Rozwód z żoną i adopcja dziecka z romansu

wybudzeni.com 2 miesięcy temu

Rozwód z żoną i adopcja dziecka z romansu

Ten film i cała jego zawartość, w tym wszelkie opinie wyrażone przez narratora, służą wyłącznie celom rozrywkowym i nie mają w żaden sposób zastępować profesjonalnych usług i konsultacji z licencjonowanym terapeutą, lekarzem, prawnikiem lub innym licencjonowanym, profesjonalnym dostawcą usług. Każda osoba musi podejmować własne decyzje życiowe i te decyzje należą do niej.

Witajcie ponownie na kanale Find Your Alpha. Dziś mamy na tapecie kolejny epicki film. I chcę ostrzec wszystkich, iż będzie on grał na waszych emocjach. jeżeli więc kręcą cię filmy wzbudzające emocje, to z pewnością zechcesz wysłuchać tego, co mam w nim do powiedzenia, do końca. Jest długi, więc od razu do niego przejdziemy. A ja po prostu będę komentował go na bieżąco. Tytuł w pewnym sensie mówi wszystko.

„Rozwiodłem się z żoną, uzyskałem pełną opiekę nad moimi dziećmi, a następnie adoptowałem jej dziecko z romansu”

Przejdźmy więc do rzeczy.

„Mój rozwód i związane z nim wydarzenia miały miejsce około 16 lat temu, ale film ten wciąż okresowo pojawia się w mojej głowie. Podobnie jak większość naiwnych mężczyzn, ja (Ben) myślałem, iż wszystko jest w porządku w relacji z moją żoną (Claire) i dwójką naszych pięknych dzieci. Byliśmy wtedy małżeństwem od ośmiu lat, a nasze dzieci miały pięć lat (Ben Junior) i cztery lata (Cindy), a moja żona zbliżała się do siódmego miesiąca ciąży z naszą córką. Uwielbiam dzieci i byłem podekscytowany faktem, iż będę miał kolejnego małego urwisa do ganiania po domu. Na początku tego roku moja żona nagle rzuciła swoją pracę na stanowisku dyrektora ds. marketingu, aby w pełni poświęcić się byciu żoną i matką. Do tego momentu nie było żadnych problemów z jej równowagą między życiem zawodowym a prywatnym i była świetną żoną i mamą, więc ta nagła zmiana była dla mnie zaskoczeniem… Więcej o tym później. Jestem z wykształcenia biologiem i pracuję w laboratorium dla firmy zajmującej się naukami przyrodniczymi. Dobrze zarabiam i kocham to, co robię. Według mnie mieliśmy najlepsze małżeństwo i rodzinę i nie mógłbym być szczęśliwszy. Pewnego dnia, po pracy, otwierałem i wyrzucałem z domu listy z kilku dni. Był tam list z kancelarii prawnej zaadresowany do mojej żony. Na początku pomyślałem, iż to tylko kolejna śmieciowa poczta, której dostajemy do domu bardzo dużo. Miałem zamiar odłożyć go na stos do zniszczenia, ale postanowiłem go otworzyć. W kopercie znajdował się list od prawnika reprezentującego żonę byłego współpracownika…”

O nie, tylko nie kolejny epizod ze współpracownikiem. Współpracownika jego żony. Zobaczmy.

„Złożyła pozew o rozwód i zgodnie z treścią listu, ona, jako powódka, wskazała w nim moją żonę i planowała również wnieść przeciwko mojej żonie pozew o przyczynienie się do alienacji uczuć. Nigdy wcześniej nie słyszałem tego terminu, więc musiałem poszukać go w Internecie. Nie muszę chyba tłumaczyć, co czułem po przeczytaniu tego listu. Całe moje bajkowe małżeństwo i życie rozpadło się na milion kawałków. Teraz przyczyna tak nagłego odejścia mojej żony z pracy na początku tego roku nabrała sensu. Moja żona była na zakupach z naszymi dziećmi, a kiedy wrócili do domu, zachowywałem się normalnie. Przygotowaliśmy kolację i mieliśmy normalny wieczór. W tamtym czasie wymagaliśmy od naszych dzieci, aby były w łóżkach przed 22.30. W dni powszednie moja żona i ja zwykle nie spaliśmy do 23:30 lub coś w tym stylu. Po tym, jak dzieci poszły spać, siedzieliśmy z żoną obok siebie na kanapie, a ja wziąłem ją za rękę i powiedziałem, żeby poszła ze mną. Przeszliśmy do naszego gabinetu, który znajduje się tuż obok pokoju rodzinnego, i zamknąłem drzwi. Otworzyłem szufladę, wyjąłem list i podałem go jej. Zaczęła go czytać i natychmiast zaczęła płakać, upuściła list i objęła mnie w pasie, wtulając głowę w moją klatkę piersiową. Trzymała się mnie kurczowo i szlochała, mówiąc jak bardzo jej przykro. Robiła się bardzo głośna, a ja nie chciałem, żeby przeszkadzała naszym dzieciom, więc spokojnie powiedziałem jej, żeby się uspokoiła. Poprosiłem ją o wyjaśnienie, ale nie puściła mnie ani nie przestała płakać, a ja nie mogłem jej delikatnie od siebie odsunąć, więc pozwoliłem jej płakać i wtulać się we mnie przez, jak mi się wydawało, godzinę, ale w rzeczywistości trwało to około 15 minut. Następnie zapytałem ją, czy może mnie puścić, ponieważ nie mogłem oddychać i w końcu puściła mnie i odsunęła się. Potem zaczęła mówić ‘Ben, musisz mi wybaczyć… To był jednorazowy błąd, którego nigdy więcej nie popełnię. Przepraszam za to, co zrobiłam tobie i naszym dzieciom. Poświęcę resztę swojego życia, by ci to wynagrodzić’. Następnie poprosiłem ją, aby wytłumaczyła mi co się stało. Powiedziała, iż podczas ostatniej podróży służbowej dla firmy ona i jej współpracownik utknęli na noc w Bostonie z powodu burzy śnieżnej, co było prawdą. Wiele firm zostało tam zamkniętych z powodu burzy, a hotel, w którym się zatrzymali, był prawie pusty. Poszli do baru, który był otwarty, zjedli kolację i wypili kilka drinków.”

Dlaczego mężatka pije kilka drinków ze współpracownikiem? To całkowicie niedopuszczalne.

“Rozmawiali o udanej prezentacji, którą właśnie wygłosili i o swoich rodzinach. Kiedy wrócili do hotelu, zaprosiła go do swojego pokoju, bo…”

Dlaczego zamężna kobieta zaprasza obcego mężczyznę do swojego pokoju? Zgodnie z tym co mówi:

„…chciała dać mu materialną kopię prezentacji do przeczytania, ponieważ on jej nie miał. Powiedziała, iż weszła do pokoju, a on stał przy drzwiach, trzymając je otwarte. Podeszła do niego i dała mu prezentację. Potem powiedziała, iż niespodziewanie złapał ją i pocałował. Powiedziała, iż była oszołomiona, ale zamiast stawiać opór – co mogła z łatwością zrobić – oddała pocałunek, wycofali się do pokoju i niestety wiecie co nastąpiło później. Powiedziała, iż po wszystkim natychmiast zdała sobie sprawę ze strasznych rzeczy, które zrobiła, podobnie zresztą jak on.”

Kobiece etapy niewierności – Michelle Langley
Kap… kap… kap… Niebezpieczeństwo “Dozowania Prawdy”
Zdrada: Prawdziwe wyrzuty sumienia? A może imitacja wyrzutów sumienia?

Czy to nie zdumiewające w tych wszystkich sytuacjach? Nie zdają sobie sprawy ze strasznej rzeczy, którą zamierzają zrobić lub nie są tego świadomi w trakcie jej robienia. Dopiero po tym, jak to zrobią, po tym, jak już się zabawili, mówią: „Och, wiesz, jesteśmy w związkach małżeńskich. Och, nie powinnam była tego robić. Mam w domu wspaniałego męża i wspaniałe dzieci. Teraz żałuję, iż to wszystko zrobiłam.” „Przysięgają sobie nawzajem, iż to się nigdy nie powtórzy i zachowają to w tajemnicy, ponieważ oboje kochają swoich współmałżonków.” Chodzi też o to, iż oznajmiają, iż kochają swoich współmałżonków. I robią to ludziom, których kochają? Zdradzają ich, dopieprzają im? A co zrobiliby ludziom, których nie lubią lub których nienawidzą? Rany, nie chciałbym tego widzieć.

„Powiedziała, iż potem wzięła długą kąpiel…”

Posłuchajcie tego.

„… i użyła wielu puszek wody sodowej z minibaru jako irygatora…”

On na to: „Że co?”

„…co tym samym utwierdziło mnie w przekonaniu, iż nie zabezpieczyli się.”

Musiałem wyjść i dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Poszperałem więc trochę w Internecie i najwyraźniej wiele lat temu istniał taki przesąd wśród kobiet, który głosił, iż jeżeli popełniłaś błąd i uprawiałaś seks bez zabezpieczenia, to możesz użyć napoju gazowanego, najlepiej nie zawierającego cukru, takiego jak woda sodowa lub coś w tym rodzaju, który wstrząsasz i umieszczasz pod pochwą, a on pod wpływem ciśnienia przedrze się do wewnątrz i usunie wszystkie plemniki. Cóż, badania wykazały, że irygacja, a zwłaszcza robienie czegoś takiego, z całą pewnością nie działa. Plemniki są bardzo szybkimi pływakami, więc bardzo gwałtownie dostają się do szyjki macicy, a potem do samej macicy. Zatem jakakolwiek irygacja nie zadziała. W Internecie pojawiło się wiele cytatów mówiących „Panie, nie róbcie tego”. A używanie wody sodowej lub napojów gazowanych do tego typu czynności może być bardzo niebezpieczne. To może być naprawdę niebezpieczne. I tym sposobem można również nabawić się infekcji dróg moczowych. Zwracam się do wszystkich kobiet, które tego słuchają – nie zwracajcie na to uwagi. To wszystko to tylko stare przesądy.

Ludzkie zwierzę – Biologia miłości | Desmond Morris | cz. 4

„Powiedziała, iż była tak rozbita psychicznie, iż natychmiast zdecydowała się zrezygnować z pracy w tej firmie i poświęcić się byciu najlepszą żoną i matką, jaką tylko mogła być. Powiedziała, iż wie, iż uprawianie seksu z innym mężczyzną i niewyjawienie mi tego to niewybaczalne czyny, ale błaga mnie, żebym dał jej szansę, mówiąc, iż przed i po tej jednorazowej nieroztropności nasze małżeństwo było fantastyczne.”

Cóż, tak jak w jednym z ostatnich filmów, które nagrałem, ktoś zacytował, iż to prawie tak, jakby rabuś, który obrabował bank mówił „Ej, sędzio, zanim obrabowałem ten bank, byłem wspaniałym obywatelem. A potem, zgadnij co? Po tym, jak obrabowałem bank, również byłem wspaniałym obywatelem.” To nie ma znaczenia. Nie umniejsza to faktu, iż obrabowałeś bank. I tak samo jest w tym przypadku.

Zdradzony mąż: Czy wpadłeś na równie pochyłą? | Michelle Langley

„Wtedy gwałtownie zdałem sobie sprawę, iż dziecko, które nosiła pod sercem, może nie być moje. Powiedziałem jej, iż nie zamierzam od razu robić nic pochopnego, ale wyjaśniłem, iż nie jest to coś, co mogę wybaczyć lub kiedykolwiek zapomnieć. Następnie powiedziałem jej, iż chcę wykonać test na ojcostwo u nienarodzonego dziecka. To doprowadziło ją na skraj załamania i padła na kolana szlochając, mówiąc, iż jest pewna, iż dziecko, które nosi, jest na pewno moje, ponieważ spała ze swoim współpracownikiem tylko raz, wiele razy zastosowała irygację i była ze mną prawie każdej nocy, kiedy staraliśmy się o trzecie dziecko. Ostatnie stwierdzenie jest prawdziwe…”

Czy testy na ojcostwo powinny być obowiązkowe przy urodzeniu (testy DNA)?
Czego o ojcostwie nauczyło mnie reprezentowanie mężczyzn w sprawach rozwodowych – Marilyn York

Mówi więc, iż aktywie starali się o trzecie dziecko. Ale ta kobieta czepia się tej irygacji. I nie mogę uwierzyć, iż ta kobieta, która jest dyrektorem ds. marketingu, więc oczywiście ma trochę oleju w głowie, wierzy, iż to naprawdę zadziała. Mój Boże!

„Powiedziałem jej, iż trzeba przeprowadzić test, ponieważ nie wezmę odpowiedzialności za dziecko, dopóki nie będę w 100% pewien, iż jest moje. Koniec końców zgodziła się i powiedziała, iż zrobi wszystko, o co ją poproszę, abyśmy pozostali małżeństwem. Następnie powiedziałem jej, iż nie wtajemniczymy naszych małych dzieci w tę sprawę, ale jutro będziemy musieli powiedzieć o tym naszym rodzicom, aby wiedzieli, co się dzieje. Błagała mnie, bym jej do tego nie zmuszał. Jednak nalegałem na to, a ona po raz kolejny powiedziała, iż zrobi wszystko, by mnie przy sobie zatrzymać. Następnego dnia spotkaliśmy się z naszymi rodzicami, wożąc nasze dzieci tam i z powrotem między domami, aby trzymać je z dala od tej dyskusji.”

Wygląda na to, iż zabrali dzieci do jednych rodziców, a następnie pojechali do drugich rodziców, aby im powiedzieć. Potem wrócili, odebrali dzieci od tych pierwszych rodziców i zabrali je do rodziców, którym właśnie powiedzieli. Później wrócili do tamtych rodziców i powiedzieli im, tak żeby dzieci nie brały udziału w żadnej z tych dyskusji.

„Cała czwórka była wyraźnie zdenerwowana i smutna. Podczas całej dyskusji moja żona nie mogła mówić, ponieważ płakała, mówiąc, jak bardzo żałuje i iż ma wyrzuty sumienia z powodu swoich czynów oraz iż zrobi wszystko, aby uratować nasze małżeństwo i naszą rodzinę. Podczas rozmowy z rodzicami powiedziałem dwie rzeczy, które doprowadziły moją żonę na skraj załamania. Po pierwsze, powiedziałem, iż to, co zrobiła, jest równoznaczne ze zdradą relacji ze mną i moimi dzieci, i z tego powodu nie wiem, czy mogę pozostać jej mężem.”

I to jest dobry sposób na sklasyfikowanie zdrady. To zdrada relacji. A w przypadku zdrady, jak wiecie, nie ma mowy o powrocie do tego co było. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś ujął to w ten sposób, ale to dobry sposób na określenie tego.

„Po drugie, wyjaśniłem, iż jeżeli okaże się, iż nienarodzone dziecko nie jest moje, to od razu wprowadzi się do swoich rodziców i natychmiast się rozwiedziemy. Następnie powiedziałem, iż planuję spotkać się z prawnikiem niezależnie od tego, jaką decyzję ostatecznie podejmiemy w tej kwestii. W poniedziałek zmusiłem żonę, aby wraz ze mną zadzwoniła do swojego ginekologa/położnika i poprosiła o zlecenie prenatalnego testu na ojcostwo. Lekarka powiedziała, iż to nie jest coś, co kiedykolwiek zleciła pacjentce, ponieważ koszt testu zwykle nie jest pokrywany przez ubezpieczenie. Wyjaśniła, iż może to być kosztowne i iż mogą po prostu wykonać prosty test po porodzie, który będzie tańszy i prawdopodobnie objęty ubezpieczeniem. Moja żona wytłumaczyła jej, iż zarówno ona, jak i ja chcemy wykonać test i lekarka złożyła zlecenie nie zadając więcej pytań.”

Cóż, naprawdę wątpię w to, iż ta ginekolog/położnik nigdy wcześniej nie zleciła prenatalnego testu na ojcostwo. Hmm, brzmi to trochę dziwnie, ale mniejsza z tym.

„Najwcześniej mogliśmy się tam dostać w piątek. W tym tygodniu moja żona była w rozsypce psychicznej i szczerze mówiąc, ja też. przez cały czas spaliśmy w tym samym łóżku, ale nie uprawialiśmy seksu. Jednak tuliłem ją do snu każdej nocy i była do mnie uwiązana od momentu, gdy wróciłem do domu, aż do czasu, kiedy szliśmy spać. Tak bardzo z tym przesadzała, iż moje dzieci ciągle pytały nas, dlaczego mama cały czas mnie przytula.”

Tak więc mimo tego iż ten facet wie, iż go zdradzała i okłamywała przez te wszystkie miesiące, to przez cały czas ją przytula, śpi z nią w jednym łóżku i traktuje ją bardzo dobrze.

„W środę moja żona dostała telefon z kancelarii prawnej reprezentującej żonę jej współpracownika w ich sprawie rozwodowej. Prawnik poprosił, aby dobrowolnie przyszła na rozmowę z nimi o romansie i iż zostanie to pozytywnie ocenione przez powódkę. Moja żona wyjaśniła mu, iż to był tylko jeden raz i nie chce się z nimi spotykać. Kiedy zakończyła rozmowę, zapytała mnie, co powinna zrobić, a ja powiedziałem jej, iż to nie mój problem i żeby skonsultowała się z prawnikami.”

Zaczął się więc od niej trochę odsuwać.

„Zapytała, czy może skorzystać z usług prawnika, z którym spotkałem się wczoraj i którego wybrałem, a ja powiedziałem jej, iż nie może, ponieważ ta kancelaria reprezentuje mnie. Później zapytała, czy będę jej towarzyszył na spotkaniach z potencjalnymi prawnikami i na spotkaniu z prawnikami powódki, a ja powiedziałem jej, iż na pewno tego nie zrobię. Rozpłakała się i uciekła do sypialni.”

Mówi jej tym samym: „To wszystko twoja wina. Ty narobiłaś tego bałaganu, teraz musisz sobie z nim poradzić”.

„W następny czwartek otrzymaliśmy wyniki prenatalnego testu na ojcostwo. Powiadomienie zostało wysłane elektronicznie na moją skrzynkę odbiorczą z linkiem do ich strony internetowej, na której już wcześniej założyłem konto w ramach przygotowań. Gdy otworzyłem komputer, moja żona i ja usiedliśmy przed nim przejęci całą tą sytuacją. Oboje byliśmy kłębkami nerwów. Płakała, a łzy spływały również po moich policzkach. Otworzyliśmy link i po około minucie dotarliśmy do wyników i…”

I wszyscy wiemy, jakie były wyniki.

„…dziecko, które nosiła pod sercem, nie było moje.”

Cóż za potężny cios.

„Moja żona odwróciła się i rzuciła na łóżko z płaczem. A ja zbiegłem po schodach, chwyciłem klucze i telefon, i odjechałem samochodem. Nasze dzieci były u jej rodziców, ponieważ spodziewaliśmy się wyników testu i nie chcieliśmy, aby były świadkami naszych potencjalnych reakcji. Około 15 minut później moja żona zadzwoniła z płaczem i zapytała, gdzie jestem. A ja powiedziałem jej, iż muszę pobyć sam i wrócę za kilka godzin. Zapytała, czy mogę wrócić teraz, ponieważ naprawdę traci panowanie nad sobą i przeżywa załamanie. Powiedziałem jej ‘Nie, po prostu uspokój się i porozmawiamy, kiedy wrócę. Następnie zadzwoniłem do obojga naszych rodziców i przekazałem im straszne wieści. Mówiąc im o tym wybuchnąłem płaczem podczas obu tych rozmów. Byli bardzo smutni i pytali, co zamierzam zrobić. Powiedziałem im, iż tak, jak tłumaczyłem wcześniej, poproszę Claire, by tymczasowo wróciła do domu, do swoich rodziców, ponieważ nie chcę, by ten dramat wpłynął na nasze dzieci. Potem podejmę kroki w celu przyspieszenia procesu rozwodowego, a mój prawnik złoży też pozew o zakwestionowanie domniemanego ojcostwa w oparciu o przepisy dotyczące ojcostwa/małżeństwa w moim stanie. Mój prawnik już wcześniej zasugerował to jako możliwe działanie, aby nie dopuścić do umieszczenia mnie jako domniemanego ojca na akcie urodzenia.”

To bardzo ważna rada dla wszystkich mężczyzn, którzy rozważają zawarcie związku małżeńskiego lub już w nim są. Naprawdę musisz zapoznać się z przepisami dotyczącymi ojcostwa w swoim stanie, ponieważ w niektórych stanach, jeżeli jesteś w związku małżeńskim z kobietą, a ona rodzi dziecko, to niezależnie od tego, czy jesteś biologicznym ojcem tego dziecka, czy nie, automatycznie zostajesz uznany za ojca odpowiedzialnego za to dziecko. Musisz podjąć działania prawne, wnieść sprzeciw, aby potencjalnie zostać usuniętym z aktu urodzenia. I jesteś w tym przypadku zdany na łaskę sędziego. Zatem jeżeli tam jesteś i tego słuchasz, jesteś żonaty lub masz zamiar się ożenić, zawsze sprawdzaj przepisy obowiązujące w twoim stanie dotyczące tego, jak radzą sobie z kwestią ojcostwa.

„Powiedziałem im, iż po tych strasznych wiadomościach, zdradzie i kłamstwach, nie ma mowy, bym mógł pozostać z nią w związku. Później powiedziałem im, żeby nie dzwonili do Claire i nie rozmawiali z nią na ten temat, jeżeli do nich zadzwoni, dopóki nie porozmawiam z nią wieczorem. Zgodzili się. Następnie zadzwoniłem do mojego prawnika i dałem mu zielone światło, by podjął kolejne kroki związane z rozwodem i zakwestionowaniem ojcostwa. Wróciłem do domu. Była już 21.30. Minęło pełne sześć godzin od momentu, jak dowiedzieliśmy się o wynikach. Moja żona przywitała mnie w drzwiach i przytuliła płacząc. Dreptałem z nią uwieszoną na mnie do sofy, gdzie usiedliśmy. Wytłumaczyłem jej, iż tymczasowo przeprowadzi się do swoich rodziców, do czasu narodzin dziecka, a ja złożę pozew o rozwód i sprzedam dom rodzinny. Rozpłakała się i powiedziała: ‘Nie, nie, nie, proszę’. Powiedziałem jej, iż to konieczne, ponieważ nie chciałem, aby nasze dzieci były świadkami dramatu, który istniałby między nami, gdybyśmy mieszkali razem. Obiecała, iż nie będzie żadnego dramatu, ale domagałem się tego. Wtedy powiedziała coś, co prześladuje mnie do dziś. Powiedziała ‘Dokonam – umieszcza to słowo w nawiasie – (zakończenia ciąży)…”

W zasadzie chodzi jej o zabicie dziecka [aborcja].

„’…ponieważ nie chcę tego dziecka, jeżeli oznacza to utratę ciebie’. Ująłem jej dłonie i powiedziałem, żeby na mnie spojrzała i posłuchała, co mam jej do powiedzenia. Powiedziałem jej, iż dziecko, które nosi pod sercem, jest niewinnym aniołem, który nie prosił się o bycie częścią bałaganu, jakiego narobili jego biologiczni rodzice. Powiedziałem, iż dziecko zasługuje na to, by się urodzić i mieć szansę na piękne życie. Moja żona gwałtownie się z tego wycofała i powiedziała, iż nigdy nie mogłaby dokonać aborcji, ale oddałaby dziecko do adopcji, gdyby to oznaczało, iż mogłaby mnie przy sobie zatrzymać.”

Ona naprawdę chwyta się brzytwy i nie myśli logicznie.

„Powiedziałem jej, iż naprawdę musi porozmawiać o tym z ojcem dziecka. Ale powiedziałem jej też, iż chociaż uważam, iż adopcja jest piękna w odpowiedniej sytuacji, to jest to coś, czego będzie żałować do końca życia i iż to nie uratuje naszego małżeństwa.”

Tak więc ten mężczyzna po raz kolejny okazuje się być bardzo dobrym człowiekiem. Mimo iż został całkowicie zlekceważony i sponiewierany przez tę kobietę, postępuje adekwatnie wyjaśniając jej, co leży w najlepszym interesie dziecka, a także co leży w jej najlepszym interesie. I tak, jak powiedział, naprawdę najlepszą rzeczą dla niej na tym etapie jest urodzenie dziecka, wychowanie dziecka, skonsultowanie się z ojcem dziecka w sprawie tego, co chce zrobić, jeżeli chodzi o zatrzymanie dziecka lub oddanie go do adopcji. Jednak on doradza jej urodzenie dziecka, wychowanie i zatrzymanie go. Bo jeżeli tego nie zrobi, będzie tego żałowała.

„Moja żona powiedziała, iż nigdy więcej nie będzie rozmawiać z biologicznym ojcem dziecka. I iż jedynym mężczyzną, na którego opinii jej zależy, jestem ja. Powiedziała, iż urodzi dziecko, wychowa je i nie będzie wymagać ode mnie wsparcia ani kontaktu z dzieckiem, chyba iż będę tego chciał. Chociaż byłem bardzo smutny i przygnębiony całą tą sytuacją, poczułem ulgę, iż przyszłość tego niewinnego dziecka jest w pewnym stopniu zabezpieczona. Resztę nocy spędziliśmy leżąc w łóżku i przytulając się do siebie, a moja żona płakała.”

Zatem mimo tego iż wie, iż nie tylko go zdradzała i okłamywała przez te wszystkie miesiące, a do tego teraz jest w ciąży z dzieckiem innego mężczyzny, to on wciąż leży z nią w łóżku i tuli ją całą noc. Nie uprawiają seksu, ale wciąż ją pociesza i jest przy niej.

„Rano powiedziałem jej, iż już czas. Oboje wzięliśmy prysznic, ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie, a ona spakowała walizkę płacząc. Zapytała mnie, czy jest jakiś sposób, żebym rozważył pozwolenie jej na pozostanie w domu, a ja po prostu odpowiedziałem, iż nie, iż musi to zrobić dla naszych dzieci. Chcę w tym miejscu wspomnieć o pewnej kwestii. Z prawnego punktu widzenia mogłaby to zakwestionować, ponieważ nie może jej zmusić do opuszczenia domu. Chce, żeby opuściła dom, a ona robi to dobrowolnie. ale gdyby chciała wnieść sprzeciw, to zgodnie z prawem nie mógłby po prostu zmusić jej do opuszczenia domu. Nie naciska na niego w tej kwestii, ponieważ chce zrobić wszystko, aby pozostać w jego łaskach. Chciałem jedynie zwrócić na to waszą uwagę. Odbyliśmy ostatnią dyskusję, podczas której wyjaśniłem jej, iż nie będę z nią przy porodzie, ani nie będę odgrywał żadnej roli w życiu dziecka z rodzicielskiego punktu widzenia, ale, gdy będzie starsze, będę traktował to dziecko z serdecznością, ponieważ będzie siostrą moich dzieci. W okresie niemowlęcym i dziecięcym nie wchodziłbym z nią w żadne interakcje, ponieważ uważałem, iż będzie to najlepsze pod kątem emocjonalnym dla nas wszystkich.”

Jestem pewien, iż powodem, dla którego to robi, jest to, iż chce iść naprzód z rozwodem i nie być ojcem dla tego dziecka. I wie, iż gdyby zaczął wchodzić w interakcje z tym małym dzieckiem na wczesnym etapie jego życia, to przywiązałby się do niego, a szanse na oderwanie się od nich i pójście naprzód z rozwodem byłyby zagrożone. Mówi więc: „Nie chcę mieć żadnych kontaktów z dzieckiem, gdy jest niemowlęciem i małym dzieckiem. Ale kiedy dorośnie, będę z nią utrzymywał serdeczne kontakty, ponieważ jest rodzeństwem i będzie rodzeństwem dla moich dzieci”.

„Podrzuciłem ją do jej rodziców i odebrałem moje dzieci. Wyjaśniłem im, iż mama zostanie z babcią i dziadkiem, dopóki nie urodzi dziecka, ponieważ potrzebuje odpoczynku, ale będą ją często odwiedzać. Nie miały nic przeciwko temu. Ucałowały mamę i dziadków i wróciliśmy do domu. Moja żona dzwoniła i pisała do mnie codziennie, ale odpowiadałem tylko na wiadomości dotyczące naszych dzieci. Wpadła w głęboką, mroczną depresję, a jej rodzice martwili się, iż straci dziecko, ponieważ nie jadła i nie odpoczywała. Poprosili mnie o pomoc. Postanowiłem zabrać ją na spacer do parku, który oboje uwielbiamy, i porozmawiać z nią. Powiedziałem jej, iż chcę, aby dbała o siebie i dziecko, i iż chcę, aby była silna dla naszych dzieci i dla swojego nowego dziecka. Powiedziała, iż nie może zrobić nic poza myśleniem o mnie i o tym, jak wszystko zrujnowała, i iż chce po prostu wczołgać się do ciemnej szafy i nigdy z niej nie wychodzić. Powiedziałem jej, iż choć zniszczyła nasz związek i nasze małżeństwo, to przez cały czas jest wspaniałą osobą, której dzieci potrzebują tego, żeby była silna i szczęśliwa. Powiedziałem jej, iż powinna skupić całą swoją energię na swoim zdrowiu i zdrowiu swojego nowego dziecka, i być najlepszą matką, jaką tylko może być. Przytulaliśmy się przez ponad godzinę…”

Korzystanie z samodzielności w walce z depresją – Aaron Clarey

Oto on. Po raz kolejny przytula się z tą kobietą, swoją żoną.

„…i obiecała, iż zrobi to dla mnie. Następnego dnia miała spotkanie z prawnikami, którzy reprezentowali żonę jej kochanka. Spotkała się z nimi i miała przy sobie swoją matkę i prawnika. Wysłała mi SMS-a i powiedziała, iż chociaż spotkanie było bardzo trudne, cieszy się, iż do niego doszło. Powiedziała, iż powódka zgodziła się wycofać pozew o alienację w zamian za oświadczenie pod przysięgą, w którym przyznała się do szczegółów romansu i ciąży (o której nie wiedzieli aż do spotkania). Nie trzeba dodawać, iż byli zadowoleni, gdy się o tym dowiedzieli.”

Oczywiście prawnicy mówią: „Och, teraz to z góry wygrana sprawa, ponieważ okazuje się, iż twój zdradzający cię mąż zapłodnił swoją kochankę”.

„Moja żona urodziła zdrową dziewczynkę i nazwała ją Sophi (to nie jest jej prawdziwe imię, ale brzmi podobnie). Pięć miesięcy później nasz rozwód został sfinalizowany. Moja żona nie chciała niczego, żadnych alimentów, żadnego majątku, niczego. Myślała, iż oddanie wszystkiego dowiedzie mi jeszcze dobitniej, jak bardzo mnie kocha i iż może mnie odzyskać. Nalegałem, abyśmy podzielili nasz majątek pół na pół i aby otrzymała alimenty zgodnie z przyjętą normą, ale poprosiłem, aby przyznała mi pełną opiekę nad naszymi dziećmi (ponad 60% władzy rodzicielskiej). Zgodziła się z zastrzeżeniem, iż nie przeprowadzę się dalej niż 55km od miasta, w którym w tej chwili mieszkamy. Nie miałem nic przeciwko temu, ponieważ nie planuję mieszkać nigdzie indziej. Dostosowanie się naszych dzieci było dość łatwe, jednakże nie rozumiały, dlaczego nie jestem ojcem Sophi i dlaczego nigdy jej nie widuję ani nie trzymam w ramionach. Oboje powiedzieli, iż będę ją kochać, bo jest taka mała i słodka. Muszę być szczery, kiedy to usłyszałem, pękło mi serce. Musiałem im wyjaśnić, iż Sophi ma innego tatę, który mieszka daleko stąd.”

Wyobraź sobie, iż musisz to tłumaczyć swoim dzieciom. Kobieto, co ty tutaj narobiłaś? Rany, schrzaniłaś tę wspaniałą rzecz, którą miałaś.

„Nawiasem mówiąc, rozwód kochanka mojej żony został sfinalizowany miesiąc po naszym. Od tego czasu przeniósł się do Dallas ze względu na pracę, a jego żona i dziewięcioletnia córka wróciły do Seattle, skąd pochodzi. Puściła go z torbami. Ponadto nigdy nie skontaktował się z moją byłą żoną, by zapytać o swoje dziecko, choć jest w pełni świadomy, iż ona istnieje. Ten facet to naprawdę kawał śmiecia. Ja nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego.”

Cóż, tak, jest śmieciem, ponieważ nie jest częścią życia swojego dziecka, życia swojego nowo narodzonego dziecka. A jego dziewięcioletnia córka mieszka teraz po drugiej stronie kraju, więc prawdopodobnie nie będzie jej widywał zbyt często. Ten facet to prawdziwy łajdak i kawał śmiecia, jak powiedziałeś.

„Po około trzech i pół roku rozwód i zdrada są już w większości za mną. Moje dzieci radziły sobie świetnie i dobrze się przystosowały. Z drugiej strony, moja była żona strasznie się z tym wszystkim zmagała. Początkowo nie nawiązywała więzi z Sophi, a jej rodzice musieli wkroczyć do akcji i pomóc jej w wychowaniu dziecka w pierwszym roku jego życia. W tym czasie zaczęła również oddalać się od naszych dzieci i ponownie pogrążyła się w mrocznych otchłaniach swojego umysłu w wyniku zniszczenia naszego małżeństwa.”

Zatem ona naprawdę się z tym zmaga lub zmagała.

„Chodzenie na terapię trzy razy w tygodniu przez dwa lata i przyjmowanie kilku leków pomogło jej odzyskać równowagę. Po dwóch latach wróciła do prawie normalnego stanu i znów jest wspaniałą mamą dla trójki swoich dzieci. Przez cały ten czas ona i ja komunikowaliśmy się wyłącznie za pośrednictwem poczty elektronicznej na temat naszych dzieci, ale wysyłała mi e-maile 2 do 3 razy w tygodniu, mówiąc w nich, jak bardzo mnie kocha, jak bardzo jej przykro i iż zrobi wszystko, by mnie odzyskać. Wielokrotnie proponowała mi związek typu “dupa na boku” [FWB]…”

Czyli seks-przyjaciele. Mówi mu więc: „Zrobię wszystko, by mieć cię z powrotem w swoim życiu. Możemy choćby zostać seks-przyjaciółmi, bez żadnych zobowiązań”. „Ponownie oferuje mi wszystko, czego chcę, abym wrócił do intymnej relacji z nią”. Jest więc zdesperowana, by go odzyskać. Czy to nie zdumiewające? Zdradza go, on się o tym dowiaduje, a teraz ona desperacko chce go odzyskać, bo wie, iż to wspaniały mężczyzna i iż naprawdę spieprzyłaś sprawę.

„Nigdy nie odpowiedziałem na żadną z tych wiadomości i nigdy nie rozmawiałem z nią o ich treści. Podczas jednej z kilku krótkich rozmów twarzą w twarz, które odbyliśmy w tym okresie, poinformowałem ją, iż otrzymałem wszystkie jej wiadomości i przeczytałem każdą z nich. Jej mama powiedziała mi, iż w jej umyśle przez cały czas czuje, iż jest moją żoną, a te wiadomości są dla niej sposobem na utrzymanie tej więzi, która pomogła jej poradzić sobie z depresją. Pewnego dnia, wczesnym latem, zaplanowałem odebranie moich dzieci we środę i zabranie ich do zoo na specjalne wydarzenie, które tam organizowano. Było to w dniu, w którym dzieci były z mamą. Jednak oboje byliśmy elastyczni, jeżeli chodzi o czas, w którym sprawowaliśmy nad nimi opiekę. Poszedłem do domu, aby je odebrać, a one wybiegły na zewnątrz, wsiadły do samochodu i zapięły pasy.”

Teraz ta historia przybiera nieco emocjonalny ton.

„Wyjeżdżałem z podjazdu, kiedy moja córka krzyknęła: ‘Tato, tam jest Sophie!’. Spojrzałem w górę i zobaczyłem tę uroczą małą dziewczynkę z kręconymi blond włosami stojącą na skraju podjazdu, machającą do nas jedną ręką i osuszającą łzy drugą.” Mój syn powiedział: ‘Tato, ona płacze, bo chce jechać z nami’. Zatrzymałem samochód i powiedziałem dzieciom, żeby tu zaczekały, a ja pójdę porozmawiać z Sophie. Uklęknąłem i zapytałem, jak ma na imię. Odpowiedziała, iż Sophie. Powiedziałem jej, iż nazywam się Ben i zapytałem, dlaczego płacze. Spojrzała na mnie, ssąc kciuk i powiedziała, iż jechać ze mną do zoo. Zapytałem: ‘Naprawdę?’. A ona odpowiedziała, iż tak. Następnie zapytałem, czy mogę ją podnieść, aby z nią porozmawiać, a ona się zgodziła. Potem zapytałem, czy mogłaby pokazać mi swój piękny uśmiech, a ona uśmiechnęła się szeroko pokazując te idealne dziecięce zęby, co bardzo mnie rozczuliło. Powiedziałem: ‘Chodźmy zapytać mamę, czy możesz jechać z nami’. Pamiętajcie, iż do tego momentu nigdy wcześniej nie widziałem Sophie poza kilkoma zdjęciami, na których trzymały ją moje dzieci zaraz po urodzeniu. Jak już wspomniałem, od czasu rozwodu odbyłem tylko kilka krótkich rozmów twarzą w twarz z moją żoną. Zapukałem do drzwi i usłyszałem tupot kroków. Moja była żona otworzyła drzwi i powiedziała: ‘O mój Boże, Sophi… Ben’ i rozpłakała się. Powiedziałem: ‘Claire, Sophi chce jechać z nami do zoo i chciałbym ją zabrać’. Zapytała: ‘Jesteś pewny?’, a ja odpowiedziałem: ‘Tak’. Następnie zapytałem Sophi, czy obiecuje być grzeczną dziewczynką, a ona przytaknęła. Claire chciała ją przebrać, ale powiedziałem jej, iż wygląda świetnie i żeby dała jej tylko jakieś dobre buty i kurtkę. Potem podeszliśmy do samochodu, a Claire zamontowała jej fotelik samochodowy z tyłu i posadziła w nim Sophi, płacząc przy tym ze szczęścia. Później, gdy wyjeżdżaliśmy z podjazdu, Claire pomachała nam płacząc. Mój syn powiedział wtedy: ‘Tato, to naprawdę uszczęśliwiło mamę’. Moje dzieci były bardzo podekscytowane, iż Sophi jest z nami. Moja córka powiedziała: ‘Sophi to grzeczna dziewczynka, tato, nie będzie sprawiać kłopotów. Będę jej pilnować’. Mój syn dodał: ‘Tato, naprawdę ją polubisz, jest miła’. Spojrzałem na Sophi w lusterku wstecznym i powiedziałem: ‘Już ją lubię’, a ona obdarzyła mnie kolejnym szerokim uśmiechem. Spędziliśmy wspaniały dzień w zoo. Planowaliśmy zostać na dwie godziny, ale skończyło się na prawie pięciu i zjedliśmy tam pizzę w ramach kolacji. Sophi bała się zwierząt, więc nosiłem ją przez cały czas, co mi nie przeszkadzało. Pod koniec dnia była tak wyczerpana, iż zasnęła w moich ramionach na ostatnie pół godziny naszej wizyty. Potem przespała całą drogę do domu w foteliku samochodowym. Tego dnia zakochałem się w Sophi, czego nigdy sobie nie wyobrażałem. Nagle nie postrzegałem jej jako dziecka z romansu, ale jako rodzeństwo moich dzieci i małą dziewczynkę, która potrzebowała ojca i szczerze mówiąc, widziałem siebie, jako tatę, który chciał mieć kolejną córkę. Następnego dnia wysłałem e-mail do mojej byłej żony, w którym stwierdziłem, iż chciałbym, aby Sophi mogła spędzać czas z naszymi dziećmi, gdy były ze mną i chciałem sprawdzić, czy byłaby otwarta na zawarcie umowy prawnej, która umożliwiłaby to bez żadnych zobowiązań wobec mnie z punktu widzenia ojcostwa.”

Chce więc mieć możliwość zabierania Sophi ze sobą, gdy będzie miał swoje dzieci, aby nie czuła się pominięta, ale nie chce też, by jego żona mogła to wykorzystać, by zmusić go do bycia odpowiedzialnym za nią ojcem.

„Claire była zachwycona i powiedziała, iż nie potrzebujemy umowy prawnej i iż mogę zabierać Sophi, kiedy tylko zechcę. Mimo tego, co powiedziała, kazałem mojemu prawnikowi sporządzić umowę, a Claire gwałtownie ją podpisała. Teraz Ben Junior, Cindy i Sophi spędzali czas od piątku do poniedziałku ze mną…”

Pamiętajcie, iż to on sprawuje nad dziećmi pełną opiekę.

„…a od wtorku do czwartku z Claire. Sophi bardzo się do mnie przywiązała, a ja gwałtownie przywiązałem się do niej. Zawsze starała się siedzieć obok mnie, gdy oglądaliśmy telewizję lub jedliśmy przy stole. Ben Junior zaczął nazywać ją moim cieniem, ponieważ zawsze za mną podążała i często zostawała ze mną, podczas gdy jej siostra i brat wychodzili się bawić. Około rok później, we wtorkowe popołudnie, wydarzyło się coś, co było dla mnie tak wzruszające, iż wiedziałem, iż muszę ją adoptować. Była teraz w przedszkolu i namalowała dla mnie obrazek do powieszenia na ścianie. Była tak podekscytowana podarowaniem mi go, iż kazała swojemu dziadkowi zadzwonić do mnie ze swojego telefonu, aby ze mną porozmawiać. Opowiedziała mi o obrazku, a ja powiedziałem jej, iż nie mogę się doczekać, aby go zobaczyć w piątek, kiedy ją odbiorę. Około pół godziny później usłyszałem ciche pukanie do moich frontowych drzwi z siatki, gdy pracowałem w moim domowym biurze. Wstałem i podszedłem do drzwi, a na ich progu stała Sophi trzymająca w dłoniach swój obrazek. Podszedłem do drzwi, wpuściłem ją, rozejrzałem się i zapytałem: ‘Kto cię tu przyprowadził, Sophie?’. Odpowiedziała: ‘Przybiegłam tu, żeby dać ci ten obrazek. Wiem, jak przejść przez ulicę. Babcia i dziadek mi pokazali’. Znała drogę do mojego domu i zdecydowała się przebiec lub przejść prawie 1200 metrów, przekraczając ruchliwy sześciopasmowy bulwar, tylko po to, by dać mi ten obrazek. Natychmiast się rozkleiłem i mocno ją przytuliłem. Następnie zadzwoniłem do mojego byłego teścia i powiedziałem mu, żeby nie panikował, ale Sophi jest w moim domu. Był przerażony słysząc to, ponieważ bawiła się w swoim pokoju, podczas gdy on i moja była teściowa byli na tyłach domu, sadzili krzewy i obkładali je ściółką. Moja była żona była w tym czasie na zakupach spożywczych, więc Sophi najwyraźniej wymknęła się tylko po to, by przynieść mi ten obrazek. Powiedziałem byłemu teściowi, iż zatrzymam ją u siebie na jakiś czas i przyprowadzę później. Następnie zabrałem Sophi do sklepu z ramami, gdzie obrazek został oprawiony. Była bardzo podekscytowana, gdy powiedziałem jej, iż gdy odzyskam obrazek, powieszę go na ścianie w jadalni. Później zatrzymaliśmy się na kolację w jej ulubionej restauracji, która specjalizuje się w paluszkach z kurczaka. Podczas kolacji delikatnie wytłumaczyłem jej, żeby więcej nie uciekała i zawsze dawała mamie i dziadkom znać, gdzie jest, kiedy jej pilnują, i żeby dała mi znać, jeżeli będzie chciała mnie odwiedzić. Powiedziała: ‘Dobrze, będę’. Zapytałem: ‘Obiecujesz?’. A ona odpowiedziała, iż tak. Tego wieczoru, kiedy ją przywiozłem, wszedłem do domu i powiedziałem Claire, iż chcę z nią porozmawiać o pewnym pomyśle. Następnie poprosiłem Claire, aby poszła ze mną i pojechałem z nią samochodem do naszej ulubionej ławki w parku i tam powiedziałem jej, iż chciałbym wybadać kwestię adopcji Sophi. Oczywiście bardzo się ucieszyła i przytuliła mnie, okazując swoją aprobatę. Przytulaliśmy się jeszcze przez dobrą godzinę na ławce…”

I znowu macie tu tego faceta, który po raz kolejny przytula swoją żonę. Zapewniam was, iż on naprawdę, w głębi serca kocha tę kobietę.

„…a ona powiedziała ‘Nawet nie wiesz, jaką miałam nadzieję i jak się modliłam o to, żebyś został jej ojcem’. Następnego dnia spotkałem się z moim prawnikiem, który rozpoczął proces adopcyjny. Nie musieliśmy angażować w to biologicznego ojca, ponieważ w naszym stanie dziecko jest uważane za porzucone, jeżeli rodzic nie był częścią życia dziecka przez pewien czas. Wydaje mi się, iż jest to 12 miesięcy. Rok później, w wieku sześciu lat, Sophi oficjalnie została moją córką. Adopcja miała miejsce 10 lat temu i była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Mam teraz trójkę wspaniałych dzieci i kocham je wszystkie jednakowo, co nie wydawało mi się możliwe.”

Mówi tu: „Adoptowałem Sophi, teraz jest moją córką i kocham całą trójkę tak samo”.

„Jestem też teraz ponownie żonaty i szaleńczo zakochany we wspaniałej kobiecie. Za cztery miesiące urodzi się nasze pierwsze dziecko (tak, dziecko numer 4). Moim marzeniem zawsze było posiadanie pięciorga dzieci, więc jestem na dobrej drodze, ale mam już 52 lata, więc muszę się pospieszyć! Z moją byłą żoną, Claire, utrzymujemy bardzo przyjazne stosunki, pomimo tego, iż nasza dwójka najstarszych dzieci jest już na studiach, a mała Sophi ma teraz 16 lat (wierzcie lub nie)! Przez lata Claire żywiła nadzieję, iż pewnego dnia do niej wrócę, zwłaszcza po tym, jak adoptowałem Sophi, ale tak się nigdy nie stało… Bóg mi świadkiem, iż myślałem o tym tysiąc lub więcej razy w tym okresie i byłem bardzo bliski zrobienia tego, jednak mimo tego, iż zawsze będę mocno kochał Claire, nie mogłem zapomnieć o tym, co zrobiła mnie i trójce moich dzieci. Claire przez cały czas jest singielką i nie spotykała się z nikim od czasu naszego rozwodu… Pracuje w muzeum i żyje skromnie. Mówi wszystkim, iż nie jest zainteresowana ponownym zamążpójściem, ponieważ kiedyś miała najlepszego męża i nikt inny nie byłby w stanie mu dorównać. W pełni poświęciła swoje życie trójce swoich dzieci. Chociaż miło jest usłyszeć ten komplement, to chciałbym, aby znalazła kogoś, kto ją uszczęśliwi, ponieważ jest dobrą kobietą pomimo okropnych rzeczy, które zrobiła prawie 17 lat temu… Wierzcie lub nie, ale ja również nie umawiałem się z nikim, dopóki nie poznałem mojej nowej żony sześć lat temu. Szczerze mówiąc, ja też myślałem, iż w pewnym momencie będę w stanie pogodzić się z Claire. Po tym, jak sprawy z moją ówczesną dziewczyną zaczęły przybierać poważny obrót, spotkałem się z Claire, by ją o tym poinformować. To była bardzo emocjonalna rozmowa dla nas obojga. Ale zrozumiała to i dała mi swoje błogosławieństwo.”

Tak więc ten facet, choćby gdy poznał nową kobietę, która została jego żoną, poszedł do swojej byłej żony, aby jej to wyjaśnić. Oto, jak lojalnym typem człowieka jest ten facet. Ponieważ większość mężczyzn powiedziałaby w tej sytuacji „Wal się, paniusiu! Wcześniej zrobiłaś mi świństwo! Zdradziłaś mnie! Urodziłaś dziecko komuś innemu! Nie jestem ci nic winien!”. ale ten facet jest tak lojalny, iż faktycznie spotkał się ze swoją żoną i wytłumaczył jej, iż ma nową kobietę w swoim życiu, a ona dała mu swoje błogosławieństwo.

„Do dziś często myślę o Claire i o tym, jak jedna straszna decyzja, którą podjęła, wywróciła do góry nogami jej życie, życie moje i moich dzieci, a także życie żony i dziecka jej kochanka…”

Tak, pamiętajcie, iż ich życia również zostały wywrócone do góry nogami przez to, co zrobiła.

„Cała ta sprawa przez cały czas mnie dręczy, ale potem myślę sobie ‘ej, nie możesz zmienić przeszłości, a biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło, to wszystko ułożyło się całkiem dobrze dla nas wszystkich’.” A potem mówi: „Życie toczy się dalej… Oto moja historia…”

To jego historia. I uważam, iż to była fantastyczna historia. Niektórzy mężczyźni mogą na to spojrzeć i powiedzieć „Człowieku, on był słaby. Ten facet adoptował dziecko z romansu swojej żony”. A ja na to: nie, on był silny. A powodem, dla którego był silny, jest to, iż zrobił to dobrowolnie. To nie była sytuacja, w której został oszukany w wyniku oszustwa dotyczącego ojcostwa, chociaż prawie tak się stało. I nie była to sytuacja, w której z punktu widzenia prawa, był odpowiedzialny za to dziecko, ponieważ wcześniej zakwestionował to i wyszedł z tego obronną ręką. Trzeba podkreślić, iż dobrowolnie adoptował tę małą dziewczynkę. I nie mam problemu z tym, iż ktoś to robi. Nie zrobił tego pod przymusem. Zrobił to, bo kocha tę dziewczynkę i chciał, żeby była jego córką. Nigdy nie przyjął z powrotem żony, która go zdradziła. A jak możecie się przekonać, jego zdradzająca go żona wiodła, jak mi się wydaje, bardzo smutne życie. Wszystko jej się udawało, miała dwoje pięknych dzieci, miała wspaniałego męża, miała świetną pracę. A potem co? Rzuciła to wszystko w ramach jednego uczynku, który w zasadzie zniszczył i wywrócił całe jej życie do góry nogami. Ludzie, w tej historii zawarta jest pewna lekcja. Kobiety i mężczyźni, kiedy macie dobrego partnera/kę, trzymajcie się go/jej, nie róbcie niczego, co wywróci wasze życie do góry nogami i nie niszczcie swojego życia i życia swojej rodziny przez coś tak głupiego, jak to. Świetna historia. Mam nadzieję, iż wam się podobała. A teraz chciałbym dowiedzieć się, jakie są wasze opinie na ten temat. Jak myślisz, jak Ben poradził sobie z tą sytuacją? Czy ty postąpiłbyś inaczej? Czy kiedykolwiek słyszałeś o takiej sytuacji lub spotkałeś się z taką sytuacją? Chętnie poznamy wasze opinie w komentarzach. jeżeli jest tam jakaś kobieta, która tego słucha, daj mi poznać swoją opinię na ten temat. Uwielbiam czytać wasze komentarze. A jeżeli podoba ci się ten film, polub go, ponieważ w ten sposób algorytm przesuwa go w górę listy i zwiększa liczbę wyświetleń. Udostępnij go znajomym. I zasubskrybuj ten wspaniały kanał. Odezwę się do was w kolejnym filmiku.

Rozwód z żoną i adopcja dziecka z romansu

https://rumble.com/v5cgc4k-rozwod.html

Idź do oryginalnego materiału