Sfałszowany prezent dla najdroższej osoby

newskey24.com 10 godzin temu

Podróbka dla najdroższej osoby

Ale obrączki zrobię ja, pamiętaj o tym!

Maksymilian mówił to z taką pewnością siebie i dziecięcą naiwnością, iż Weronika nie mogła powstrzymać śmiechu.

Maks, spotykamy się dopiero od kilku miesięcy Weronika wzięła filiżankę kawy, ukrywając uśmiech. O jakim ślubie mowa?
Widzę, jak na ciebie patrzy Maksymilian kiwnął głową z przekonaniem. Więc szykuj się. A gdy przyjdzie czas na obrączki od razu do mnie. Zrobię arcydzieło, obiecuję.

W drodze do domu Weronika myślała o tym, jak ważna była dla niej ta przyjaźń. Maksymilian był u jej boku przez piętnaście lat od czasów studiów. Piętnaście lat wzajemnego wsparcia i zaufania. Gdy Maksymilian wybrał drogę złotnika, Weronika szczerze nim się zachwycała. Patrzyła, jak rozrasta się jego pracownia, jak pojawiają się stałe klientki. Jego prace stały się znane w mieście, a Weronika często polecała przyjaciela znajomym.

Miesiące później, gdy Andrzej oświadczył się, kwestia obrączek rozwiązała się sama. Komu innemu mogła zaufać?

Maksymilian przysunął krzesło, usiadł obok i zaczęli szkicować projekty. Weronika pokazywała, jakie wzory jej się podobają, Maksymilian proponował poprawki. Godzina minęła jak chwila. Na stole leżało kilka szkiców, a jeden wyraźnie przewyższał pozostałe subtelny, z misternie splecionymi wzorami.

To będzie wyglądać rewelacyjnie Maksymilian stuknął ołówkiem w rysunek. Ale praca skomplikowana, zajmie sporo czasu. Będę musiał podnieść cenę.

Weronika zamyśliła się. Budżet na wesele był rozpisany do ostatniego grosza.

Maks, a jeżeli przyniosę swoje złoto na przetop? To obniży koszty?
Oczywiście. jeżeli złoto jest dobre, z próbą, to tak. Wtedy płacisz tylko za robociznę.

Weronika przypomniała sobie o szkatułce z babciną biżuterią. Była tam ciężka, staroświecka bransoleta. Dwa łańcuszki. Para pierścionków. Babcia zostawiła jej te skarby. Ale Weronika nigdy ich nie nosiła. A przetopić na coś ważnego to byłoby adekwatne.

Dobrze. Przyniosę złoto, ty robisz obrączki. Zgoda?
Zgoda Maksymilian uścisnął jej dłoń. Wykonam najlepszą pracę w życiu. Dla najdroższej osoby.

Tydzień później Weronika przyniosła szkatułkę. Maksymilian zważył każdy przedmiot, sprawdził próby, zapisał wszystko w notesie. Złota było z nadwyżką.

Wesele minęło wspaniale. Maksymilian był wśród gości honorowych, wygłosił wzruszający toast. Weronika i Andrzej założyli obrączki. I wydawało się, iż szczęśliwszych ludzi na świecie nie ma. Wzory się przeplatały, złoto lśniło, a wewnątrz wygrawerowano słowo Na zawsze.

Pierwszy miesiąc po ślubie minął w wirze spraw. Weronika nosiła obrączkę bez przerwy, zachwycając się jej pięknem. Ale pewnego ranka zauważyła coś dziwnego pod pierścionkiem skóra swędziała. Weronika potarła palec, myśląc, iż to przez mydło. Ale swędzenie nie ustępowało. Pod wieczór pojawiła się drobna wysypka.

Może alergia na coś? zasugerował Andrzej.

Weronika posmarowała skórę kremem i położyła się spać, zdjąwszy obrączkę. Rano wysypka prawie zniknęła. Ale gdy znów założyła pierścionek do południa swędzenie wróciło. Po kilku dniach Andrzej poskarżył się na to samo.

Słuchaj, to dziwne Weronika usiadła obok, przyglądając się obrączkom. Dlaczego mamy taką samą reakcję?
Może złoto jest jakieś n

Idź do oryginalnego materiału