Sekretarka z niespodzianką

newsempire24.com 2 tygodni temu

Sekretarka z niespodzianką

“Joanno, przypomnij mi, gdzie jest moja kawa?” – głos Bogusława Mariana, jej szefa, zabrzmiał ze zniecierpliwieniem.

“Na górnej półce, jak zwykle” – spokojnie odpowiedziała Joanna, odrywając wzrok od kalendarza.

“Przynajmniej pamięć masz dobrą, do czegoś się sprzydasz” – zaśmiał się pogardliwie i trzasnął drzwiami szafki.

Biuro zadrżało. Jak zawsze. Jak codziennie. Bogusław Marian, czterdziestoletni przystojniak z siwizną przy skroniach i zawsze idealną fryzurą, był gwiazdą firmy. Bali się go, ale szanowali – za wyniki, za pewność siebie, za styl. Joanny nikt się nie bał i nikt jej nie szanował. Nie zauważali jej.

Stała się częścią wystroju – niewidoczną, ale niezbędną. Dokumenty? Ona je trzyma. Umowy? Ona je drukuje. Zapomniane urodziny kolegów? Ona przypomina. Tylko nikt nie mówił “dziękuję”.

“Joanno, przynieś wodę, mamy spotkanie za dziesięć minut!” – rzuciła koleżanka z księgowości.

“Już niosę” – westchnęła, biorąc dzbanek.

Całe jej życie w tej firmie toczyło się w cieniu. A zaczęło się pełne nadziei. Kiedyś skończyła studia z wyróżnieniem, marzyła choćby o doktoracie. Ale mama zachorowała, musiała zacząć pracować. Trafiła do dużej firmy “Orzeł Group” – najpierw jako asystentka działu, potem sekretarka dyrektora.

Pięć lat. Pięć lat nosiła kawę, pilnowała kalendarza szefa i cicho znosiła upokorzenia. Nikt nie wiedział, iż przez te pięć lat prowadziła szczegółowy dziennik wydarzeń. A przez ostatnie pół roku – włączała dyktafon.

Bogusław Marian, ulubieniec inwestorów, stawał się coraz pewniejszy siebie. W prywatnych rozmowach omawiał, jak zawyżyć koszty kontraktów, kogo “przekonać” wśród konkurencji, jak “przymknąć oko” audytorowi. Myślał, iż obok niego stoi powietrze. A stała Joanna.

“Joasiu, podejdź” – pewnego dnia przywołał ją, nie odrywając wzroku od telefonu. “Słuchaj, nowa stażystka ma do nas dołączyć. Wytłumacz jej, gdzie jest kawa, toaleta, gdzie ma siedzieć. Reszta cię nie obchodzi. W końcu jesteś taką mamą dla wszystkich pisklaków, co?”

“Oczywiście” – skinęła głową i wyszła, zapisując czas i słowa w notatniku. Zapis”Teraz, patrząc na swoje odbicie w szybie wieżowca, uśmiechnęła się – nie była już Joanną “od kawy”, ale Joanną, która zmieniła reguły gry.”

Idź do oryginalnego materiału