erotyk dla ciebie? pewnie! ale niech będzie
pełen rozprzęgnięć, choćby nie tyle zahaczający
o słodki absurd, ile nurkujący w nim
(na dnie leży luksusowy wycieczkowiec,
który zatonął w kamiennych wiekach.
tylko nam jest znana dokładna lokalizacja wraku)!
opisywać seks? a po co? przechodzę od razu do
meritum: wiecznie schlany kardynał (wątroba na agrafce,
oczy o żółtkach zamiast białek) udziela nam kontraślubu.
kołyszą się podłogi, falują sklepienia
nadmuchiwanej katedry.
najbardziej gotycka z uroczystości: burzenie!
Harley Quinn, siedząca okrakiem na dźwigowej kuli,
niczym dorosła i sperwersyjniała Hannah Montana
w teledysku sprzed kilkunastu lat,
wnika z rozpędem w twarde drewno
nastawy ołtarzowej.
wgnieżdżenie! pękają reguły, następuje zwarcie
w odwodach stereotypowego macho,
biedak wali się w konwulsjach na podłogę
i wszyscy goście dostrzegają, iż ten, fajczący się
na śmierdząco, drżący w prądowej padaczce,
sztuczny ludzik, jest niczym więcej, niż dajmy
na to pralką z urwanym bębnem.
patrzę na to szczęśliwy. ulga niczym po wydłubaniu
spomiędzy zębów skórki kiełbasy. jak wyjęcie drzazgi
z plastikowego oczka ulubionej przytulanki.