Rozumiesz, zupełnie się odbił od ręki. Źle się uczy, przychodzi do domu późno powiedziała Krystyna, stawiając na stole dwie filiżanki kawy i przysuwając do przyjaciółki talerz z ciasteczkami. Za oknem padał październikowy deszcz, a w mieszkaniu było ciepło i przytulnie. Ewa, jak zawsze, wyglądała nienagannie staranna fryzura, delikatny makijaż, elegancka sukienka. W swoich pięćdziesięciu ośmiu latach potrafiła o siebie zadbać.
Krysiu, dziękuję ci ogromnie, iż zgodziłaś się pomóc Ewa wzięła filiżankę i uśmiechnęła się wdzięcznie. Szczerze mówiąc, już nie wiedziałam, do kogo się zwrócić.
Ależ co ty, Ewuniu, przecież przyjaźnimy się tyle lat. Oczywiście pomogę Krystyna usiadła naprzeciw i spojrzała na przyjaciółkę uważnie. Mów wszystko po kolei. Co się dzieje z twoim Kacprem?
Ewa westchnęła i potarła skronie.
Rozumiesz, zupełnie się odbił od ręki. Źle się uczy, wraca do domu późno, a wczoraj znalazłam w jego kieszeni jakieś tabletki.
Boże Krystyna przycisnęła dłoń do piersi. Narkotyki?
Nie wiem. Może. Tak się wystraszyłam. A on nic nie tłumaczy, tylko się odgryza. Mówi, iż to nie moja sprawa.
Krystyna pokręciła głową. Dobrze znała Kacpra wnuka Ewy, siedemnastoletniego chłopaka, który został bez rodziców i mieszkał z babcią. Kiedyś był posłusznym chłopcem, ale ostatnio stał się ponury i zamknięty w sobie.
Co proponujesz? zapytała Krystyna.
Potrzebuję pieniędzy na prywatnego detektywa Ewa mówiła cicho, niemal szeptem. Chcę się dowiedzieć, z kim się zadaje, gdzie znika. Może wpadł w złe towarzystwo.
Ile potrzebujesz?
Trzy tysiące złotych. Wiem, iż to dużo, ale obiecuję oddać za miesiąc. Jak tylko dostanę emeryturę.
Krystyna bez wahania wstała i podeszła do szafy, gdzie trzymała oszczędności. Ewa była jej najlepszą przyjaciółką od ponad dwudziestu lat. Poznały się w pracy, gdy obie były jeszcze zamężne, wychowywały dzieci, planowały przyszłość. Potem los rozwiódł je po różnych miastach, ale nie straciły kontaktu. Pisały, dzwoniły, odwiedzały się nawzajem.
Gdy Krystyna owdowiała, to właśnie Ewa ją wspierała, pomagała przeżyć żałobę. A gdy Ewę dotknęła tragedia jej syn i synowa zginęli w wypadku samochodowym, zostawiając małego Kacpra Krystyna natychmiast przyjechała i pomagała w organizacji pogrzebu oraz formalnościach związanych z opieką.
Masz Krystyna podała przyjaciółce kopertę z pieniędzmi. I nie myśl o oddawaniu. jeżeli będzie potrzeba więcej, powiedz.
Ewa wzięła kopertę i mocno przytuliła Krystynę.
Jesteś najlepsza szepnęła. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
Siedziały długo w kuchni, popijając kawę i rozmawiając o życiu. Ewa opowiadała, jak ciężko samodzielnie wychowywać wnuka, szczególnie w wieku buntu. Krystyna doradzała, dzieląc się doświadczeniami z wychowania własnego syna.
A twój Michał jak się ma? zapytała Ewa. Dawno go nie widziałam.
Dobrze mu się wiedzie. Ma wspaniałą rodzinę, stabilną pracę. Tylko rzadko dzwoni, ciągle zajęty.
No tak. Wszystkie dzieci gdzieś się rozleciały.
Ewa wyszła dopiero wieczorem. Krystyna odprowadziła ją do windy, pożegnały się, a przyjaciółka zniknęła za zamykającymi się drzwiami.
W mieszkaniu zrobiło się cicho. Krystyna pozmywała naczynia, podlała kwiaty na parapecie i usiadła przed telewizorem. Ale nie mogła się skupić na filmie cały czas myślała o Kacprze. Dobry był chłopak, grzeczny, inteligentny. Czyżby naprawdę wpadł w narkotyki?
Następnego dnia Krystyna poszła do przychodni na rutynową kontrolę. W kolejce do lekarza siedziała jej sąsiadka, Halina.
Krystyna, witaj przywitała się sąsiadka. Jak leci? Dawno cię nie widziałam.
Wszystko w porządku. Wczoraj była u mnie przyjaciółka, ma problemy z wnukiem.
Jaka przyjaciółka? Ta, co jeździ czarnym mercedesem?
Krystyna zdziwiła się. Ewa rzeczywiście przyjechała samochodem, ale nigdy nie wspominała, iż ma auto.
Możliwe. Skąd wiesz?
Widziałam, jak odjeżdżała spod twojego bloku. Ładne auto, pewnie drogie.
Krystyna zmarszczyła brwi. jeżeli Ewa ma taki samochód, po co pożyczała pieniądze? Ale pomyślała, iż może auto nie jest jej. Może ktoś ją podwiózł.
Po tygodniu Ewa zadzwoniła z dobrą nowiną.
Krysiu, wyobraź sobie, z Kacprem wszystko w porządku! Okazało się, iż te tabletki to zwykłe witaminy. Wstydził się przyznać, iż zaczął chodzić na siłownię i bierze suplementy.
Chwała Bogu Krystyna odetchnęła z ulgą. A detektyw co mówi?
Żadnego detektywa nie było. Pogadałam z Kacprem szczerze, a on mi wszystko wyjaśnił. Okazało się, iż zakochał się w dziewczynie z równoległej klasy, dlatego dziwnie się zachowywał. Młodość, wiesz.
Krystyna się uśmiechnęła. Rzeczywiście, nastolatki to trudny gatunek. Dobrze, iż wszystko się wyjaśniło.
A pieniądze oddam ci za tydzień, obiecuję dodała Ewa.
Nie śpiesz się, kiedy będziesz mogła.
Pożegnały się, a Krystyna odłożyła słuchawkę. Zrobiło się jej lżej. Dobrze, gdy problemy rozwiązują się same.
Ale Ewa nie oddała pieniędzy ani po tygodniu, ani po miesiącu. Gdy Krystyna delikatnie przypomniała o długu, przyjaciółka zaczęła się tłumaczyć.
Krysiu, wybacz, miałam niespodziewane wydatki. Kacprowi wynająłam korepetytora z matmy, a to niemało kosztuje. Poczekaj jeszcze trochę, proszę.
Krystyna nie naciskała. Trzy tysiące to dla niej spora suma, ale nie krytyczna. Poza tym, jeżeli przyjaciółka naprawdę potrzebuje tych pieniędzy na naukę wnuka, to warto.
Zima minęła szybko. Ewa dzwoniła rzadko, ciągle była zajęta.