Przekroczyłem granicę Polski i znalazłem się w innym świecie. "Zielone szaleństwo"
Zdjęcie: Przejeżdżam granicę Polski i jestem w innym świecie. Zielone szaleństwo
Gdy minąłem granicę w Budzisku, znalazłem się w innym świecie. Litewska wieś i małe miasta wyglądają niemal jak Polska w latach 90. XX w. Autokar wjeżdża do Kowna i moim oczom ukazuje się inny świat. Nowoczesne, prężne miasto, które stawia na ekologię. Ale zielony kolor kojarzy się tam z zupełnie czym innym. — Koszykówka to u nas religia — mówi mi Egle. Litwinka, razem z ponad 14 tys. ludzi (i ze mną) wieczorem obejrzą największy koszykarski show w Europie.