Tomasz Jakubiak przebywa w tej chwili w Atenach, gdzie poddaje się dalszemu leczeniu. Kucharz ma rzadki nowotwór jelita i dwunastnicy. Na początku kwietnia juror "MasterChef Nastolatki" udzielił wraz z żoną obszernego wywiadu na temat choroby. W rozmowie z portalem byczdrowym.info wrócił wspomnieniami do momentu, w którym usłyszał diagnozę.
REKLAMA
Zobacz wideo Dorota Szelągowska o braku Tomasza Jakubiaka w "MasterChef Nastolatki". Stacja bardzo się postarała
Tomasz Jakubiak mówi o pierwszych objawach choroby
Jakubiak wspominał, iż wszystko zaczęło się od bólu pleców. Kucharz korzystał z pomocy fizjoterapeuty, ale wizyty w gabinecie nie przynosiły żadnych efektów. Po namowach teściowej zdecydował się na badanie rezonansem magnetycznym. - Skontaktowałem się w tej sprawie z przyjacielem, który jest lekarzem. Wieczorem, dzień po badaniu, dał mi znać, iż musi ze mną zamienić słowo. Kiedy do niego pojechałem, powiedział, iż mam guzy na kościach i na jelitach. Słuchając tego, byłem jakby nieobecny - zaczął. - Nie wierzyłem w to… To był bardzo ciężki cios, którego kompletnie się nie spodziewałem. Pojechałem do domu przekazać informację żonie i dopiero tam się rozkleiłem. Ryczałem jak dziecko. (...) W Polsce lekarze nie znali żadnego takiego pacjenta. Byliśmy załamani - mówił. Podobne emocje towarzyszyły jego żonie. - To sytuacja, w której nie możesz się poddać, w której musisz motywować kogoś do walki i tłumaczyć mu, iż ma po co żyć. (...) Lekarze mówili, iż będą robili wszystko, co mogą, żeby przedłużyć Tomkowi życie, ale prognozy były marne - przekazała. Wyjazd za granicę był jedyną opcją.
Tomasz Jakubiak o wsparciu rodziny. "To moje lekarstwo"
W obliczu choroby Tomasz Jakubiak może liczyć na nieocenione wsparcie bliskich. - Przede wszystkim żona, to moje lekarstwo. Bardzo mnie wspiera i jest mi dzięki niej dużo łatwiej. Ogromną siłą napędową jest mój syn, który ma 4,5 roku. Nie wyobrażam sobie, iż mógłby żyć bez taty. Oprócz tego ważna jest energia ludzi, którzy się wokół nas pojawiają - przyznał. Z kolei żona kucharza odnajduje siłę w walce męża. - To bardzo trudne doświadczenie, ale umacnia nas jako parę i jako rodzinę. Moją siłą napędową jest, to kiedy widzę, iż Tomek jest w lepszej formie i leczenie idzie w dobrą stronę. Również najbliżsi przyjaciele są ogromnym wsparciem. Mogę na nich liczyć i zadzwonić, cokolwiek by się nie działo - tłumaczyła.