W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF FM przyznał, iż od lat zabiega o możliwość występu w mediach ojca Tadeusza Rydzyka. – Pokornie o to proszę – powiedział bez ironii, wyraźnie akcentując potrzebę prowadzenia dialogu ponad podziałami.
Radosław Sikorski podkreślił, iż jego motywacją nie jest autopromocja ani walka o poklask, ale pragnienie dotarcia do tych środowisk, które dotychczas nie miały okazji usłyszeć jego argumentów. Jako minister spraw zagranicznych uważa, iż obowiązkiem polityka jest tłumaczenie złożoności polityki międzynarodowej wszystkim obywatelom – niezależnie od ich światopoglądu czy źródeł informacji.
– Trzeba korzystać z każdej okazji do dotarcia do ludzi, którzy na co dzień człowieka nie oglądają – stwierdził, nawiązując m.in. do planowanej debaty prezydenckiej w Końskich, której znaczenie również podkreślał.
Sikorski ujawnił, iż przez lata kierował prośby o możliwość wypowiedzi do TV Trwam i Radia Maryja. W tej sprawie kontaktował się z samą rozgłośnią, ale także z prowincjałem redemptorystów, generałem zakonu, a choćby Watykanem. Jak przyznał – bezskutecznie. Brak reakcji odbiera jako formę wykluczenia, która stoi w sprzeczności z deklarowaną otwartością tych mediów na różnorodne głosy społeczne.
– Czułem się dyskryminowany – przyznał wprost, zestawiając swoją sytuację z politykami prawicy, którzy regularnie goszczą na antenie, jak chociażby Beata Kempa.
Minister spraw zagranicznych zaznaczył, iż jego apel nie jest manifestem politycznym, ale przejawem gotowości do rozmowy. – Pokornie o to proszę – powtórzył z naciskiem, wyrażając nadzieję, iż ojciec Tadeusz Rydzyk – jako osoba mająca realny wpływ na poglądy setek tysięcy słuchaczy i widzów – umożliwi mu zaprezentowanie stanowiska rządu w sprawach zagranicznych.
W dobie rosnącej polaryzacji i wzajemnych oskarżeń między stronami sceny politycznej, głos Sikorskiego wybrzmiewa zaskakująco pojednawczo. Minister daje do zrozumienia, iż nie zamierza zamykać się w bańce swoich wyborców i mediów przychylnych rządowi. Chce stanąć twarzą w twarz również z tymi, którzy go krytykują – i właśnie dlatego zabiega o antenę Radia Maryja i TV Trwam.
Czy apel ten zostanie wysłuchany? Czy redemptoryści zdecydują się na otwarcie swoich studiów dla przedstawiciela obecnej władzy? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest natomiast jedno – Radosław Sikorski wciąż liczy na to, iż rozmowa jest możliwa. choćby tam, gdzie dotąd panowała cisza.