Nade mną zadomowili się nowi mieszkańcy. Nowi mieszkańcy bez wątpienia mają spory telewizor. Ów telewizor bez wątpienia ma mało czasu w to żeby ostygnąć w ciągu 24h. Włączają go jeszcze przed śniadaniem, wyłączają przed samym snem. Nie wiem czy przez tyle godzin człowiek jest w stanie gapić się w ekran. Podejrzewam,że nie. Ale może jest tylko maszyną do robienia hałasu, narzędziem do zagłuszania ciszy i pustej przestrzeni. Bardzo żałuję,że także mojej. Spełza po ścianach i wlewa mi się urywanymi, głuchymi szmerami, dźwiękami i wibracjami do pokoju. Programami, których nie chcę znać, reklamami, dialogami seriali i wybuchami filmów akcji. Może się do tego przyzwyczaję. Może spali im się jakiś zasilacz.
Tymczasem muzyka ratuje moje uszy i skronie przed eksplozją.
Tymczasem doceniam każdą, znalezioną gdziekolwiek, cichą przestrzeń.
_ _ _
I tak, przyznaję się, na zdjęciach to jeszcze nie jest grudzień, proszę Państwa:)