyjnej porażce Polki, ale także o jej kontrowersyjnym zachowaniu. Świątek w trzecim secie dała się ponieść emocjom i o mały włos nie sprowadziła na siebie poważnych konsekwencji.
Spotkanie pomiędzy Świątek a 17-letnią Rosjanką było niezwykle zacięte. Pierwszy set zakończył się po dramatycznym tie-breaku na korzyść Andriejewej, ale Polka odpowiedziała w drugiej partii, wygrywając ją 6:1 i wydawało się, iż to ona przejmie kontrolę nad meczem. Niestety, początek decydującego seta nie ułożył się po jej myśli. Świątek zaczęła popełniać niewymuszone błędy, a Rosjanka z zimną krwią wykorzystywała każdą okazję, by przejąć inicjatywę, informuje Super Express.
To właśnie w tej fazie meczu, przy stanie 1:4, Polka straciła nad sobą panowanie. Kiedy chłopiec do podawania piłek rzucił jej jedną z nich, Świątek w złości odbiła ją z impetem rakietą, omal nie trafiając młodego pomocnika. Piłka poleciała na trybuny, a widzowie natychmiast zareagowali głośnym buczeniem.
Nie było to jednak tylko zwykłe rozładowanie napięcia. Tego typu sytuacje mogą skończyć się choćby dyskwalifikacją. Kilka lat temu podobne zachowanie kosztowało Novaka Djokovicia wykluczenie z US Open – Serb przypadkowo trafił piłką sędzię liniową, co zakończyło się natychmiastowym wykluczeniem z turnieju.
Głośne buczenie amerykańskich kibiców wyraźnie pokazało, iż fani tenisa nie byli gotowi przymknąć oka na emocjonalną reakcję Igi. Na nagraniach widać, jak Świątek próbuje wrócić do meczu, ale nerwowość i frustracja tylko pogłębiają jej problemy. Ostatecznie przegrała trzeciego seta 3:6 i pożegnała się z turniejem.
To nie pierwszy raz, kiedy Polka daje się ponieść emocjom. Podczas wcześniejszej porażki z Andriejewą w Dubaju nie podała ręki swojemu trenerowi, co również zostało szeroko komentowane w mediach. Tym razem jednak sytuacja mogła mieć znacznie poważniejsze konsekwencje.
Przegrana w Indian Wells oznacza, iż Świątek straci cenne punkty rankingowe i nie obroni tytułu zdobytego przed rokiem. Po meczu Polka nie skomentowała bezpośrednio incydentu z chłopcem do podawania piłek, ale przyznała, iż nie była zadowolona ze swojej postawy w kluczowych momentach.
Teraz liderkę światowego tenisa czeka analiza błędów i przygotowania do kolejnych turniejów. Pewne jest jedno – emocjonalne reakcje na korcie mogą kosztować ją nie tylko sympatię kibiców, ale i cenne zwycięstwa.
Czy Świątek wyciągnie wnioski ze swoich ostatnich porażek? Przekonamy się już wkrótce.