Warte zaakcentowania jest to, iż każda kolejna rewia burleski gromadzi coraz więcej gości. Wnioski nasuwają się same – Wielkopolska chce więcej takich „numerów”.
Mariaże z Raszkowskiej
Klub Stara Przepompownia w Ostrowie to miejsce szczególne nie tylko z powodu nieodpartego uroku. Częstuje się stąd południową Wielkopolskę sztuką w wielu wymiarach i kształtach – od rękodzieła, przez antyki, malarstwo, fotografię, przez muzykę i teatr sensualności.
Stara Przepompownia z całą pewnością należy do najbardziej jaskrawych, wielobarwnych przybytków kultury na ziemi kalisko-ostrowskiej.
Postindustrialny styl budynku dobrze oddaje tożsamość miasta. Tożsamość wyrażoną w cegle. Ostrów jako ośrodek przemysłowy wzrósł w wieku XIX, ale kulminację urbanizacji odnotował w międzywojniu. Na przełomie wieków XIX i XX, uporządkowano w Ostrowie Wielkopolskim problemy z dostarczaniem wody i odprowadzaniem ścieków. Wybudowano wtedy stację wodociągową, sieć wodociągów, kanalizację, oczyszczalnię i przepompownię ścieków. Tę ostatnią, przy ulicy Raszkowskiej 78 uruchomiono w 1907 roku.
Rewia burleski, fot. zdjęcie organizatora
Wiek budynku zdradza jego biżuteria – secesyjne kute elementy, w tym kraty, balustrady, poręcze. Integralnym elementem wystroju z epoki belle jest także zespół sześciu secesyjnych witraży, wykonanych we wrocławskim zakładzie pod szyldem Adolfa Seilera.
Program tematyczny witraży jest nie tylko ozdobą ale też zaklętą w szkle lekcją z historii miasta.
Przeglądając się w kolorowych szkłach, studiujemy poczet najważniejszych obiektów (częściowo już nie istniejących – jak pomnik Kajzera) w panoramie Ostrowa z początków XX wieku. Prócz postumentu Wilhelma II, w jednym z okien można zobaczyć ostrowski rynek z ratuszem i także nieistniejącą kolumną zwycięstwa. Nad nim, w polu witraża w kształcie rozety zamknięto w szkle wieżę ciśnień. Kolejny witraż przedstawia nieistniejące już ujęcie wody na Krępie, kolejny zabudowania gazowni i wodociągów.
Przepompownia przy Raszkowskiej, przybrała dopełniacz „stara”, po wybudowaniu w latach 50-tych XX wieku, nowego obiektu wodociągowego. Zabytkowemu obiektowi, kilkanaście lat temu nadano nową tożsamość. Dziś jest domem dla sztuki.
Kąpiel w kieliszku szampana
Rewia burleski powróciła do ostrowskiej Starej Przepompowni. Wnętrze klubu rozgorzało do czerwoności za sprawą tej sensualnej dyscypliny sztuki. Rewia w piórach i kabaretkach, z wachlarzami w dłoni i długimi rękawiczkami zgromadziła po jednej stronie sceny publiczność oczekującą na szczyt karnawałowego nastroju zaś po drugiej największą gwiazdę burleski z Polski – Pin Up Candy – Katarzynę Kraszewską.
Gwiazda rewii, czarowała publikę tym razem największym wachlarzem ze strusich piór w Polsce.
Rewia burleski, fot. zdjęcie organizatora
Wcześniej, w 2022 roku, królową burleski wspierali m.in. TomTheSpice, Peligrossa Rositta, Fluttershy, a także kabaretowa grupa taneczna Rockettesheels. „Bal u Królowej” – bo taki tytuł nosiła rewia z października ubiegłego roku – wybrzmiał przede wszystkim w muzyce i strojach. Jak przystało na wielki bal, panował barokowy przepych. Kostiumy błyszczały od kryształów, których nie brakowało także na misternie ułożonych koafiurach. Dam z gronostajami nie brakowało i tym razem. Rewią zawładnął klimat Glamour.
Starą Przepompownię ogarnęło szaleństwo kolorów, tańca i seksu. Już od pierwszej piosenki, cała widownia z zachwytem obserwowała przedstawienie, a gromkie brawa wymierzane w stronę artystów na estradzie, wyrażały pełną aprobatę klimatu i poziomu sztuki.
Kulminacją wieczoru był popisowy numer Pin Up Candy z tańcem w kielichu szampana. Skoro seks może być wirujący, to może być także kipiący.
Właśnie taki był ten taniec, a Pin Up Candy była niczym legendarna Dita von Teese, która jako pierwsza w historii pozowała w kielichu pełnym szampana.
„Seksowność rodzi się tam, gdzie jest zabawa, przygoda i zadowolenie z siebie” – to pierwsze przykazanie w dekalogu burleski, sformułowane przez von Teese.
Królowa Polskiej Burleski Pin Up Candy, oczarowała publiczność wysmakowanym seksapilem oraz świadomością własnej fizyczności. Tym drugim, z reguły rzeczy będącym na drugim planie zagadnieniem towarzyszącym występom burleski, Kraszewska poświęciła sporo czasu, komentując swój występ w kuluarach i tłumacząc powody dla których tańczy:
Rewia burleski, fot. zdjęcie organizatora
„Burleska pozwala kobietom na pokazanie prawdziwego ja, na znalezienie w sobie wdzięku i niespożytych pokładów seksapilu, pozwala także wyrazić siebie artystycznie. Ktoś może pomyśleć, iż jestem szalona, ale nudne życie i podążanie utartymi ścieżkami są nie dla mnie, kiedy jestem na scenie czuję, iż żyję i jestem szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Burleska cieszy się ogromną popularnością, a iż walczyłam o to wiele lat, to daje mi to ogromną satysfakcję! Co więcej, pokazy burleski są bardzo chętnie oglądanie właśnie przez kobiety! Jest to rodzaj sztuki, pokazujący, iż piękno kobiecego ciała zarezerwowane jest do podziwiania nie tylko przez mężczyzn! Zwykły striptiz nie ma w sobie tej magii i artystycznego wyrazu, jaki mamy w burlesce (…)”
Pin Up Candy zachęca do tego, by kobiety nie bały się odkrywać swojej kobiecości, poprzez taniec. Sama zaś nieustannie występuje dając pokazy podczas różnych wydarzeń czy eventów firmowych. W ciągu roku, występuje zarówno solo jak i z innymi grupami artystycznymi. Bycie artystką burleski, jak dodaje, wymaga ogromnej dyscypliny, dbania o siebie, nienagannego wyglądu. Artystka czyni starania, by polska burleska była na światowym poziomie.
Roxxane
W murach dawnej przepompowni był jeszcze on, tancerz skutecznie przełamujący obrosłą w mitologię męskość. TomTheSpice, od dłuższego czasu współpracujący z Pin Up Candy, wcielił się w ponętną Roxxane. Tym samym wprowadził do ostrowskiego przybytku – zresztą nie po raz pierwszy – element sztuki drag.
Doskonale ociosane przez treningi ciało artysty ubrane w bieliznę z buduaru, wzbudziło oczekiwaną przez wykonawcę, kontrowersję. Nie miała ona jednak nic wspólnego ze sprzeciwem.
Był to wypełniony artyzmem, sensualnym ruchem umięśnionego ciała, intrygujący teatr, niczym ze słynnego Le cabaret Parisiene Madame Arthur.
Przedstawieniu pełnemu wysublimowanego erotyzmu, blasku dodawały oryginalne manualnie szyte kostiumy. Pióra z Brazylii, kryształy Swarovskiego, makijaże jak z wodewilów dopełniały klimat rewii. Całość wielkiej pracy włożonej w stworzenie ponad dwugodzinnego programu, zasługuje na wielki szacunek, zaś sam fakt ulokowania go w Starej Przepompowni, tylko podkreśla, jak fortunną decyzją było zachowanie i remont podupadłego budynku.
Funkcjonujący w post-przemysłowym wnętrzu, klub oferuje szeroką paletę wydarzeń.
Już niebawem, w byłej przepompowni będziemy mogli usłyszeć m.in zespół Bracia Figo Fagot, zobaczyć popisy tancerek Pole Dance oraz wziąć udział w kiermaszu sztuki – rzeczy unikatowych. Burleska w wykonaniu Pin Up Candy oraz TomTheSpice tylko na chwilę opuszcza Wielkopolskę. 4 kwietnia, kolejna rewia w piórach. Tym razem w klubie BaRock w Poznaniu